Po rodzinnym spotkaniu sprawdziłam konto bankowe. Było puste. Mój zięć prychnął i powiedział: „Potrzebujemy tego bardziej niż ty, mamo”. Cicho sięgnęłam po torbę stojącą obok krzesła i powiedziałam: „W takim razie nie będę się przejmować tym, co się stanie”, akurat gdy rozległ się głośny hałas, drzwi się otworzyły i wszyscy odwrócili się, żeby na mnie spojrzeć. – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Po rodzinnym spotkaniu sprawdziłam konto bankowe. Było puste. Mój zięć prychnął i powiedział: „Potrzebujemy tego bardziej niż ty, mamo”. Cicho sięgnęłam po torbę stojącą obok krzesła i powiedziałam: „W takim razie nie będę się przejmować tym, co się stanie”, akurat gdy rozległ się głośny hałas, drzwi się otworzyły i wszyscy odwrócili się, żeby na mnie spojrzeć.

Zatrzymał się.

„Jest jeszcze jedna rzecz. Namierzyłem notariusza, Thomasa Brennana. Okazuje się, że on i Derek to coś więcej niż tylko znajomi. Brennana widziano, jak spotykał się z kimś pasującym do opisu Dereka w kawiarni dwa tygodnie przed datą na formularzu autoryzacyjnym. Świadek ich pamięta, ponieważ prowadzili intensywną rozmowę, a Brennan rozglądał się dookoła, jakby nie chciał być podsłuchiwany”.

„Kto jest świadkiem?”

„Kelnerka, która tam pracuje. Zgłosiła się po zobaczeniu posta o tej sprawie w społeczności i powiedziała, że ​​jest gotowa zeznawać, jeśli będzie to konieczne”.

Wszystko układało się w całość – fałszerstwo, ślad gotówki, powiązania z notariuszem, świadkowie. Starannie skonstruowany plan Dereka rozpadał się pod wpływem krytyki.

Ale w miarę jak sprawa stawała się coraz bardziej napięta, jego desperacja rosła. A zdesperowani ludzie robią niebezpieczne rzeczy.

Robert zareagował szybko po incydencie z groźbą. Do końca tygodnia złożył w sądzie kilka pilnych wniosków. Pierwszym z nich było natychmiastowe zamrożenie wszystkich kont powiązanych ze skradzionymi funduszami. Drugim był nakaz zabezpieczenia, uniemożliwiający Derekowi i Ninie sprzedaż nieruchomości lub dokonywanie dużych zakupów do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Trzecim, najpoważniejszym, było formalne zawiadomienie o przestępstwie w związku z wykorzystywaniem finansowym, fałszerstwem i kradzieżą osoby starszej.

„Te wnioski zostaną rozpatrzone w przyszły wtorek” – wyjaśnił Robert podczas spotkania w swoim biurze. „Sędzia zapozna się z dowodami i zdecyduje, czy wydać nakaz tymczasowy, dopóki nie będziemy gromadzić całej dokumentacji”.

„A co się stanie, jeśli je przyzna?” – zapytałem.

„Derek i Nina będą mieli zablokowane finanse. Nie będą mogli uzyskać dostępu do niektórych kont, sprzedać domu ani przekazywać pieniędzy. To wywrze na nich presję, by współpracować, inaczej będą musieli stawić czoła pełnemu ciężarowi systemu prawnego”.

Rozprawa odbyła się w małej sali sądowej, która pachniała starym drewnem i pastą do podłóg. Siedziałem obok Roberta przy stole naprzeciwko ławy sędziowskiej. Po drugiej stronie przejścia, Derek i Nina siedzieli ze swoim prawnikiem, mężczyzną w drogim garniturze, który wyglądał na zirytowanego swoją obecnością. Nina nie patrzyła na mnie. Jej wzrok był wbity w stół przed nią, dłonie miała zaciśnięte tak mocno, że aż pobielały jej kostki. Derek co chwila wiercił się na krześle, emanując urazą.

Sędzią była kobieta po sześćdziesiątce, o bystrym spojrzeniu i rzeczowym usposobieniu. Przeglądała dokumenty przedłożone przez Roberta, od czasu do czasu zadając pytania w urywanym, rzeczowym tonie.

„Panie Chen, zarzuca pan systematyczną kradzież i wyzysk trwający kilka miesięcy. Jakie dowody potwierdzają to twierdzenie?”

Robert wstał i przedstawił raporty kryminalistyczne, zapisy bankowe, dane z datownika oraz analizę sfałszowanego podpisu przeprowadzoną przez dr. Fostera. Mówił jasno i metodycznie, budując sprawę warstwa po warstwie.

Adwokat strony przeciwnej próbował kilkakrotnie wnieść sprzeciw, twierdząc, że dowody są poszlakowe i że mogą istnieć niewinne wyjaśnienia. Sędzia słuchał, ale nie wydawał się pod wrażeniem.

