„Mamo, jeśli nie wrócisz natychmiast, będziemy musieli podjąć kroki prawne, aby chronić cię przed tobą samym. Twoje nieobliczalne zachowanie zmusza nas do rozważenia ustanowienia opieki prawnej”.
Ale pan Maxwell mnie na to przygotował.
„Pani Marto, niech złożą wniosek o ustanowienie opieki” – poradził mi podczas jednego z naszych spotkań. „To będzie najlepszy dowód ich prawdziwych intencji. Poza tym mamy już trzech niezależnych psychiatrów, którzy potwierdzili, że jest pani w idealnym stanie psychicznym”.
Tymczasem mój prywatny detektyw był bardzo zajęty. Każdego dnia otrzymywałem nowe raporty, które zaskakiwały mnie bardziej, niż myślałem, że to możliwe.
„Pani Marto” – powiedział mi podczas naszego piątkowego spotkania – „Pani rodzina drastycznie przyspieszyła swoje plany od czasu Pani zniknięcia. Wczoraj Brandon udał się do Pani banku, próbując uzyskać dostęp do Pani kont, mówiąc, że miała Pani epizod psychotyczny i że musi tymczasowo zająć się Pani finansami”.
„A co mu powiedzieli w banku?” – zapytałem.
„Na szczęście kierownik banku jest bardzo profesjonalny. Powiedział Brandonowi, że będzie potrzebował oficjalnej dokumentacji prawnej, aby wprowadzić jakiekolwiek zmiany na waszych kontach, ale Brandon tak bardzo nalegał, że musieli go wyprosić”.
„Czy jest coś więcej?”
„Tak. Vivien sprzedawała twoje rzeczy. Wczoraj widziałam, że wystawiła kilka twoich antycznych mebli na sprzedaż online. Próbowała też sprzedać twoją kolekcję biżuterii w lombardzie, ale rzeczoznawca odmówił, ponieważ przedmioty te najwyraźniej należały do osoby starszej, a Vivien nie mogła udowodnić, że miała na to zgodę”.
Serce waliło mi jak młotem. Te klejnoty to prezenty od mojego zmarłego męża, unikatowe egzemplarze, które kolekcjonował przez dekady.
„A moja wnuczka, Paisley?” – zapytałem.
„Była najbardziej aktywna ze wszystkich. Mówiła znajomym, że cierpisz na zaawansowaną chorobę Alzheimera i że rodzina rozważa twoje przyjęcie do szpitala. Wykorzystywała też tę historię, żeby pożyczyć pieniądze od różnych znajomych, mówiąc, że potrzebuje funduszy na leczenie babci”.
Każde kolejne objawienie było bardziej bolesne niż poprzednie. Nie dość, że mnie okradali, to jeszcze niszczyli moją reputację i wykorzystywali moją rzekomą chorobę do manipulowania innymi ludźmi.
„Ale oto najciekawsza część” – kontynuował śledczy. „Wczoraj wieczorem cała trójka spotkała się w twoim domu z mężczyzną, którego nasze źródła zidentyfikowały jako Paula Hardinga, znanego fałszerza dokumentów w miejskim półświatku przestępczym”.
„Fałszerz?” – zapytałem, czując, jak krew mi się ścina.
„Najwyraźniej planują stworzyć fałszywe dokumenty medyczne potwierdzające twoją niepoczytalność. Paul Harding specjalizuje się w tworzeniu fikcyjnych historii choroby i podrabianiu podpisów lekarzy”.
To było o wiele gorsze, niż sobie wyobrażałem. Nie dość, że chcieli mnie okraść, to jeszcze byli gotowi popełnić kilka poważnych przestępstw, żeby to zrobić.
„Panie Maxwell” – powiedziałem mu przez telefon tego samego popołudnia – „myślę, że czas przyspieszyć nasze plany. Jeśli będziemy czekać dłużej, będą mieli fałszywe dokumenty, które mogą wszystko skomplikować”.
„Zgadzam się, pani Martho. Czy jest pani gotowa na drugą fazę naszego planu?”
Faza druga była genialna w swojej prostocie. Zamiast konfrontować się z nimi bezpośrednio, pozwoliliśmy im publicznie się obciążyć.
W poniedziałek rano ubrałam się w nową elegancką czarną sukienkę, założyłam najlepszą biżuterię i udałam się do najbardziej prestiżowego biura nieruchomości w mieście. Umówiłam się na oglądanie luksusowych nieruchomości, a konkretnie domów wartych ponad milion dolarów.
„Pani Marto” – powitał mnie agent nieruchomości, elegancki mężczyzna o imieniu Roger. „Miło mi panią poznać. Rozumiem, że jest pani zainteresowana nabyciem nieruchomości o wysokiej wartości”.
„Zgadza się” – odpowiedziałem z przekonaniem. „Szukam domu, który odzwierciedlałby mój nowy etap w życiu, czegoś eleganckiego, nowoczesnego i z dobrym zabezpieczeniem”.
„Doskonale. Mam trzy nieruchomości, które mogą cię zainteresować.”
Roger nie wiedział, że mój prywatny detektyw wszystko idealnie skoordynował. Około jedenastej rano, dokładnie wtedy, gdy mieliśmy oglądać drugą nieruchomość, Brandon, Vivien i Paisley „przypadkowo” pojawili się w tym samym biurze nieruchomości.
Zwiedzaliśmy właśnie spektakularną rezydencję w Hamptons, gdy przy głównym wejściu usłyszałem znajome głosy.
„Przepraszam” – powiedziałem do Rogera. „Chyba właśnie przyjechali znajomi”.
Kiedy zeszliśmy do głównego holu, zobaczyliśmy ich tam we trzech, ubranych w swoje najlepsze ubrania, rozmawiających z innym agentem nieruchomości.
„Jesteśmy zainteresowani sprzedażą nieruchomości” – usłyszałem Brandona. „To dom mojej matki, ale ona jest chora i mamy uprawnienia prawne do zarządzania jej sprawami”.
„Moc prawna?” zapytał agent. „Czy mógłby mi pan pokazać dokumentację?”
„Cóż, wciąż przetwarzamy oficjalne dokumenty” – odpowiedziała nerwowo Vivien. „Ale to tylko kwestia dni. Chcemy przyspieszyć proces wyceny”.
„Witajcie, rodzino” – powiedziałem głośno ze schodów.
Cała trójka odwróciła się jednocześnie, a ich twarze wyrażały grozę niczym z filmu. Brandon zbladł. Vivien otworzyła usta bez słowa, a Paisley dosłownie cofnęła się o krok.
„Mamo” – wyjąkał Brandon. „Co… co ty tu robisz?”
„Podobnie jak ty, najwyraźniej” – odpowiedziałem spokojnie, schodząc po schodach. „Chociaż kupuję, a nie sprzedaję”.


Yo Make również polubił
Napoli Torrone Dei Morti Al Pistacchio (Neapol Pistacje Torrone of the Dead)
Kurczak pieczony na ryżu – szybki obiad
„Ekspresowe ciasteczka w 15 minut: Przepis na szybki i pyszny deser”
Jak możesz mieć pewność, że wybierzesz odpowiednie okulary przeciwsłoneczne?