Wyprowadziłam się z domu w wieku osiemnastu lat z dwiema walizkami, odnowionym laptopem i stypendium, które pokryło akurat tyle czesnego, żeby mnie przerazić. Moi rodzice nie pomagali w opłacaniu czynszu. Nie poręczali pożyczek. Nie wsuwali mi czeków w kartki urodzinowe. Przecięli finansową pępowinę tak czysto, że równie dobrze można by ją wypalić.
Ich przesłanie było jasne: Chcesz iść własną drogą? Dobrze. Radź sobie sama.
Więc poszłam.
Przyzwyczaiłam się do syczenia starych kaloryferów w obskurnych mieszkaniach, do liczenia drobnych w pralni, do smaku makaronu instant i przypalonej kawy o trzeciej nad ranem, pisząc na klawiaturze, aż bolały mnie palce. W dzień pracowałem w dziale IT na kampusie, nocami uzupełniałem półki w sklepie spożywczym i pisałem kod w każdej chwili, która nie należała do czasu przetrwania.
Pamiętam szczególnie jedną zimę. Ogrzewanie w mieszkaniu ledwo dawało radę, a ja siedziałem przy biurku, otulony bluzą z kapturem i rękawiczkami bez palców, patrząc, jak mój oddech zaparowuje, gdy koduję. Właściciel mieszkania się tym nie przejmował. Rodzice nigdy nie dzwonili. David przysłał mi świąteczne zdjęcie rodziny w pasujących swetrach przed kominkiem. Mnie nie było na zdjęciu.
Na papierze byłem sam. W myślach budowałem coś, co wydawało mi się jedyną rzeczą, która należała wyłącznie do mnie.
Pierwsza wersja mojej firmy nie była firmą. To był pomysł w akademiku, a potem prototyp we wspólnej przestrzeni roboczej, która pachniała starą pizzą i ambicją. To była garstka klientów, którzy dali mi szansę, bo odpowiadałem na e-maile o 2:00 w nocy i dotrzymywałem obietnic.
Do czasu ukończenia studiów miałem już wystarczająco dużo siły napędowej, by wykazać się idiotyczną odwagą. Podczas gdy moi koledzy w garniturach ustawiali się w kolejce na targi pracy, ja wypełniałem formularze rejestracyjne. Podczas gdy David pozował do zdjęć z okazji ukończenia studiów z moimi rodzicami po obu stronach, ja zaciągałem pierwszą pożyczkę, żeby utrzymać serwery.


Yo Make również polubił
Ciasto Królewski Sen
Jak używać goździków na szczęście
Genialne! Szkoda, że nie przeczytałem tego wcześniej!
Jak w nieskończoność rozmnażać rozmaryn w wodzie, zajmie to bardzo kilka minut