Przez chwilę na krawędzi mojego umysłu pojawił się cień paniki.
Co zrobiłeś?
A potem, równie szybko, coś innego odpowiedziało.
Dokładnie to, czego potrzebowałeś.
Wszedłem i zamknąłem drzwi.
Zatrzask zaskoczył.
Dźwięk wydawał się ostateczny i jednocześnie nowy.
Zacząłem od książek.
Pudełko po pudełku otwierałam, wyjmowałam znajome grzbiety i układałam je na półkach pod oknami.
Powieści, które uwielbiałam. Wspomnienia, które podkreślałam. Książki kucharskie z poplamionymi kartkami.
Uporządkowałam je według odczuć, a nie kategorii.
Ulubione, na które mój wzrok padł w pierwszej kolejności.
Stare książki w miękkiej oprawie schowane nisko, gdzie mogłam po nie sięgnąć w noce, kiedy potrzebowałam pocieszenia.
Następnie otworzyłem pudełko oznaczone etykietą Zdjęcia.
Claire jako niemowlę miała okrągłe policzki i błyszczące oczy.
Claire w wieku ośmiu lat, bez przednich zębów.
Trzynastoletnia Claire spoglądająca gniewnie w stronę kamery.
Moi rodzice przed małym domem w stylu Środkowego Zachodu.
Ja, dwudziestopięciolatka, na wybrzeżu Oregonu, włosy smagające mi twarz, śmiejąca się z czegoś, co nie mieści się w kadrze.
Przewinęłam kilka zdjęć — wakacje, które niosły ze sobą nutę urazy, grupowe zdjęcia, na których rozpoznałam swój wymuszony uśmiech.
Odłożyłem je na bok.
Te, które oprawiłem i rozmieściłem w pokoju, były inne.
Nie były dowodem tego, co zrobiłem dla innych ludzi.
Przypominały mi o tym, kim kiedyś byłam i kim nadal mogę być.
Nikt mi nie przeszkadzał.
Nikt nie dzwonił z drugiego pokoju, żeby zapytać, gdzie są klucze albo czy wiem, ile pieniędzy zostało im na koncie.
Cisza nie sprawiała wrażenia opuszczenia.
Wydawało się, że to kosmos.
Później poszłam do pobliskiego sklepu spożywczego z wielorazową torbą na ramieniu. Powoli przechadzałam się między półkami, wybierając produkty z półek w zależności od tego, na co miałam ochotę – nie to, co komuś się podobało, ani to, co było „w promocji” na hurtowe zakupy.
Świeże warzywa.
Mały kawałek łososia.
Wolałem kawę niż wielki kubek najtańszej kawy.
Pojedyncza tabliczka gorzkiej czekolady.
W domu gotowałam w kuchni, gdzie w każdej otwieranej szufladzie znajdowała się jakaś wybrana przeze mnie rzecz, którą sama tam przeniosłam.
Upieczyłam warzywa, podsmażyłam łososia, nalałam sobie kieliszek wina do ładnego kieliszka na nóżce, który wzięłam ze starego mieszkania.
Usiadłem przy nowym stoliku przy oknie i jadłem.
Powoli.
W tle nie ma włączonego telewizora.


Yo Make również polubił
Świetne informacje!
Co to za żółta substancja spływa po ścianach łazienki?
Oto wszystko, co musisz wiedzieć o zdrowiu swoich stawów (i jak naturalnie je poprawić)
10 niesamowitych zastosowań i korzyści zdrowotnych proszku z węgla aktywowanego (wielki oczyszczacz)