Powoli wypuścił powietrze, jakby wstrzymywał oddech przez dziesięciolecia.
„Chcę wszystkiego” – powiedział. „Chcę cię znowu poznać. Chcę poznać nasze dzieci. Chcę być częścią rodziny, której powinienem być od zawsze”.
„To tak nie działa, Colin” – powiedziałem. „Nie możesz po prostu wmieszać się w życie, które od dziesięcioleci funkcjonuje bez ciebie”.
„Rozumiem” – powiedział. „Ale mam nadzieję, że dasz mi szansę spróbować”.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, weszła pielęgniarka, żeby sprawdzić moje parametry życiowe i dostosować dawkę leków. Rozpoznałem w niej osobę, z którą pracowałem lata temu, a ona wydawała się zaskoczona, widząc we mnie pacjenta, a nie kolegę.
„Tori, słyszałam, że tu jesteś” – powiedziała łagodniejszym głosem. „Ale nie mogłam w to uwierzyć. Jak się czujesz, kochanie?”
„Jakbym sobie przypomniał, że nie jestem niezniszczalny, Sarah” – powiedziałem.
„Doktor Matthews uratował ci życie” – powiedziała Sarah, zerkając na Colina. „Masz szczęście, że miał dziś dyżur”.
Sarah skończyła swoje badania i wyszła, ale uwaga na temat szczęścia sprawiła, że zacząłem myśleć o niezwykłym zbiegu okoliczności, iż Colin był moim lekarzem prowadzącym w najtrudniejszym momencie mojego dorosłego życia.
„Colin” – powiedziałem, gdy już odeszła – „chcę, żebyś coś zrozumiał, zanim zadzwonisz do moich dzieci”.
“Co?”
„Nie chcę, żeby czuli się zobowiązani do utrzymywania z tobą relacji z poczucia winy, że nie ma ich tu dziś wieczorem” – powiedziałem. „Jeśli masz być obecny w ich życiu, to dlatego, że naprawdę chcą cię poznać, a nie dlatego, że próbują zrekompensować sobie porzucenie mnie podczas nagłego wypadku medycznego”.
„Jak rozdzielić te motywacje?” – zapytał.
„Nie powiemy im, że jesteś ich ojcem, dopóki nie uporają się ze swoim poczuciem winy związanym z dzisiejszym wieczorem” – powiedziałem – „i nie zdecydują, jaką relację ze mną chcą mieć w przyszłości”.
„Chcesz, żebym skłamał na temat mojej tożsamości?”
„Chcę, żebyś przedstawił się jako mój lekarz, który jest zaniepokojony ich nieobecnością podczas mojej operacji” – powiedziałem. „Najpierw niech uporają się z bieżącym kryzysem. Potem zobaczymy, czy będą w stanie być lepszymi dziećmi, zanim skomplikujemy im życie informacjami o ojcu”.
„Tori, zasługują na to, żeby poznać prawdę”.
„Zasługują na to, żeby poznać prawdę o wielu rzeczach” – powiedziałem – „w tym o tym, jak stawiać rodzinę ponad spotkania służbowe. Zobaczmy, czy potrafią się tego nauczyć, zanim dodamy jeszcze więcej złożoności do ich edukacji emocjonalnej”.
Colin wyglądał na zakłopotanego, ale powoli skinął głową.
„Dobrze” – powiedział. „Zadzwonię do nich jako lekarz ich matki, który martwi się ich nieobecnością. Ale nie będę długo czekał, zanim opowiem im o wszystkim innym”.
„W porządku.”
Wziął telefon i przejrzał dane kontaktowe, które podałem mu kilka godzin wcześniej.
„Masz jakieś preferencje, do którego mam zadzwonić najpierw?” – zapytał.
„Ethan” – powiedziałem. „Zazwyczaj jest bardziej praktyczny w sytuacjach kryzysowych”.
…
Niektóre rozmowy telefoniczne dostarczają rutynowych informacji o procedurach medycznych. Rozmowa, którą Colin miał właśnie wykonać, zapoczątkowała serię rewelacji, które zmusiły moje dzieci do skonfrontowania się zarówno z własnymi niepowodzeniami jako członków rodziny, jak i z istnieniem ojca, nad którym zastanawiały się całe życie.
