Marcus westchnął. „Żartowałem” – powiedział. „To było niesmaczne i okrutne. Ale to były tylko gadanie. Nie było żadnego prawdziwego planu. Nie mieliśmy zamiaru nikogo skrzywdzić”.
„A co powiesz na: »Całe życie gram syna w żałobie. Jeszcze jeden występ mnie nie zabije«?” – zapytał Crane.
„To było… dramatyczne” – przyznał Marcus. „Próbowałem rozśmieszyć żonę. Czułem się uwięziony między wymaganiami matki a własnym życiem. Powiedziałem coś okropnego, czego tak naprawdę nie miałem na myśli. Bardzo tego żałuję”.
Crane skinął głową z powagą. „Czy kiedykolwiek zamierzałeś skrzywdzić swoją matkę?”
„Nigdy” – powiedział stanowczo Marcus. „Jestem przerażony, że prywatna rozmowa między mężem a żoną jest wykorzystywana w ten sposób. Wyrwane z kontekstu brzmi potwornie. Ale to były żarty. Toksyczne, głupie żarty. Nierealny plan”.
„Kupiłeś naparstnicę w aptece specjalistycznej w Santa Monica” – powiedział Crane. „Dlaczego?”
Marcus zawahał się przez chwilę, po czym powiedział: „Prowadziłem badania”.
„Badania?” – podpowiedział Crane. „Po co?”
„Do książki” – powiedział Marcus. „Myślałem o napisaniu thrillera medycznego. Zawsze uwielbiałem ten gatunek – John Grisham, Michael Crichton. Pomyślałem, że może spróbuję czegoś podobnego. Historii o przedawkowaniu leków, dokumentacji medycznej i tym podobnych. Więc kupiłem naparstnicę i porozmawiałem z kilkoma farmaceutami. Chciałem zrozumieć, jak działa dawkowanie, jak łatwo można sprawić, żeby coś wyglądało na wypadek”.
Jego ton sugerował, że było to całkowicie rozsądne.
„Ale nigdy nie napisałeś tej książki” – powiedział Crane.
„Nigdy nie wyszedłem poza fazę badań” – odpowiedział Marcus. „Praca była zbyt wymagająca”.
Crane rzucił ławie przysięgłych spojrzenie mówiące: „Co potraficie?”.
„Dziękuję, panie Henderson” – powiedział. „Nie mam więcej pytań”.
Sara wstała.
Podeszła do środka sali i najpierw spojrzała na ławę przysięgłych, potem na Marcusa.
„Panie Henderson” – powiedziała spokojnym głosem – „zeznał pan, że pańskie SMS-y to czarne żarty. Że zakup naparstnicy był badaniem do powieści. Że nigdy nie miał pan zamiaru skrzywdzić matki. Zgadza się?”
„Tak” – powiedział.
Wzięła do ręki jakąś stronę.
„Spójrzmy na tę wiadomość” – powiedziała. „Od ciebie do żony. »Mam to, czego potrzebujemy w aptece. Dokładnie to, co mówił lekarz. Nic nie poczuje«. W której aptece byłeś tego dnia?”
„Nie pamiętam dokładnie” – powiedział. „Minęły miesiące”.
Skinęła głową. „Rozumiem” – powiedziała. „Pamięć jest zawodna. Na szczęście nie musimy polegać na twojej”.
Podniosła cienką stertę papierów.
„To są paragony z apteki specjalizującej się w recepturach leków w Santa Monica” – powiedziała. „Z datą 14 grudnia. Świadczą o zakupie naparstnicy w postaci płynnej. Recepta została wystawiona na pana nazwisko. Czy to prawda?”
Poruszył się na krześle. „Jeśli tak jest napisane na paragonie, to… tak.”
„A ten naparstnica” – powiedziała – „to silny lek na serce. Zgadza się?”
„Tak” – powiedział.
„Twoja matka ma udokumentowaną chorobę serca” – kontynuowała Sarah. „Wiedziałaś o tym, prawda?”
„Tak” – powiedział Marcus.
„Czy ona codziennie bierze leki na serce?” zapytała Sarah.