„Państwa klient miał dostęp do domu pani Evelyn, znał jej codzienne życie i dysponował technicznymi możliwościami dostępu do jej bankowości” – powiedział sędzia. „Dowody kryminalistyczne wskazują na nieautoryzowane logowania z urządzeń powiązanych z nim w czasie, gdy przebywał w okolicy. To wykracza poza poszlaki, mecenasie”.

Wydała nakaz tymczasowy zamrożenia kont, zabezpieczenia ich i wszczęcia dochodzenia karnego równolegle ze sprawą cywilną.

Twarz Dereka zbladła. Nina zaczęła cicho płakać.

Gdy wychodziliśmy z sali sądowej, ich prawnik odciągnął Roberta na bok.

„Chcielibyśmy omówić ugodę. Nie wchodźmy do sądu karnego”.

„Twój klient okradł starszą kobietę” – powiedział Robert beznamiętnie. „Nie ma ugody, która by to naprawiła”.

Wyraz twarzy prawnika stwardniał.

„Będziemy z tym walczyć”.

„Powodzenia” – odpowiedział Robert.

W drodze do domu poczułem, jak coś mi się rozluźnia w piersi. System prawny traktował mnie poważnie. Dowody były mocne. Po raz pierwszy od początku tego koszmaru poczułem, że nie mierzę się z tym sam.

Ale Robert miał do mnie jeszcze jedno pytanie, kiedy wróciliśmy do jego biura.

„Evelyn, czy rozmawiałaś z Derekiem lub Niną od początku? Czy coś zostało nagrane?”

Zawahałem się.

„Mniej więcej tydzień temu był jeden telefon. Nina dzwoniła płacząc i błagając mnie, żebym wszystko rzucił. W pewnym momencie odezwał się Derek.”

„Czy nadal masz ten telefon?”

„Tak. Mój telefon automatycznie nagrywa rozmowy, żeby zapewnić zgodność z aparatem słuchowym. Ciągle zapominam go wyłączyć.”

Oczy Roberta rozbłysły.

„Czy mogę to usłyszeć?”

 

Wyciągnąłem telefon i znalazłem nagranie. Ręce lekko mi się trzęsły, gdy naciskałem „odtwórz”.

Pierwszy odezwał się głos Niny – płaczliwy i błagalny.

„Mamo, proszę. Niszczysz nam życie. Czy nie możemy tego rozwiązać jako rodzina?”

Mój własny głos, zmęczony, ale stanowczy.

„Nina, tu już nie chodzi o rodzinę. Tu chodzi o to, co słuszne”.

Potem głos Dereka, ostry i obronny.

„Chcesz tego, co słuszne? W porządku. Wzięliśmy pieniądze. I tak ich nie używałeś. Mieszkasz sam w tym domu i nic nie robisz, podczas gdy my tu walczymy z prawdziwymi rachunkami, prawdziwymi problemami. Potrzebowaliśmy ich bardziej niż jakaś staruszka oszczędzająca na co? Na kolejne dziesięć lat istnienia?”

Nagranie zostało przerwane. Byłem zbyt zszokowany, żeby od razu zareagować.

Derek kontynuował, a jego ton stał się niemal kpiący.

„Tak, podpisałem się pod tym formularzem. I co z tego? Powiedziałbyś „nie”, jak zawsze, kiedy to naprawdę ważne. Zrobiłem to, co musiałem.”

Nagrywanie zakończone.

Robert spojrzał na telefon, potem na mnie.

„Evelyn, czy rozumiesz, co mi właśnie dałaś?”

„Wyznanie?”

„Całkowite, nieprzymuszone przyznanie się do winy, kradzieży, fałszerstwa i motywu. Wszystko własnymi słowami”.

Robert już gorączkowo pisał notatki na swoim laptopie.

„To zmienia wszystko. Z tym nagraniem nie mają już żadnej obrony. Żadnej.”

„Czy to legalne? Czy możemy z tego korzystać?”

„Jesteś w stanie jednostronnej zgody. Dopóki jedna osoba w rozmowie wie, że jest nagrywana, jest to dopuszczalne. Ty byłeś tą osobą.”

Spojrzał na mnie z czymś w rodzaju podziwu.

„To jest niezbity dowód, Evelyn. To kończy sprawę.”

Oparłem się o krzesło, pozwalając, by to do mnie dotarło. Słowa Dereka, jego własna arogancja, przypieczętowały jego los.

„Co się teraz stanie?” zapytałem.

„Teraz przygotowujemy się do rozprawy. Przedstawimy to nagranie jako dowód i dopilnujemy, żeby wszyscy usłyszeli dokładnie to, co powiedział”.

Robert zamknął laptopa i spojrzał mi w oczy.

„Przygotuj się, Evelyn. To będzie dla nich bardzo realne.”

Wieści szybko się rozchodzą w małych miasteczkach, zwłaszcza gdy dokumenty sądowe stają się publiczne. Pod koniec tygodnia ludzie zaczęli rozmawiać.

