Sterling mnie nie okłamał. Ukrył prawdę tam, gdzie nikt by jej nie podejrzewał: za najszczęśliwszym obrazem naszego życia.
Nie traciliśmy ani minuty.
Niedługo potem siedziałem w małym, skromnym mieszkaniu niedaleko Georgia Tech – jednym z „bezpiecznych” miejsc w mieście Jordana – wpatrując się w ekran laptopa. Z boku włożona była malutka karta pamięci.
Na ekranie pojawił się pojedynczy folder.
Nazwano ją: PRAWDA.
Zrobiło mi się sucho w gardle.
Ręka Jordan lekko zadrżała, gdy otwierała pudełko.
Wewnątrz znajdowały się liczne pliki wideo, oznaczone datą i godziną. Pierwszy plik został nagrany dokładnie trzy dni przed zniknięciem Sterlinga.
„Otwórz” – wyszeptałem.
Jordan skinął głową i kliknął.
Na początku film był odtwarzany bez dźwięku, tylko ziarnisty obraz z góry.
Od razu rozpoznałam ten pokój. To był gabinet Sterlinga w naszym domu na przedmieściach Atlanty – drewniane biurko, regał pełen instrukcji technicznych i segregatorów projektów, doniczka z rośliną, którą zawsze podlewałam przy oknie.
Sterling siedział przy biurku naprzeciwko mężczyzny, którego nigdy wcześniej nie widziałem.
Nieznajomy wyglądał na mniej więcej w wieku mojego teścia. Miał na sobie drogi garnitur, który nie do końca ukrywał przebiegłe okrucieństwo na jego twarzy.
Nie było dźwięku, ale ich mowa ciała mówiła wszystko. Toczyła się między nimi ostra kłótnia. Sterling kręcił głową raz po raz, z wyrazem zdecydowania na twarzy.
Nieznajomy uderzył dłonią w stół i dźgnął Sterlinga palcem w twarz. Jego postawa wyrażała groźbę.
Rozmowa zakończyła się gwałtownym odsunięciem krzesła i wyjściem. Sterling pozostał przy biurku z opuszczonymi ramionami. Chwycił się za włosy obiema rękami – obraz wyczerpania i bezradności.
Film zakończył się nagle.
„Kto to jest?” zapytałem.
„Nie wiem” – powiedziała Jordan, marszcząc brwi. „Nigdy go nie widziałam. Nigdy też nie słyszałam, żeby nasi rodzice o nim wspominali”.
Otworzyliśmy kolejny film.
Drugie, trzecie, czwarte… wszystkie przedstawiały podobne sceny. Sterling spotykał się w swoim gabinecie z różnymi osobami: z mężczyzną o szorstkim wyglądzie, z tatuażami pnącymi się po szyi, z elegancko ubraną kobietą o zimnych oczach, ze starszym mężczyzną w koszuli polo i marynarce. Każde spotkanie kończyło się napięciem. Każda osoba wychodziła z gniewem lub frustracją wypisaną na twarzy.
Sterling z każdym kolejnym nagraniem wyglądał na coraz bardziej wyczerpanego, jakby jakaś niewidzialna siła powoli go osaczała.
Na koniec otworzyliśmy ostatni plik.
Ten utwór został nagrany zaledwie dzień przed jego lotem do Chicago.
Tym razem mężczyzna siedzący naprzeciwko Sterlinga nie był obcy.
To był mój teść, Ellis Vance.
Na nagraniu widać, jak pan Ellis położył na biurku grubą teczkę z dokumentami i bilet lotniczy. Powiedział coś i podał je Sterlingowi.
Sterling nie patrzył na papiery. Po prostu patrzył na ojca. Jego oczy były pełne bólu i niedowierzania.
Potem wstał tak gwałtownie, że jego krzesło przewróciło się do tyłu. Krzyknął coś – słów, których nie usłyszeliśmy – ale twarz miał czerwoną ze złości.
Pan Ellis również zerwał się na równe nogi. Obaj mężczyźni stanęli naprzeciwko siebie, ojciec i syn jak obcy sobie ludzie. Napięcie w pomieszczeniu było tak gęste, że niemal można je było wyczuć przez ekran.
W końcu Sterling gwałtownie pokręcił głową, odwrócił się i wyszedł. Drzwi zatrzasnęły się na tyle mocno, że kamera zadrżała.
Pan Ellis opadł na krzesło, ukrył twarz w dłoniach i film się zakończył.
W mojej piersi otworzyła się ogromna pustka pełna pytań.
Było jasne, że zaginięcie Sterlinga nie dotyczyło tylko hazardu mojej teściowej i skradzionych pieniędzy. To było coś o wiele większego, o wiele mroczniejszego.
Mój teść, cichy, pozornie nieszkodliwy mężczyzna, który zawsze chował się za gazetą przy śniadaniowym stole, był istotną częścią tego koszmaru.
„Patrz” – powiedziała nagle Jordan drżącym głosem. „Przybliż tam”.
Wskazała na ekran.
Podczas kłótni, gdy teczka powiewała pod wentylatorem sufitowym, kilka linijek tekstu na pierwszej stronie zamigotało na tyle wyraźnie, że mogła je uchwycić kamera.
Jordan maksymalnie powiększył obraz.
Choć niewyraźne, udało nam się rozróżnić dwa wyrażenia:
UMOWA PRZENIESIENIA NIERUCHOMOŚCI.
