Marcus podszedł do okna i wyjrzał na podwórko, gdzie rosły młode drzewa owocowe, takie same jak te, które ja kiedyś miałem.
„Już to zrobiłem” – powiedział. „Ten list, który dostaną jutro? To powiadomienie, że ich kredyt hipoteczny został przeniesiony do Rivers Holdings Group”.
„Kupiłeś… ich dług?” – zapytałem.
„Trzy miesiące temu” – powiedział. „Jak tylko dowiedziałem się, że mają kłopoty, kupiłem im kredyt hipoteczny w ich banku. Teraz są mi winni dwieście osiemdziesiąt tysięcy dolarów”.
„Czy to w ogóle jest legalne?”
Marcus odwrócił się do mnie z małym, wymuszonym uśmiechem.
„Kiedy masz wystarczająco dużo pieniędzy, możesz wiele rzeczy zrobić legalnie” – powiedział. „Zwłaszcza gdy druga strona dopuszcza się oszustwa”.
Podniósł kolejny plik papierów.
„Mam też dowody na problemy podatkowe po stronie Ethana. Pieniądze, które zarobił na oszustwie, nigdy nie pojawiły się w jego zeznaniach podatkowych. Właściwe osoby byłyby tym bardzo zainteresowane”.
Przełknęłam ślinę.
„Czego właściwie od nich chcesz?” – zapytałem.
Usiadł z powrotem, jego wzrok był bystrzejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
„Chcę odzyskać każdego centa, którego ci ukradli, z odsetkami” – powiedział. „I chcę, żeby Holly przyznała, że wiedziała, co się dzieje. Jeśli tego nie zrobią, stracą dom. Ethan zostanie oskarżony. I dopilnuję, żeby wszyscy wiedzieli dlaczego”.
W tym momencie zadzwonił jego telefon. Spojrzał na ekran i uśmiechnął się bez cienia humoru.
„O wilku mowa” – mruknął, zwracając ekran w moją stronę.
Ostrokrzew.
„Odpowiesz?” – zapytałem.
„Oczywiście” – powiedział, naciskając przycisk głośnika. „Cześć, Holly”.
„Marcus” – powiedziała cienkim, zdyszanym głosem. „Musimy porozmawiać. Proszę, przyjdź do domu”.
„Po co miałbym jeszcze raz postawić nogę w tym domu?” zapytał spokojnie.
„Bo jesteśmy rodziną” – powiedziała łamiącym się głosem. „Bo popełniliśmy błędy i chcemy je naprawić”.
„Błędy?” powtórzył Marcus. „Tak to teraz nazywasz?”
Cisza.
„Daj mi tylko szansę, żebym mogła to wyjaśnić” – błagała.
„Dobrze” – powiedział Marcus po chwili milczenia. „Ale nie idę sam. Moja mama idzie ze mną”.
„Tak, tak, oczywiście” – odpowiedziała szybko. „Cokolwiek zechcesz”.
Zakończył rozmowę i spojrzał na mnie.
„Jesteś gotowy stawić jej czoła?” zapytał.
Pomyślałem o drzwiach zamykających mi się przed nosem. O słowie „porażki”. O latach drobnych skaleczeń i bezmyślnego okrucieństwa.
„Tak” – powiedziałem, zaskoczony siłą własnego głosu. „Jestem gotowy”.
W drodze powrotnej Marcus położył mi rękę na ramieniu.
„Nieważne, co się stanie” – powiedział – „nigdy więcej nie będziesz musiał prosić o okruszki ludzi, którzy cię nie szanują. Ten czas minął”.
Po raz pierwszy mu uwierzyłem.
Kiedy dotarliśmy do domu Holly, atmosfera była inna. Nie było ani odrobiny samozadowolenia, ani zadowolonego męża w drzwiach. Drzwi otworzyły się, zanim jeszcze zapukaliśmy.
Holly stała tam, jej makijaż był rozmazany, a oczy zaczerwienione od płaczu.
„Mamo” – powiedziała, wyciągając ramiona. „Dziękuję, że przyszłaś”.
Nie ruszyłem się.
Stanęłam obok Marcusa, czując, jak coś we mnie wskakuje na swoje miejsce, jakby drzwi się zamykały, ale tym razem z mojej strony.
„Holly” – powiedziałem spokojnym głosem. „Musimy porozmawiać”.
Ethan pojawił się za nią w luźnym ubraniu, ale zdradziła go twarz. Wyglądał jak człowiek, który właśnie zdał sobie sprawę, że stół, przy którym grał, należy do domu, a nie do niego.
„Marcusie” – zaczął, starając się brzmieć rozsądnie. „Chyba doszło do nieporozumienia”.
„Nie ma tu żadnego nieporozumienia” – powiedział Marcus. „To oszustwo. Mnóstwo oszustw”.
Holly zaprowadziła nas do salonu, tego samego pomieszczenia, w którym organizowała wystawne przyjęcia i gdzie prawdopodobnie przechwalała się swoim życiem, podczas gdy ja siedziałam w domu i kalkulowałam, jak zapłacić rachunek za prąd.
Teraz pokój wydawał się mniejszy. Luksus był tańszy.
„Mogę ci przynieść coś do picia?” zapytała Holly, zaciskając dłonie.
„Nie jesteśmy tu po napoje” – powiedziałem, zaskakując nawet siebie. „Jesteśmy tu, żeby zrobić to jak należy”.
Marcus położył telefon na stoliku kawowym.
„Nagrywam to” – powiedział. „Dla bezpieczeństwa nas wszystkich”.
Ethan zbladł.
„Czy to naprawdę konieczne?” zapytał.
„Tak” – odpowiedział Marcus. „Biorąc pod uwagę, że okradłeś moją matkę przez osiem lat, to więcej niż konieczne”.


Yo Make również polubił
Mogłabym je jeść codziennie, Chrupiące Kieszonki Ziemniaczane
Kiedy i jak wykonuje się operację migdałków?
Naleśniki z jabłkami: przepis na miękkie i pyszne naleśniki owocowe
Przyczyna dziwnych białych pryszczy na ciele