Zauważyłam to po raz pierwszy w sklepie spożywczym. Kasjerka, która zazwyczaj rozmawiała o pogodzie, uśmiechnęła się do mnie ze współczuciem i ścisnęła moją dłoń, wydając mi resztę. Kobieta w kolejce za mną szepnęła do swojej towarzyszki na tyle głośno, że mogłam ją usłyszeć:

„To ona. Ta, której rodzina ukradła wszystko.”

Powinno mnie to zawstydzić. Zamiast tego poczułem się, jakbym dostał potwierdzenie.

W ośrodku społecznościowym, w którym pracowałam jako wolontariuszka, dyrektor wziął mnie na stronę.

„Evelyn, słyszałam, co się stało. Bardzo mi przykro. Jeśli potrzebujesz wolnego, zrozumiemy.”

„Nie potrzebuję urlopu” – powiedziałem jej. „Muszę dalej żyć swoim życiem”.

Skinęła głową, a w jej oczach pojawił się szacunek.

„Cóż, jeśli będziesz czegoś potrzebował, daj nam znać.”

Ale prawdziwa zmiana nastąpiła, gdy ludzie zaczęli kontaktować się bezpośrednio z Robertem.

Pani Chen, mieszkająca trzy domy dalej, zadzwoniła, żeby powiedzieć, że jakieś dwa miesiące temu widziała furgonetkę do przeprowadzki pod domem Dereka i Niny. Nie pełną, tylko wynajętą ​​ciężarówkę. Widziała, jak ładują meble i pudła, a potem odstawiają ciężarówkę kilka godzin później. Wtedy myślała, że ​​pomagają komuś w przeprowadzce. Teraz zastanawiała się, czy nie zastawiali lub nie sprzedawali rzeczy kupionych za moje pieniądze.

Listonosz poinformował o wielu paczkach dostarczonych na jego adres w tym samym czasie, w którym doszło do kradzieży sprzętu elektronicznego, dóbr luksusowych i rzeczy, które nie pasowały do ​​jego zwykłych przesyłek.

 

Nawet baristka w kawiarni, gdzie Derek poznał notariusza, zgodziła się złożyć zeznania. Pamiętała ich wyraźnie, bo Derek był zdenerwowany, mówił półgłosem, a Thomas Brennan nerwowo się rozglądał.

David zebrał wszystko w obszernym pliku zawierającym dowody kryminalistyczne, dokumentację finansową, zeznania świadków, nagraną rozmowę telefoniczną i dane o lokalizacji. Uporządkował to wszystko w formie osi czasu, która przedstawiała całą historię od początku do końca.

„To jest absolutnie pewne” – powiedział Robertowi podczas spotkania w biurze. „Każda ława przysięgłych, która to zobaczy, wyda wyrok skazujący. Każdy sędzia wyda wyrok na korzyść Evelyn. Nie ma już żadnych wątpliwości”.

Robert umówił się na spotkanie z prokuratorem prowadzącym sprawę karną. Poszedłem tam, siedząc cicho, podczas gdy omawiali strategię. Prokurator, poważna kobieta o imieniu Angela Torres, zapoznała się z dowodami z takim skupieniem, że poczułem się naprawdę bezpiecznie.

„To jeden z najlepiej udokumentowanych przypadków wykorzystywania osób starszych, z jakimi się spotkałam” – powiedziała. „Zwykle musimy składać w całość dowody poszlakowe i liczyć na przyznanie się do winy. Tutaj mamy wszystko: środki, motyw, okazję i przyznanie się do winy”.

„Jakiego rodzaju zarzuty mamy na myśli?” zapytał Robert.

„Kradzież, fałszerstwo, wyzysk finansowy osoby starszej i potencjalne oszustwo tożsamościowe. Łącznie grozi nam długi pobyt w więzieniu w przypadku skazania. Co najmniej dozór kuratorski, odszkodowanie i stały wpis do rejestru karnego”.

Spojrzała mi prosto w oczy.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Kurczak faszerowany serem śmietankowym i boczkiem z Doritos: smaczny i pyszny przepis

Przechowywać w lodówce, aby farsz nabrał bardziej zwartej konsystencji. 2. Przygotuj filety z kurczaka: Za pomocą noża otwórz każdy filet ...

Nowe badanie wykazało, że 40–50% przypadków raka jelita grubego można zapobiec, wykonując te proste czynności

Dlaczego to ważne: Dobre nawodnienie organizmu wspomaga prawidłowe trawienie i pomaga w usuwaniu toksyn, zmniejszając ryzyko zaparć i problemów z ...

Flan karmelowy

Wlej mieszankę na flan do formy z karmelem. Umieść formę w dużym naczyniu wypełnionym gorącą wodą (kąpiel wodna) i piecz ...

Komentarz jest taki, że możesz zacząć od prostego przepisu w 60 sekund

Cytryna i woda cytrynowa są idealne dla zdrowej utraty wagi. Cytryna jest naturalnym środkiem moczopędnym i jest produktem zasadowym, który ...

Leave a Comment