ALFABETA.
Alpharetta.
Ta nazwa uderzyła mnie jak grom z jasnego nieba.
Zaledwie kilka tygodni przed swoim zniknięciem Sterling opowiedział mi o dużym projekcie, nad którym pracowała jego firma – osiedlu ekologicznych domów w Alpharetcie, jednej z zamożnych dzielnic na północ od Atlanty, gdzie firmy technologiczne i osiedla zamknięte sąsiadują ze sobą.
Włożył w to całe serce, spędzając wiele nocy przy komputerze, z planami i mapami rozłożonymi na stole w jadalni. Powiedział, że jeśli projekt się powiedzie, może to być przełom w jego karierze i stworzyć zrównoważoną, przyszłościową dzielnicę dla rodzin.
Aż nagle pewnego wieczoru wrócił do domu, rzucił teczkę i powiedział mi, że projekt został anulowany z powodu „problemów prawnych”. Wyglądał na załamanego.
Nie pytałem o szczegóły. Żałuję, że tego nie zrobiłem.
Jordan i ja spojrzeliśmy na siebie, obydwoje myśląc o tym samym.
Czy to możliwe, że projekt wcale nie został anulowany? Czy mógł zostać skradziony – Sterlingowi – przez jego własnego ojca i kogoś jeszcze gorszego?
Kim byli ci obcy na nagraniach? Co mieli wspólnego z Alpharettą i tą umową gruntową?
Zakręciło mi się w głowie. Prawda nie była prosta. Była splątaną siecią kłamstw, chciwości i ukrytych powiązań.
„Musimy znaleźć tego pierwszego mężczyznę” – powiedział cicho Jordan. „Tego z pierwszego nagrania. Tylko on może nam powiedzieć całą prawdę o Alpharetcie”.
„Ale jak?” – zapytałem. „Nawet nie znamy jego imienia. Nie mamy żadnego dźwięku, żadnych dokumentów, niczego”.
Nasze śledztwo najwyraźniej natrafiło na mur.
Gdy Jordan i ja trwaliśmy w bezradnej ciszy, nagle w mojej głowie pojawiła się pewna myśl.
„Jordan, odtwórz jeszcze raz ostatni plik audio” – powiedziałem. „Ten z karty pamięci. Nie wideo. Ten z ich głosami”.
Otworzyliśmy jedyny plik audio zapisany poza folderem wideo.
Ponownie odtworzono rozmowę, różniącą się od wcześniejszych ukrytych nagrań.
Od razu rozpoznałem trzy głosy: Sterling, pan Ellis.
I ten nieznajomy z filmu.
„Sterling, nie bądź taki uparty” – błagał głos mojego teścia, przepełniony strachem. „Oddaj oryginały planów i wszystkie dokumenty wujkowi Victorowi. Nie wygrasz z nim”.
„Wujek Victor?” – mruknąłem. „Kto to?” Spojrzałem na Jordan, ale pokręciła głową.
Ona również nigdy nie słyszała tego nazwiska.
„Nie oddam ich” – powiedział Sterling ostro, pełen świętego gniewu. „Tato, to nie jest zwykły projekt. To dzieło mojego życia. Dlaczego mnie zdradzasz? Dlaczego sprzedajesz to komuś takiemu jak on?”
„Co wiesz?” wtrącił się nowy głos.
Było głębokie, aroganckie, przepełnione pogardą.
„Biznes oznacza, że musisz stosować brudne sztuczki” – powiedział mężczyzna. „Jesteś utalentowany, ale naiwny. Ten projekt będzie dla mnie kurą znoszącą złote jaja. W twoich rękach to tylko sterta papierów. Posłuchaj ojca. Weź te pieniądze i zniknij z żoną i synem. Potraktuj to jako sposób na uratowanie życia”.
„Nie potrzebuję twoich pieniędzy” – odkrzyknął Sterling. „Zgłoszę cię. I ciebie, tato. Oszustwa, defraudacje, pranie brudnych pieniędzy… wszystko”.
Długa cisza, przerywana jedynie cichym szumem rejestratora.
Wtedy odezwał się głos Victora, lodowaty i groźny.
„Naprawdę myślisz, że masz szansę? Wiesz, kim jestem? Dobrze. Jeśli chcesz umrzeć, spełnię twoje życzenie. Ellis, daję ci tydzień na „zajęcie się” synem. Jeśli tego nie zrobisz, zamienię życie całej twojej rodziny w piekło”.
Nagrywanie zakończone.
W pokoju zapadła dusząca cisza.
Więc ten człowiek – Victor – był mózgiem całej operacji. Połączył siły z moim teściem, żeby ukraść ukochany projekt Sterlinga. Kiedy Sterling odmówił wydania swoich planów i dowodów, Victor dał Ellisowi tydzień na „zajęcie się” własnym synem.
Zniknięcie Sterlinga nie było już tylko tajemniczym wypadkiem. Było zaplanowaną zbrodnią.


Yo Make również polubił
Ukryte cechy samochodów, o których wie niewiele osób
Jak usunąć czarny osad z silikonu w wannie w 10 minut
Szok! Ciasteczka Miętowo-Czekoladowe, Które Uzależniają! Sekretny Przepis Cukiernika Gwiazd Ujawniony!
Naukowcy odkryli jagodę, która może zwalczać raka, cukrzycę i otyłość