“Tak.”
Sarah podeszła o krok bliżej do miejsca dla świadków.
„Podsumowując”, powiedziała, „kupiłeś – profesjonalista inwestycyjny bez wykształcenia medycznego – silny lek na serce w aptece specjalistycznej, podczas gdy twoja siedemdziesięciojednoletnia matka, która ma wadę serca, jechała do ciebie na świąteczny obiad. Następnie wysłałeś żonie SMS-a, że dostałeś dokładnie to, o czym mówił lekarz, i że »nic nie poczuje«. I mamy uwierzyć, że to były badania do hipotetycznej powieści, której nigdy nie napisałeś?”
„To były badania” – upierał się Marcus. „Przekręcasz wszystko”.
Przechyliła głowę.
„To dlaczego” – zapytała – „nigdy nikomu nie wspomniałaś o tym pomyśle na książkę? Ani znajomym, ani kolegom, ani nawet matce, która była nauczycielką i kochała książki?”
Otworzył usta, a potem je zamknął.
„Ja… nie pamiętam każdej rozmowy, jaką odbyłem” – powiedział w końcu. „Może i o tym wspominałem. Nie mogę powiedzieć”.
Sarah pozwoliła, aby cisza przeciągnęła się na chwilę.
„Zeznałeś też”, powiedziała w końcu, „że twoja matka się dusi. Że nie potrafi szanować granic. To twoje wytłumaczenie, dlaczego zerwałeś z nią kontakt i nie oddzwaniasz. Zgadza się?”
„Tak” – powiedział.
Sięgnęła po kolejną kartkę papieru.
„Dziewiątego września zeszłego roku” – przeczytała – „twoja mama zostawiła ci wiadomość głosową. Pisze w niej: »Martwię się o ciebie, kochanie. Jeśli coś jest nie tak, mogę pomóc. Proszę, daj mi znać, że wszystko w porządku«. Czy to brzmi dla ciebie jak nękanie?”
„To był element pewnego schematu” – powiedział szybko. „Dziesiątki telefonów, dziesiątki wiadomości…”
„Nie pytam o schemat” – powiedziała. „Pytam o tę wiadomość. Dokładnie te słowa. Czy to brzmi jak nękanie?”
Znów się poruszył. „Samotnie, nie” – przyznał. „Ale to było ciągłe”.
„Bardzo martwisz się o granice” – powiedziała. „O presję emocjonalną. O to, jak trudno było być centrum świata twojej matki. Porozmawiajmy więc o kimś innym”.
Odłożyła gazetę.
„Opowiedz nam o swojej pierwszej żonie” – powiedziała. „Jennifer Walsh”.
Crane zerwał się na równe nogi. „Sprzeciw, Wysoki Sądzie” – powiedział ostro. „Nieistotne. Uprzedzenie”.
„To pasuje do schematu” – powiedziała spokojnie Sarah. „Do motywu, do wiarygodności, do zrozumienia przez ławę przysięgłych historii oskarżonego ze zgonami związanymi ze spadkiem”.
Sędzia zastanawiał się przez dłuższą chwilę.
„Pozwolę na kilka pytań” – powiedział. „Proszę uważać, pani Klene”.
Sarah zwróciła się do Marcusa.
„Panie Henderson” – powiedziała – „czy siedemnaście lat temu ożenił się pan z kobietą o imieniu Jennifer Walsh?”
Jego twarz zbladła.
„Tak” – powiedział po chwili. „Byłem.”
„Jak długo byliście małżeństwem?” zapytała.
„Około trzech lat” – powiedział.
„Jak zakończyło się to małżeństwo?” zapytała Sarah.
„Zmarła” – powiedział. „Stwierdzono, że to był wypadek. Przedawkowanie. Nie miałem z tym nic wspólnego”.
„Czy miała polisę ubezpieczeniową na życie?” zapytała Sarah.
„Tak” – powiedział stanowczo.
„Kto był beneficjentem?” zapytała Sarah.
„Tak” – powiedział.
„Ile była warta ta polisa?” zapytała.
„Sześćset tysięcy dolarów” – odpowiedział.
