Mój ojczym spędził 25 lat, nosząc cement – ​​podczas mojej obrony doktoratu mój profesor spojrzał na niego i nagle zamilkł – Page 7 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój ojczym spędził 25 lat, nosząc cement – ​​podczas mojej obrony doktoratu mój profesor spojrzał na niego i nagle zamilkł

Znów przypomniałem sobie tamten dzień na widowni.

Profesor Santos go rozpoznaje.

„Jesteś Mang Ben, prawda? Nie spodziewałem się zobaczyć cię tu dzisiaj, jako ojca nowego doktoratu…”

Przez krótką chwilę świat go zobaczył.

Nie jako anonimowy pracownik budowlany.

Nie jako postać drugoplanowa w czyjejś historii.

Ale jako człowiek z imieniem, historią i spuścizną.

Chciałbym dać mu tę chwilę jeszcze raz.

Szkoda, że ​​nie było tego więcej.

Pochowaliśmy go następnego dnia.

Niebo było boleśnie niebieskie.

Kiedy spuszczali trumnę do grobu, Nanay szlochała niekontrolowanie, ściskając mnie za ramię. Mój syn, za mały, żeby cokolwiek zrozumieć, trzymał się mojej nogi i z zaciekawieniem wpatrywał się w ludzi w czerni.

Rzuciłem garść ziemi na trumnę, moje palce drżały.

Z każdym grudką ziemi uderzającą w drewno prawda stawała się coraz cięższa:

Nigdy więcej nie usłyszę od niego słów „Kaya natin ‘to”.

Nigdy nie zadzwonił, żeby zapytać, czy jadłem.

Nigdy nie przywitałby mnie na dworcu autobusowym z plastikową torbą gotowanej kukurydzy i orzeszków ziemnych.

Nigdy nie usiadłby pod drzewem mango, nie wskazałby palcem na grządki z warzywami i nie przechwalał się niczym dziecko nad projektem szkolnym.

Żal jest najokrutniejszym nauczycielem.

Zawsze przychodzi po egzaminie.

Mijały miesiące.

Życie, uparte i obojętne, posuwało się naprzód.

Wróciłem do Manili. Wróciłem do nauczania. Sprawdzałem egzaminy, uczestniczyłem w spotkaniach, pisałem artykuły, zasiadałem w panelach.

Koledzy gratulowali mi publikacji i zaproszeń na konferencje.

„Twoi rodzice muszą być bardzo dumni” – powiedzieli.

Uśmiechnęłam się uprzejmie i odpowiedziałam: „Tak”, bo nie było prostego sposobu, aby wytłumaczyć, że duma i żal na stałe zakorzeniły się w mojej piersi.

Czasami, w środku wykładu, patrzyłem na studentów i widziałem siebie z młodości – zagubionego, pełnego nadziei, zmęczonego. Starałem się być milszy niż niektórzy z moich profesorów. Starałem się pamiętać, że za każdym czesnym kryje się ktoś taki jak Tatay, wspinający się po rusztowaniach, jeżdżący jeepneyami albo pracujący na dwie zmiany.

W domu mój syn urósł.

Pewnego wieczoru zastałem go w naszym małym salonie, zmagającego się z zepsutym samochodzikiem-zabawką. Koło odpadło. Zmarszczył brwi, próbując je naprawić, mając zbyt małe dłonie, by wcisnąć oś z powrotem.

„Tato, jest zepsute” – powiedział sfrustrowany.

Uklęknąłem obok niego i wziąłem samochód.

Przez sekundę wyobraziłem sobie siebie jako dziecko, które patrzyło przez okno, jak inny mężczyzna cicho naprawiał mój rower.

„Spróbujmy” – powiedziałem cicho.

Wkręciłem małe kółko z powrotem na miejsce, choć palce mi się nie powiodły. Zajęło mi to kilka prób, ale w końcu zaskoczyło.

Oczy mojego syna rozbłysły.

„Wow” – powiedział. „Jesteś taki dobry, tato!”

Uśmiechnąłem się lekko.

„Miałem dobrego nauczyciela” – szepnąłem.

Tej nocy, po tym jak zasnął, siedziałam sama przy kuchennym stole , mając przed sobą liścik od Tataya.

“Kahit hindi ko alam lahat ng ginagawa mo sa school, alam ko na kaya mo.
Huwag kang matakot sa hirap. Sanay na tayo sa hirap.
Kaya natin ‘to. ”

Obrysowałem litery palcem.

Nie wiedział, co oznacza „fenomenologia”.

Nie wiedział, jak interpretować wartości p ani formaty cytowań.

Nie znał języka akademickiego.

Ale wiedział coś o wiele ważniejszego:

Jak zbudować człowieka.

Ludzie czasami pytają o moje badania, moje publikacje, moją pracę.

Mówią: „Masz doktorat. Twój ojciec musiał ci zapewnić dobre życie”.

Wyobrażają sobie duże domy, samochody, konta bankowe.

Potrząsam głową.

„Mój ojciec był robotnikiem budowlanym” – mówię. „Nigdy nie zbudował mi domu. Nigdy nie posiadał ziemi. Nigdy nie zostawił mi pieniędzy”.

Zatrzymuję się.

Ale w mojej piersi smutek i wdzięczność rosną razem, niczym bliźnięta, których nie można rozdzielić.

„On nie zbudował domu” – mówię powoli, czując każde słowo jak gwóźdź wbijany w drewno. „On zbudował człowieka. Zbudował mnie”.

Tragedią jest to, że spędziłem lata próbując zbudować na tyle wielką przyszłość, aby móc go uhonorować.

i dopiero za późno zdał sobie sprawę, że on sam
był arcydziełem
, które nie będzie trwać wiecznie.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Solone kanapki z nugatem orzechowym i ciasteczkami w polewie czekoladowej

Przygotowanie orzeszków ziemnych Zacznij od lekkiego podprażenia orzeszków ziemnych na suchej patelni na średnim ogniu, aż uzyskają złocistobrązowy i pachnący ...

Czy picie wody zaraz po przebudzeniu jest korzystne?

Zacznij już dziś żyć pełnią życia . Woda jest niezbędnym składnikiem odżywczym dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Wszystkie organy i ...

Wlać ten składnik na ogórki, chronić je i wyhodować dwa razy więcej

Ponadto zastosowanie wywarów ze skrzypu polnego lub pokrzywy może wzmocnić rośliny, zwiększając ich odporność na choroby grzybowe. Te naturalne środki można przygotować ...

Wrzuć kapustę i te składniki do wolnowaru, a otrzymasz danie, które sprawi, że Twoi goście będą chcieli więcej za każdym razem

Instrukcje gotowania Przygotowanie bazy: Smażenie dla smaku: Zacznij od podgrzania łyżki oliwy z oliwek w dużej patelni do smażenia. Bądź ...

Leave a Comment