Colin zadzwonił do Ethana o 11:30, dając moim dzieciom mnóstwo czasu na pobudkę, udział w ważnych porannych spotkaniach i powrót do wtorkowej rutyny, zanim odkryły, że ich matka omal nie umarła, gdy spały. Patrzyłam, jak krąży obok mojego szpitalnego łóżka, wyraźnie zdenerwowany rozmową, którą miał odbyć z synem, którego nigdy nie poznał.
„Panie Ashworth, tu dr Colin Matthews ze szpitala St. Mary’s. Dzwonię w sprawie pańskiej matki, Victorii Ashworth.”
Nawet z łóżka słyszałam w głośniku telefonu coraz bardziej zaniepokojony głos Ethana.
„Wszystko w porządku? Planowałem do niej zadzwonić później dzisiaj, żeby sprawdzić, jak się czuje”.
„Panie Ashworth, pańska matka miała dziś rano rozległy zawał serca. Przeszła pilną operację kardiochirurgiczną i obecnie jest w stabilnym stanie na naszym oddziale intensywnej terapii”.
Cisza po stronie Ethana trwała prawie trzydzieści sekund.
„Zawał serca?” Jego głos zniżył się do szeptu. „Ale dzwoniła do mnie dziś rano w sprawie bólu w klatce piersiowej. I myślałem…”
„Co pan sobie myślał, panie Ashworth?” – zapytał Colin opanowanym, ale ostrym tonem.
„Myślałem, że ma problemy z lękiem, jak to już wcześniej bywało” – powiedział Ethan. „Powiedziała, że musi mnie zawieźć do szpitala, ale kazałem jej zamówić Ubera, bo dziś rano mam prezentację”.
„Powiedziałeś matce, żeby w związku z nagłym przypadkiem kardiologicznym pojechała do szpitala samochodem współdzielonym.”
„Nie wiedziałem, że to nagły przypadek kardiologiczny” – upierał się Ethan. „Miała już fałszywe alarmy, a ja miałem ważne spotkanie z klientem, do którego przygotowywałem się tygodniami”.
„Panie Ashworth, pańska matka przyjechała sama na nasz oddział ratunkowy o 4:15 rano. Miała całkowitą blokadę lewej przedniej tętnicy zstępującej, co nazywamy zawałem serca wdowiego. Gdyby poczekała jeszcze godzinę na leczenie, umarłaby”.
Słyszałem w telefonie, jak oddech Ethana staje się szybszy i płytszy.
„O Boże” – wyszeptał. „O mój Boże. Czy ona… Czy ona będzie w porządku?”
„Jej stan jest teraz stabilny” – powiedział Colin. „Ale dopytywała o ciebie i twoją siostrę. Martwię się, że żadne z jej dzieci nie zgłosiło się do szpitala w ciągu dziesięciu godzin od operacji”.
„Dziesięć godzin?” powtórzył Ethan, oszołomiony. „Jest tam od dziesięciu godzin?”
„Tak, panie Ashworth. Gdzie pan obecnie przebywa?”
„Jestem…” Ethan przełknął ślinę. „Jestem w pracy. Właśnie skończyłem prezentację.”
„Panie Ashworth, nie miałem pojęcia, że ona naprawdę ma zawał serca” – ciągnął. „Dzwoniła do nas z problemami zdrowotnymi, zanim okazało się, że to nic poważnego”.
„Kiedy ostatni raz twoja matka dzwoniła do ciebie z problemami zdrowotnymi, które okazały się niczym poważnym?” – zapytał Colin.
Kolejna długa pauza.
„Ja… Cóż, nie mogę sobie przypomnieć żadnego konkretnego przypadku” – przyznał Ethan. „Ale ona czasami martwi się o swoje zdrowie, a my po prostu założyliśmy…”
„Założyłeś, że ból w klatce piersiowej i trudności w oddychaniu to objawy lęku, a nie konieczność konsultacji lekarskiej” – powiedział Colin. „Panie doktorze Matthews, strasznie się z tym czuję. Wychodzę z pracy i jadę do szpitala”.
„Myślę, że to byłoby stosowne” – odpowiedział Colin. „Sugerowałbym też natychmiastowy telefon do siostry”.