„Więc” – powiedziała Sarah, zwracając się do ławy przysięgłych – „twoja pierwsza żona umiera z powodu przedawkowania, zostawiając ci sześćset tysięcy dolarów. Lata później twoja matka omal nie umiera z powodu zaplanowanego przedawkowania, które pozostawiłoby ci 2,8 miliona dolarów. Dwie różne kobiety. Dwie duże sumy pieniędzy. Jeden beneficjent”.
Crane ponownie zaprotestował, ale szkoda już została wyrządzona. Ława przysięgłych to słyszała.
Sarah spojrzała na Marcusa.
„Zamordowałeś Jennifer Walsh?” – zapytała.
„Nie” – powiedział. „Absolutnie nie. Zostałem oczyszczony z zarzutów”.
„Uniewinniono z powodu braku dowodów” – powiedziała Sarah. „Nie dlatego, że udowodniono twoją niewinność. Jej rodzina zawsze wierzyła, że ją zabiłeś. Teraz twoja matka uważa, że próbowałeś ją zabić. Wiele osób wysuwa to samo oskarżenie, panie Henderson. Zgadza się?”
Zacisnął szczękę.
„Wszyscy przeżywają żałobę” – powiedział. „Ludzie w bólu szukają winnych”.
„Albo” – powiedziała cicho Sarah – „może wszyscy widzą tę samą prawdę”.
Przez dłuższą chwilę patrzyła mu w oczy.
„Nie mam więcej pytań” – powiedziała i wróciła do swojego stolika.
Następnego dnia nadeszła moja kolej.
W życiu chodziłam do niezliczonych klas. Stawałam twarzą w twarz z niesfornymi nastolatkami, wściekłymi rodzicami, sceptycznymi administratorami. Ale dotarcie do miejsca dla świadków, kiedy mój syn siedział jakieś sześć metrów ode mnie przy stole obrony i patrzył na mnie zimnym wzrokiem, było trudniejsze niż cokolwiek, co kiedykolwiek zrobiłam.
Podniosłem rękę, przysiągłem, że powiem prawdę i usiadłem.
„Proszę podać swoje imię i nazwisko” – poprosiła Sarah.
„Dorothy Henderson” – odpowiedziałam. „Mam siedemdziesiąt jeden lat. Jestem emerytowaną nauczycielką szkoły publicznej”.
Delikatnie poprowadziła mnie przez moją historię.
Jak Robert i ja przeprowadziliśmy się do Kalifornii, gdy Marcus był jeszcze niemowlęciem, szukając tańszego życia w Inland Empire. Jak Robert umarł na podłodze w salonie, gdy Marcus miał dziewięć lat. Jak podejmowałam każdą pracę, jaką mogłam znaleźć – jako nauczycielka zastępcza, na wieczorowe kursy, w szkole letniej – aż zbudowałam stabilną karierę w dzielnicy Riverside.
„Jak wspierałaś syna po śmierci męża?” – zapytała.
„Pracowałam” – powiedziałam po prostu. „Zarabiałam na każdą dodatkową zmianę, na każde dodatkowe zajęcia. Korzystałam z kuponów. Kupowałam z drugiej ręki. Nie mieliśmy wiele, ale on zawsze miał to, czego potrzebował. Chciałam, żeby miał możliwości, których ja nie miałam, dorastając w małym miasteczku w Ohio”.
Zapytała o kredyty studenckie, które zaciągnęłam, żeby mógł iść na Stanford. O długie lata ich spłacania. O to, jak bardzo byłam dumna, kiedy skończył studia, a potem dostał pracę w Los Angeles.
Następnie przeszła na rok milczenia.
Kazała mi opowiedzieć sądowi o nieodebranych telefonach, o zwróconym liście, o dniu, w którym widziałam, jak wsiadł do samochodu i odjechał, a ja stałam na chodniku i wołam jego imię. O pięćdziesięciu wiadomościach głosowych. O wiadomościach, w których płakałam, przepraszałam za rzeczy, o których nawet nie wiedziałam, błagałam go, żeby po prostu powiedział mi, że wszystko z nim w porządku.
