Victoria słuchała, nie przerywając. Kiedy skończyłem, milczała przez chwilę, jakby oceniała wagę mojej opowieści.
Potem powiedziała: „Złożę ci ofertę i potrzebuję, żebyś mi całkowicie zaufał”.
Spojrzałem na nią. „Nawet cię nie znam”.
„Dokładnie” – powiedziała. „Co oznacza, że nie mam powodu, żeby cię okłamywać”.
Pochyliła się bliżej i ściszyła głos.
„Za jakieś pięć minut przez te drzwi przejdzie mężczyzna. Nazywa się Gregory Thornton”.
Coś zimnego przeszło mi po kręgosłupie.
„To mój były mąż” – kontynuowała. „Prześladuje mnie od sześciu miesięcy, odkąd wniosłam pozew o rozwód. Nakaz powstrzymania się od kontaktów nie obowiązuje na arenie międzynarodowej”.
„Nie rozumiem” – powiedziałem.
„Śledził mnie tutaj” – odpowiedziała Victoria. „Wie, że jestem sama. Myśli, że może mnie zastraszyć i zmusić do powrotu”.
Spojrzała mi prosto w oczy.
„Ale jeśli nie będę sama – jeśli będę z moim nowym mężem – on się wycofa. Przynajmniej na razie”.
„Chcesz, żebym udawał twojego męża?”
„Chcę, żebyś stanął obok mnie i wyglądał, jakbyś tu pasował” – powiedziała. „To wszystko”.
„A w zamian?”
„Odwiozę cię do domu dziś wieczorem” – powiedziała Wiktoria. „Pierwsza klasa. Plus dziesięć tysięcy gotówki za twój kłopot”.
To brzmiało szalenie.
Brzmiało to jak oszustwo.
Ale spojrzałem na Victorię Brennan i zobaczyłem coś, co rozpoznałem.
Strach.
Nie chodzi o bałagan.
Kontrolowany rodzaj – otulony makijażem, jedwabiem i tym, że przez całe życie wmawiano mi, że muszę się uśmiechać.
„Dlaczego miałbyś zaufać obcej osobie?” – zapytałem.
„Bo obcy nie mogą cię zdradzić” – powiedziała cicho. „Nie mają żadnych oczekiwań, żadnej historii, żadnej siły nacisku”.
Uśmiechnęła się, ale nie było to czarujące.
To było smutne.
„W przeciwieństwie do mężów”.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, złapała mnie za rękę.
„Jest tutaj” – wyszeptała. „Po prostu podążaj za mną”.
Przy wejściu do naszego terminalu pojawił się mężczyzna – wysoki, o siwych włosach, ubrany w garnitur, który prawdopodobnie kosztował więcej niż miesięczna pensja większości ludzi. Rozglądał się po tłumie z intensywnością drapieżnika wypatrującego ofiary.
Victoria wstała, pociągając mnie za sobą. Objęła mnie w talii ręką w geście, który wyglądał naturalnie – wyćwiczonym, intymnym.
„Kochanie” – powiedziała na tyle głośno, by jej głos był słyszalny – „może pójdziemy na kawę przed lotem?”
Udawałem, obejmując ją ramieniem. „Jasne, kochanie”.
Wzrok Gregory’ego utkwiony był w nas.
Ruszył w tamtym kierunku, a wyraz jego twarzy zmieniał się od determinacji do zmieszania, a następnie do ledwo powstrzymywanej wściekłości.
„Wiktorio” – powiedział, kiedy do nas dotarł, całkowicie mnie ignorując. „Musimy porozmawiać”.
„Nie ma o czym rozmawiać, Gregory” – odpowiedziała Victoria, jej głos był przyjemny, ale stanowczy. „Prawnicy zajmują się wszystkim”.
„Kto to jest?” zapytał Gregory, w końcu na mnie patrząc.
„To jest Mason” – powiedziała Wiktoria. „Mój mąż”.
Twarz Gregory’ego poczerwieniała. „Twój mąż? Nadal jesteś moją żoną”.
„Właściwie rozwód został sfinalizowany trzy tygodnie temu” – powiedziała Victoria. „Wiedziałbyś o tym, gdybyś przeczytał dokumenty, które przysłał twój prawnik”.
Jej dłoń zacisnęła się na mojej talii.
„Mason i ja pobraliśmy się w Monako w zeszły weekend, prawda, kochanie?”
„Jasne”, odparłem, starając się brzmieć naturalnie. „Piękna ceremonia. Kameralna, kameralna – dokładnie tak, jak chciała Wiktoria”.
Gregory spojrzał na mnie, jakby rozważał, czy przemoc jest warta międzynarodowego incydentu, jaki by spowodowała.
„Kłamiesz” – powiedział w końcu. „To jakaś gra”.
„Wierz sobie, w co chcesz” – powiedziała Victoria, wzruszając ramionami. „Ale mój kierowca czeka, a nasz lot odlatuje za godzinę”.
„No dalej, Mason.”
Ruszyła w stronę wyjścia, a ja poszedłem za nią – spodziewając się, że Gregory złapie którąś z nas.
Nie, nie zrobił tego.
Po prostu tam stał i patrzył, jak odchodzimy, z wyrazem czystej furii na twarzy.
⸻
Na zewnątrz, na krawężniku czekał czarny Mercedes z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi, jakby należał do innego życia.
Kierowca w eleganckim garniturze otworzył tylne drzwi.
Victoria podeszła do sprawy ze spokojem osoby, która nauczyła się trzymać strach za zębami.
Zawahałem się, żeby zaczerpnąć oddechu.
Potem poszedłem za nim.
Samochód odjechał.
Dubaj rozmywa się na tle przyciemnianych szyb – autostrady, wieżowce, światło słoneczne migoczące na szkle niczym noże.
Wiktoria powoli wypuściła powietrze, a napięcie opuściło jej ramiona.
„Dziękuję” – powiedziała cicho. „Wiem, że to było dziwne. Ale nie masz pojęcia, jak bardzo mi pomogłeś”.
„Czy on jest naprawdę niebezpieczny?” – zapytałem.
„Gregory nie lubi przegrywać” – odpowiedziała Wiktoria. „A już szczególnie nie lubi przegrywać z kimś, kogo uważa za gorszego od siebie – czyli ze wszystkimi”.
Spojrzała na mnie, a odbicie miasta przesunęło się po jej twarzy.
„Mówiłam poważnie” – kontynuowała. „Odwiozę cię dziś wieczorem do domu. Pierwsza klasa, plus pieniądze. Ale potrzebuję jeszcze jednej przysługi”.
„Jakiego rodzaju przysługę?”
„Zostań ze mną, dopóki nie odleci mój samolot” – powiedziała. „Gregory nie będzie próbował niczego, jeśli pomyśli, że jestem z kimś. Ale jeśli znowu zobaczy mnie samą…”
Pozwoliła, by zdanie urwało się.
Był to jeden z tych niedokończonych pomysłów, który niósł ze sobą własne zagrożenie.
„Dobrze” – usłyszałem siebie. „Zostanę”.


Yo Make również polubił
Wybielanie zębów: 7 sprawdzonych sposobów, które na stałe wyeliminują żółknięcie!
Schudłam 80 kg w 6 miesięcy: Ten dwuskładnikowy napój naprawdę działa jak cud na odchudzanie
Kremowa, warstwowa rozkosz: idealny przepis na budyń z ciasteczkami bez pieczenia
Naleśniki bananowe