„Tak” – powiedział szybko Ethan. „Absolutnie. Zaraz zadzwonię do Belli”.
„Panie Ashworth” – kontynuował Colin – „muszę pana o coś jeszcze zapytać. Jak opisałby pan swoją relację z matką?”
„Mój związek?” Ethan brzmiał na zdezorientowanego. „Mamy dobre relacje. Dlaczego pytasz?”
„Ponieważ martwię się o jej dobrostan emocjonalny, jak i o jej powrót do zdrowia fizycznego. Wydaje się być dość odizolowana, a silne wsparcie rodziny znacząco poprawia wyniki leczenia kardiologicznego”.
„Ona nie jest odizolowana” – bronił się Ethan. „Regularnie z nią rozmawiamy”.
„Kiedy ostatnio spędziłeś dłuższy czas z matką?” – zapytał Colin. „Nie przez telefon. Tylko czas spędzony razem osobiście”.
Obserwowałem, jak twarz Colina napina się, gdy czekał.
„Zjedliśmy z nią kolację… prawdopodobnie koło Święta Dziękczynienia” – powiedział Ethan. „Może trochę wcześniej”.
„To było cztery miesiące temu” – odpowiedział Colin. „Panie Ashworth, był pan strasznie zajęty pracą… na tyle, że żaden z was nie mógł jej zawieźć do szpitala w nagłym wypadku, który, jak panu powiedziała, był nagłym przypadkiem medycznym”.
„Doktorze Matthews, rozumiem, że jest pan zdenerwowany” – powiedział Ethan napiętym głosem – „ale naprawdę myśleliśmy, że przesadza z objawami lękowymi. Po prostu wiemy, że mama ma tendencję do martwienia się o swoje zdrowie”.
„Panie Ashworth, pańska matka była pielęgniarką na oddziale ratunkowym przez dwadzieścia osiem lat” – powiedział Colin spokojnie. „Ma lepsze wykształcenie medyczne niż większość ludzi, jeśli chodzi o odróżnianie lęku od objawów kardiologicznych. Czy wziął pan to pod uwagę, bagatelizując jej obawy?”
„Była pielęgniarką?” – wyrzucił z siebie Ethan, a szok go przeszył. „To znaczy… tak, wiedziałem, że pracuje w służbie zdrowia, ale nie zdawałem sobie z tego sprawy. Myślałem, że pracuje w administracji czy coś w tym stylu”.
Colin odwrócił głowę w moją stronę, a na jego twarzy malowała się mieszanina niedowierzania i rozpaczy.
„Panie Ashworth” – powiedział, skupiając się na rozmowie – „Przekażę panu informacje o pokoju pańskiej matki. Sugeruję, abyście pan i pańska siostra natychmiast tu przyjechali, aby omówić jej plan powrotu do zdrowia i podejście pańskiej rodziny do zapewnienia jej odpowiedniego wsparcia podczas rehabilitacji”.
„Oczywiście” – powiedział szybko Ethan. „Tak. Będziemy tam tak szybko, jak to możliwe”.
Colin zakończył rozmowę i odwrócił się do mnie, a w jego oczach gniew i smutek mieszały się ze sobą.
„Tori” – powiedział cicho – „twój syn nawet nie wiedział, że jesteś pielęgniarką. Myślał, że pracujesz w administracji służby zdrowia”.
„Nigdy nie wykazywali większego zainteresowania moim doświadczeniem zawodowym” – powiedziałem cicho.
„Jak to możliwe?” Jego głos się załamał. „Poświęciłeś swoją karierę ratowaniu ludzkiego życia, a twoje własne dzieci nie znają podstawowych faktów o tobie”.
„Wiedzą, że pracowałem w służbie zdrowia” – powiedziałem. „Szczegóły nigdy nie wydawały im się istotne”.
„Wszystko, co dotyczy twojego życia, powinno być dla nich ważne” – powiedział, zaciskając szczękę.


Yo Make również polubił
Obłędnie pyszne ciasto
Pierścienie na kciuk: co symbolizują dla kobiet i mężczyzn – ukryte znaczenie, o którym mało kto wie
Łatwe ciasto czekoladowe
Pozbądź się bólu kości i stawów dzięki temu lekarstwu