Zapytała o świąteczne zaproszenie. O podróż do Beverly Hills. O przerażone ostrzeżenie Marii na schodach wejściowych.
„Co poczułeś, gdy gospodyni złapała cię za płaszcz i kazała ci wyjść?” – zapytała.
„Na początku dezorientacja” – powiedziałem. „Potem strach. Nie rozumiałem, dlaczego jest taka przestraszona, ale w jej oczach widziałem, że coś jest bardzo nie tak. Trzęsła się. Wyglądała, jakby ryzykowała wszystko, rozmawiając ze mną”.
„A kiedy detektyw Rodriguez zadzwonił do ciebie i powiedział ci o spisku?” – zapytała cicho Sarah. „Co wtedy poczułeś?”
„Jakby świat się skończył” – powiedziałem. „Jakby moje serce stanęło. To był mój syn. Moje jedyne dziecko. Zapracowałem się prawie na śmierć, żeby dać mu wszystko, co mogłem. A on chciał, żebym odszedł. Nie tylko odszedł. Żebym umarł.”
Na sali rozpraw panowała bardzo cisza.
Sarah zawahała się, ale potem zadała pytanie, które mnie zaskoczyło.
„Czy nadal go kochasz?” zapytała.
Nie przygotowałem sobie odpowiedzi na to pytanie.
Spojrzałam na Marcusa. Jego twarz była blada i nieruchoma. W oczach obojętny wyraz. Nie było w nich miłości. Żadnych żalów. Tylko zimna kalkulacja i iskra tlącego się gniewu.
„Kocham dziecko, które myślałam, że mam” – powiedziałam powoli. „Małego chłopca, który przybiegł ze szkoły, żeby pokazać mi swoje rysunki. Nastolatek, który przytulił mnie, kiedy dostał się na Stanford. Ten chłopiec żył w moim sercu przez długi czas. Ale ten chłopiec odszedł, jeśli w ogóle kiedykolwiek istniał. Mężczyzna siedzący przy tym stole to obcy człowiek, który ma takie samo DNA jak ja”.
Marcus zacisnął szczękę.
Sarah skinęła głową.
„Na razie nie mam więcej pytań” – powiedziała.
Crane wstał.
Uśmiechnął się do mnie tak, jakbyśmy byli sąsiadami kłócącymi się o płot.
„Pani Henderson” – zaczął – „zeznawała pani, że ciężko pracowała wychowując syna. Długie godziny, podwójne zmiany, późne noce. Czy to prawda?”
„Tak” – powiedziałem.
„Ile mniej więcej godzin tygodniowo?” zapytał. „Sześćdziesiąt? Siedemdziesiąt?”
„Czasami więcej” – powiedziałem. „Robiłem to, co musiałem”.
„A kto opiekował się Marcusem, gdy ciebie nie było?” – zapytał.
„Czasami sąsiedzi” – powiedziałam. „Nianie, kiedy mogłam sobie na nie pozwolić. Kiedy podrósł, zostawał sam w domu na kilka godzin po szkole”.
„Więc” – powiedział Crane, kiwając głową z zamyśleniem – „twój syn spędził większość dzieciństwa sam. W pustym mieszkaniu. Bez obecności rodzica. Zgadzasz się z tym?”
„Starałem się, jak mogłem” – powiedziałem. „Potrzebowaliśmy pieniędzy. Nie było nikogo innego, kto mógłby je zarobić”.
„Rozumiem” – powiedział gładko. „Ale to, co najlepsze, nie zawsze oznacza, że było wystarczająco dobre dla dziecka, prawda?”
Sarah natychmiast zaprotestowała. Sędzia podtrzymał wyrok, ale słowa już wisiały w powietrzu.
Dźwig zmienił kierunek.


Yo Make również polubił
Kurczak z Mozzarellą: Soczyste Kotleciki, Które Rozpieszczą Twoje Zmysły!
Prosty błąd, który może ułatwić włamanie!
Objaw udaru może wystąpić 90 dni wcześniej
Naukowcy z Yale łączą szczepionki przeciwko Covid z nowym objawem