„To nie jest sprawiedliwe, mamo. Ale daję sobie z tym radę”.
Zapadła cisza, zanim znów się odezwała, a jej głos stał się cichszy.
„FBI chce nas znowu przesłuchać. Tym razem razem. Mówią, że to rutynowe, ale twój ojciec uważa, że próbują nas wciągnąć w pułapkę i zmusić do powiedzenia czegoś obciążającego”.
„Może dlatego, że masz do powiedzenia coś obciążającego”.
„Almeida, proszę, chodź z nami. Twoja obecność może pomóc nam poprawnie zapamiętać pewne rzeczy”.
Prawie odmówiłem. Ale potem przypomniałem sobie plan Morrisona.
“Gdy?”
„Jutro o drugiej w budynku federalnym.”
„Będę tam. Ale mamo, to ostatnia przysługa, jaką ci wyświadczę. Potem już koniec”.
„Nie mów tak, kochanie. Jesteśmy rodziną.”
„Nie. Byliśmy rodziną. Teraz jesteśmy tylko ludźmi, którzy mają wspólne DNA i złe wspomnienia”.
Rozłączyłem się zanim zdążyła odpowiedzieć.
Rachel pojawiła się w drzwiach, a na jej twarzy malował się niepokój.
„To brzmiało intensywnie”.
„Dramat rodzinny. Co jeszcze nowego?”
Przyglądała mi się uważnie.
„Jest coś, o czym mi nie mówisz.”
Chciałem jej wszystko wyrzucić z siebie – o spotkaniach w bezpiecznym domu, o inwigilacji, o niebezpieczeństwie, na jakie ją naraziłem. Zamiast tego wzruszyłem ramionami.
„Tylko sprawy prawne. Nudna papierkowa robota.”
„No dobrze”. Wyraźnie mi nie uwierzyła, ale nie naciskała.
„Cóż, jeśli chcesz porozmawiać…”
„Wiem. Dzięki, Rach.”
Tej nocy leżałem bezsennie na rozkładanej kanapie, nasłuchując każdego dźwięku. Czy to kroki na korytarzu, czy po prostu kroki sąsiadów? Czy silnik samochodu pracował zbyt długo na biegu jałowym na zewnątrz? Każdy dźwięk wydawał się zagrożeniem.
O godzinie 3:00 nad ranem mój telefon zaświecił się, widząc wiadomość tekstową od nieznanego numeru.
Twój brat za dużo mówi.
Usiadłem gwałtownie, a serce waliło mi jak młotem.
Potem pojawił się kolejny tekst.
Rodzina powinna trzymać się razem. Pamiętaj o tym.
Drżącymi dłońmi przekazałem wiadomości Morrisonowi i Jonathanowi. Morrison odpowiedział w ciągu kilku minut.
Zostań na miejscu. Agenci cię obserwują. Nie angażuj się.
Potem nie mogłem już spać. Siedziałem w ciemności, ściskając kuchenny nóż, o którym wiedziałem, że będzie bezużyteczny w obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa, i czekałem na świt.
Następnego popołudnia spotkałem się z rodzicami w budynku federalnym. Wyglądali na starszych, siwiejących, zmaltretowanych. Ręce mojego ojca trzęsły się, gdy wpisywał nas do rejestru. Mama ściskała torebkę jak koło ratunkowe.
„Dziękuję, że przyszliście” – szepnęła, gdy jechaliśmy windą.
Nie odpowiedziałem.
Pokój przesłuchań był sterylny i onieśmielający, ze sprzętem nagrywającym widocznym na stole. Był tam Morrison wraz z innym agentem, którego nie rozpoznałem, oraz protokolantem sądowym.
„Ta rozmowa jest nagrywana” – zaczął Morrison. „Nie jesteś aresztowany, ale oczekuje się od ciebie mówienia prawdy. Kłamanie agentom federalnym jest przestępstwem. Rozumiesz?”
Moi rodzice kiwnęli głowami, wyglądając na przerażonych.
„Dobrze. Zacznijmy od hazardu Maxa. Kiedy po raz pierwszy się o tym dowiedziałeś?”
