Po ośmiu latach opieki żona wręczyła mi papiery rozwodowe – a potem rozpoznała mnie na żywo w telewizji. Kartka z okazji rocznicy wciąż leżała na blacie, kiedy popchnęła w moją stronę papiery rozwodowe jak paragon. Nawet nie podniosła wzroku, tylko powiedziała: „Podpisz” tym eleganckim głosem, którego używała, gdy chciała brzmieć niewinnie. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Po ośmiu latach opieki żona wręczyła mi papiery rozwodowe – a potem rozpoznała mnie na żywo w telewizji. Kartka z okazji rocznicy wciąż leżała na blacie, kiedy popchnęła w moją stronę papiery rozwodowe jak paragon. Nawet nie podniosła wzroku, tylko powiedziała: „Podpisz” tym eleganckim głosem, którego używała, gdy chciała brzmieć niewinnie.

Na ekranie pojawiła się liczba, której nie widziałem od lat.

Odpowiedziałem, zanim zdążyłem się zastanowić.

„Doktorze Wade?” – odezwał się męski głos, ostry i oficjalny. „Tu dr James Harper z Narodowej Dyrekcji Badań Kosmicznych”.

Moje serce waliło jak młotem.

„Zapoznaliśmy się z twoją propozycją” – kontynuował. „Zespół jest… pod wrażeniem. Jeśli najnowsze dane się potwierdzą, wierzymy, że ma to potencjał, by zmienić to, co uważaliśmy za możliwe”.

Ścisnęło mnie w gardle. „Tak, proszę pana.”

Zapadła cisza. „Czulibyśmy się o wiele pewniej, gdybyś mógł poprowadzić misję. Co sądzisz o locie na Marsa?”

Słowa te zawisły w powietrzu niczym sen.

Mars.

Było to moje marzenie, zanim dowiedziałem się, jak to jest żyć życiem kogoś innego.

Spojrzałam na dom – nasz dom, ten, który sprzątałam, konserwowałam i utrzymywałam w dobrym stanie, gdy ona mieszkała w nim jak królowa.

Światło na ganku dawało ciepłe światło. W kuchennym oknie widziałam sylwetkę Kiry – pochylonej nad telefonem, nieświadomej niczego.

Dyrektor odezwał się ponownie. „Doktorze Wade? Jest pan tam?”

Przełknęłam ślinę.

„Tak” – powiedziałem. „Jestem tutaj”.

„I co z tego?” – zapytał. „Czy możesz zaangażować się w trening? Termin jest napięty”.

Pomyślałam o latach, które zmarnowałam. O badaniach, które odłożyłam na półkę. O konferencjach, które opuściłam. O marzeniu, które zwinęłam jak starą mapę i schowałam gdzieś w zakamarkach pamięci.

Potem pomyślałem o głosie Kiry, który słyszałam tego wieczoru, mówiącym mi, że bez niej nie jestem niczym.

Powoli wypuściłem powietrze.

„Zapisz mnie” – powiedziałem.

„Dobrze” – odpowiedział, a w jego głosie usłyszałem uśmiech. „Pełna transparentność: po starcie nie będzie bezpośredniego kontaktu przez dłuższy czas. Operacje poza planetą. Niektórzy ludzie się na to łapią”.

Spojrzałem na dom ostatni raz.

„Dla mnie to nie będzie problemem” – powiedziałem.

Uruchomiłem samochód i odjechałem.

Następny tydzień minął mi jak w bajce.

Dokumenty szkoleniowe. Badania lekarskie. Poświadczenia bezpieczeństwa. Testy fizyczne, które wystawiały moje ciało na próbę, jakiej nie wystawiano go od lat, bo opieka nad kimś sprawiała, że ​​zapominałem, że mam mięśnie i ambicje, niezależnie od potrzeb innych.

Nie powiedziałem Kirze. Nie od razu.

Część mnie myślała, że ​​powinnam. Część mnie uważała, że ​​to okrutne zniknąć bez ostrzeżenia w czymś tak wielkim.

Ale za każdym razem, gdy wyobrażałam sobie, że próbuję jej to wytłumaczyć, widziałam jej puste spojrzenie, lekceważące wzruszenie ramion, niecierpliwość.

Przypomniałam sobie, jak zareagowała, gdy powiedziałam, że chcę odejść: nie było w niej strachu, nie było smutku, tylko irytacja.

Więc jej nie powiedziałem.

Przeprowadziłam się do tymczasowego mieszkania w pobliżu ośrodka szkoleniowego i pozwoliłam, aby moje życie znów stało się harmonogramem – harmonogramem dostosowanym do mojego ciała i mojego umysłu.

Niektórymi nocami, gdy dopadało mnie zmęczenie, odruchowo sprawdzałam telefon, spodziewając się powiadomienia z aplikacji medycznej Kiry, spodziewając się, że będę musiała gdzieś się spieszyć.

Ale nic nie przyszło.

I powoli to nieustanne napięcie w mojej piersi zaczęło ustępować.

Pewnego wieczoru, około tydzień przed moim wylotem do centrum kosmicznego na Florydzie, zadzwonił do mnie David Thorne.

Jego głos był spokojny, w sposób, w jaki zawsze brzmią głosy bogatych mężczyzn – jakby nic na świecie nie było w stanie ich naprawdę zaskoczyć.

„Neil” – powiedział – „słyszałem, że ty i Kira… macie problemy”.

„Jesteśmy rozwiedzeni” – odpowiedziałem.

Chwila ciszy. „Kira mówi, że ją oszukałeś”.

„Tak”, powiedziałem.

Kolejna pauza, tym razem dłuższa.

Potem Dawid westchnął cicho i ciężko. „Podejrzewałem, że ten dzień nadejdzie”.

„Podejrzewałeś?” zapytałem.

„Tak” – powiedział, a w jego głosie słychać było zmęczenie, którego się nie spodziewałam. „Kira… zawsze miała problem z patrzeniem dalej niż na siebie”.

Mocniej ścisnąłem telefon. „To dlaczego mnie o nią poprosiłeś?”

Nie odpowiedział od razu, ale gdy już to zrobił, dobierał słowa ostrożnie.

„Nie prosiłem” – poprawił go cicho. „Ja… proponowałem”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Czy wiesz, do czego tak naprawdę służy szuflada pod kuchenką? Większość ludzi nie wie!

Używanie szuflady grzewczej do przechowywania może wiązać się z kilkoma zagrożeniami. Po pierwsze, przedmioty przechowywane w szufladzie mogą się nagrzać ...

Jak mogłem o tym nie wiedzieć?

Niedobór potasu może prowadzić do zmian skórnych, takich jak suchość i łuszczenie. Dzieje się tak, ponieważ potas bierze udział w ...

Trufle cytrynowe bez pieczenia: świeży, szybki i nieodparty przepis

Instrukcje: 1. Drobno posiekaj suche herbatniki za pomocą blendera. 2. W misce wymieszaj posiekane herbatniki z mascarpone (lub ricottą), cukrem ...

To ciasto bananowe doprowadza wszystkich do szaleństwa, uzależnienie jest nieuniknione!

Przygotowanie: 1. Najpierw ubij całe jajka cukrem, aż będą puszyste. Dodać mąkę z kakao i proszkiem do pieczenia. 2. Ubite ...

Leave a Comment