Potem nastąpiły dwie godziny bolesnych wyznań. Moi rodzice przyznali, że wiedzieli o problemach Maxa od ponad pięciu lat. Dziesiątki razy spłacali mniejsze długi, zawsze wierząc w jego obietnice odejścia. Ukrywali to przede mną, zawstydzeni i mając nadzieję, że ochronią wizerunek rodziny.
„Opowiedz mi o Vincencie Torino” – powiedział Morrison. „Kiedy Max wspomniał o nim po raz pierwszy?”
„Jakieś osiem miesięcy temu” – powiedział mój ojciec. „Max wrócił do domu pobity, z podbitym okiem i rozciętą wargą. Powiedział, że jest winien pieniądze niebezpiecznym ludziom”.
„Czy wymienił konkretne nazwiska?”
„Vincent. Anthony. Ktoś zwany „Bankierem”, który zajmował się pieniędzmi.”
Morrison i drugi agent wymienili spojrzenia.
„Czy Max kiedykolwiek wspominał o prowadzeniu dokumentacji swoich kontaktów z tymi ludźmi?”
Moja matka poruszyła się niespokojnie.
„Kiedyś powiedział coś o ubezpieczeniach. Że chroni siebie.”
“Jak?”
„Nie wiem. Był pijany i bredził, że nigdy by go nie skrzywdzili, bo ma na nich brud.”
„Kiedy to było?”
„Może sześć tygodni temu. Tuż przed…” – spojrzała na mnie – „zanim wzięliśmy pieniądze”.
„Czy powiedział, gdzie trzyma te dokumenty?”
„Nie, ale…” Moja matka zawahała się.
„Ale co?” naciskał Morrison.
„Był paranoikiem, jeśli chodzi o swojego laptopa. Nikogo do niego nie dopuszczał. Zainstalował nawet nowe zamki w drzwiach swojej sypialni”.
Padły kolejne pytania, a każda odpowiedź malowała coraz wyraźniejszy obraz popadania Maxa w przestępczość. Pod koniec moi rodzice wyglądali na wyczerpanych i pokonanych.
Gdy przygotowywaliśmy się do wyjścia, Morrison wziął mnie na bok.
„Dobrze, że ich tu ściągnąłeś. Ich zeznania pomagają ustalić chronologię i wzorzec zachowań”.
„Co się teraz stanie?”
„Max spotyka się jutro ze swoim prawnikiem. Jeśli nasze podejrzenia są słuszne, to spotkanie pokaże nam, kto przekazuje informacje do Torino”.
„A jeśli nie?”
„Wtedy przechodzimy do planu B.”
Nie wyjaśniła, na czym polegał Plan B.
Moi rodzice stali niepewnie przed budynkiem federalnym.
„Almeida” – zaczął mój ojciec.
„Nie” – przerwałem mu. „Zrobiłem, o co prosiłeś. Skończyliśmy tu.”
„Proszę, pozwól nam wyjaśnić—”
„Wyjaśnij co? Jak wybrałeś Maxa zamiast mnie? Jak ukradłeś mi przyszłość? Jak nadal, nawet teraz, bardziej martwisz się o niego niż o córkę, którą zdradziłeś? Rozumiem doskonale.”
Odszedłem, ignorując szloch matki i wołania ojca. Ale gdy dotarłem do rogu, zobaczyłem go.
Anthony Torino, oparty o budynek, obserwował mnie. Nie próbował się schować ani odwrócić wzroku. Zamiast tego uśmiechnął się i lekko pomachał.
Przesłanie było jasne.
Wiemy kim jesteś.
Wiemy, gdzie Cię znaleźć.
Szedłem dalej, powstrzymując się od biegu, wiedząc, że agenci federalni są gdzieś w pobliżu. Ale strach ciążył mi w żołądku.
Jutro Max będzie nosił podsłuch w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Jego współpraca może doprowadzić do upadku całej organizacji Torino.
Albo może go zabić.
A gdyby coś poszło nie tak, nie miałem wątpliwości, po kogo przyjdą następnym razem.
Wchodząc do budynku Rachel, podjąłem decyzję. Po jutrzejszym dniu, niezależnie od tego, co stanie się z telegramem Maxa, będę szukał innego miejsca do spania. Nie będę już narażał mojej najlepszej przyjaciółki na niebezpieczeństwo.
Najpierw jednak musieliśmy przetrwać następne dwadzieścia cztery godziny i mieć nadzieję, że chęć przetrwania mojego brata okaże się silniejsza niż jego dotychczasowa skłonność do podejmowania katastrofalnych decyzji.
Federalny sąd w centrum Chicago górował przede mną jak góra, na którą wspinałem się miesiącami. Dziś nadszedł dzień, w którym wszystko albo się ułoży, albo rozpadnie.
Max składał zeznania przed wielką ławą przysięgłych, a cała organizacja Vincenta Torino miała stanąć przed wymiarem sprawiedliwości.
Jonathan Sterling stał obok mnie na schodach sądu, a jego obecność była dla mnie nieustającym pocieszeniem.
„Pamiętaj, nie musisz oglądać zeznań. Możesz poczekać w pokoju dla świadków”.
„Nie” – powiedziałem stanowczo. „Muszę to doprowadzić do końca”.
Minęło sześć miesięcy od tego przerażającego dnia, kiedy Max nosił podsłuch, żeby spotkać się ze swoim prawnikiem. Nagranie było druzgocącym dowodem na to, że prawnik rzeczywiście przekazywał informacje organizacji Torino. FBI wykorzystało je, żeby go zmanipulować, a inni członkowie organizacji, niczym kostki domina, zaczęli współpracować, żeby się ratować.
W budynku sądu agent Morrison przywitał nas przy ochronie.
„Twój brat jest w areszcie ochronnym. Będzie zeznawał za pośrednictwem kamery monitoringu dla swojego bezpieczeństwa”.
„Czy on naprawdę jest w aż tak wielkim niebezpieczeństwie?” – zapytałem.
Trzech wspólników Torino przyznało się już do winy i przekazało informacje o planowanym odwecie. Więc tak, zagrożenie jest realne.
Udaliśmy się do zabezpieczonego pokoju, gdzie rodziny świadków mogły oglądać rozprawę. Moi rodzice już tam byli, siedząc w pierwszym rzędzie. Moja matka schudła, a jej twarz była wychudzona ze stresu. Mój ojciec wyglądał, jakby postarzał się o dekadę w ciągu sześciu miesięcy.
Odwrócili się, gdy wszedłem, z błyskiem nadziei w oczach. Wybrałem miejsce kilka rzędów za nimi. Przepaść między nami wydawała się odpowiednia.
Prokurator, bystra kobieta o nazwisku Catherine Walsh, zaczęła od sprawdzenia kwalifikacji Maxa. Na ekranie mój brat wyglądał inaczej. Więzienie pozbawiło go pewności siebie, pozostawiając kogoś z zapadniętymi oczami i wyrzutami sumienia.
„Panie Reynolds” – zaczął Walsh – „proszę opowiedzieć ławie przysięgłych, jak po raz pierwszy zaangażował się pan w organizację Vincenta Torino”.
Zeznania Maxa były druzgocące w szczegółach. Wyjaśnił drogę od zakładów sportowych do podziemnego pokera, od pożyczania pieniędzy do sprzedaży informacji. Wymieniał nazwiska, podawał daty, opisywał spotkania w piwnicach magazynów i na parkingach.
„Kradzież danych z Henderson Financial” – ponaglił Walsh. „Opowiedz nam o tym”.
„Zaczęło się skromnie” – powiedział Max łamiącym się głosem. „Tylko kilka nazwisk i numerów ubezpieczenia społecznego, żeby zmniejszyć mój dług. Ale ciągle chcieli więcej. Anthony Torino powiedział, że mogę spłacić cały dług jednym, dużym wynikiem”.
„Jaki był ten wielki wynik?”
„Cała baza danych klientów prywatnych. Ponad dziesięć tysięcy zamożnych osób z kompletnymi profilami finansowymi”.
W sali projekcyjnej rozległy się westchnienia. Nawet ja nie znałem pełnego obrazu.
„Czy podałeś te informacje?


Yo Make również polubił
Omas ratz Fatz Hash Cake, znów będę jadł tylko moje Hash Cake!
Nie jestem osobą sałatkową, ale to mnie zmieniło. Jest świeży, pikantny i całkowicie uzależniający
Przepis na sok z suszonych śliwek i jego liczne korzyści zdrowotne
Przepis na chleb bez wyrabiania: najłatwiejszy w historii