Ale zdrada była tak całkowita, że zmieniła każdy związek, na jakim kiedykolwiek polegałam.
Telefon zadzwonił ponownie.
Numer, którego nie rozpoznałem.
Odpowiedziałem.
„Pani Whitmore” – powiedział łagodny męski głos – „to Jonathan Blackwood, prawnik Carltona. Miałem nadzieję, że uda nam się spotkać i omówić tę sytuację, zanim wymknie się spod kontroli”.
„Panie Blackwood” – powiedziałem – „nie jestem pewien, o czym tu rozmawiać. Pański klient próbował mnie zabić”.
„Rozumiem, że jest pani zdenerwowana” – powiedział, wcale nie brzmiąc zdenerwowana – „ale wydaje mi się, że otrzymała pani nieprawdziwe informacje na temat udziału mojego klienta w tym, co stało się z pani synową”.
„Carlton bardzo cię kocha i jest załamany, że wierzysz, że mógłby być zdolny do czegoś takiego”.
Pewność siebie w jego głosie sprawiła, że miałem ochotę się rozłączyć.
Ale zmusiłem się do słuchania.
„Proponuję rozmowę” – kontynuował. „Tylko ty, ja i Carlton. Szansa, żebyś usłyszał jego wersję wydarzeń, zanim podejmiesz ostateczną decyzję o zeznawaniu przeciwko niemu”.
„Panie Blackwood” – powiedziałem – „pański klient miał już kilka okazji, żeby przedstawić mi swoją wersję wydarzeń”.
„Za każdym razem wybierał kłamstwo”.
„Relacje rodzinne są skomplikowane” – powiedział gładko Blackwood. „Czasami ludzie podejmują złe decyzje, gdy są zdesperowani lub przerażeni. To nie czyni ich mordercami”.
„Nie, panie Blackwood” – powiedziałem.
„Ale systematyczne trucie kogoś przez miesiące, kradzież pieniędzy i wykupywanie mu polis na życie – to czyni z niego mordercę”.
Rozłączyłem się.
Ale wiedziałem, że to dopiero początek.
Trzy tygodnie po aresztowaniu Carltona siedziałem w biurze prokurator okręgowej Margaret Sullivan i słuchałem głosu mojego syna, który planował moją śmierć.
Nagrania Rosy odtwarzane były z małego głośnika stojącego na biurku Sullivana.
Każde słowo było niczym fizyczny cios.
„Ta staruszka zaczyna coś podejrzewać” – głos Carltona był wyraźnie słyszalny wśród zakłóceń.
„Rosa cały czas obserwuje Ever w kuchni, a mama zapytała mnie wczoraj, czy moim zdaniem jej kawa smakuje inaczej”.
Śmiech Evera wydobył się z głośnika — lekki i melodyjny — jakby rozmawiali o pogodzie, a nie o morderstwie.
„Nie martw się, kochanie” – powiedziała. „Już prawie skończyliśmy. Jeszcze tydzień, może dwa, a będzie zbyt słaba, żeby cokolwiek kwestionować. Potem podamy jej ostatnią dawkę i wygląda na to, że jej serce po prostu odmówiło posłuszeństwa ze stresu”.
Zamknąłem oczy.
Ale nie mogłam ignorować odgłosów mojej synowej, która z obojętną miną omawiała moją śmierć.
Prokurator okręgowy Sullivan wstrzymał nagrywanie.
„Pani Whitmore” – powiedziała łagodnie – „wiem, że trudno tego słuchać, ale to kluczowy dowód. To nagranie zostało zrobione sześć dni przed incydentem z kawą”.
Skinęłam głową, nie ufając swojemu głosowi.
Rosa nosiła podsłuch przez ponad miesiąc, dokumentując rozmowy podsłuchane podczas sprzątania domu lub serwowania posiłków w czasie rodzinnych spotkań.
Kobieta, którą kiedyś zignorowałem, nazywając ją „pomocą”, prowadziła własne śledztwo z precyzją wyszkolonego detektywa.
„To nie wszystko” – powiedział Sullivan.
„Rosa nagrała łącznie osiem rozmów między Carltonem a Everem na temat zatrucia. Udokumentowała również ich dyskusje na temat twojego testamentu, polis ubezpieczeniowych na życie i planów wobec firmy po twojej śmierci”.
Zaczęła nagrywać jeszcze raz — tym razem na dwa tygodnie przed incydentem z kawą.
„Nie mogę się doczekać, aż pozbędę się tej głupiej staruszki” – warknął Ever.
„Wiesz, że wypytywała mnie dzisiaj o raporty kwartalne? Jakbym okradał firmę – co jest zabawne” – odpowiedział Carlton – „biorąc pod uwagę, że przenieśliśmy już ponad trzysta tysięcy z kont operacyjnych”.
Trzysta tysięcy.
Więcej niż Rosa początkowo obliczyła.
Oni nie tylko mnie truli.
Ograbili moją firmę.
„Kiedy jej zabraknie, będziemy mogli wszystko usprawnić” – kontynuował Carlton. „Zwolnić połowę personelu, przenieść działalność za granicę, sprzedać nieruchomości. Ten biznes jest wart więcej w częściach niż jako przedsiębiorstwo prosperujące”.
„A Rosa idzie pierwsza” – dodał Ever. „Nienawidzę tego, jak patrzy na mnie, jakby coś wiedziała. Poza tym jest za droga jak na to, co robi”.
„Rosa uratowała mi życie” – powiedziałem cicho do Sullivana.
„I planowali ją zwolnić zaraz po mojej śmierci”.
Sullivan skinął głową.
„Musisz zrozumieć” – powiedziała – „że Carlton i Ever nie planowali cię tylko zabić. Planowali zniszczyć wszystko, co zbudowałeś”.
„Twoi pracownicy straciliby pracę. Twoje relacje biznesowe uległyby zniszczeniu. Twoje zobowiązania charytatywne zostałyby porzucone”.
Odtworzyła inne nagranie — trzy dni przed incydentem.
„Mam już dość czekania” – poskarżył się Ever, rozdrażniony, jak dziecko, któremu odmówiono zabawki.
„Czy nie możemy po prostu dać jej większej dawki i mieć to z głowy?”
„Musimy być ostrożni” – odpowiedział Carlton. „Jeśli będziemy działać zbyt szybko, możemy wzbudzić podejrzenia”.
„Poza tym” – dodał, a okrucieństwo w jego głosie sprawiło, że ścisnęło mnie w żołądku – „cieszę się, widząc, jak ona słabnie”.
„Kiedyś była taka kontrolująca, ciągle mi mówiła, jak mam zarządzać. Teraz ledwo udaje jej się przetrwać posiedzenie zarządu bez zawrotów głowy”.
Nie chodziło tylko o pieniądze.
Carltonowi podobało się moje cierpienie.
„Ciągle myślę o czytaniu testamentu” – powiedziała Ever ze śmiechem. „Kiedy prawnik odczyta, że wszystko należy do ciebie, a Rosa nie ma nic – nic dla żadnego z tych pracowników, którzy myślą, że są tacy lojalni”.
„Chciałbym zobaczyć ich twarze”.
„Nie martw się, kochanie” – powiedział Carlton. „Będziemy mieli mnóstwo czasu, żeby się tym cieszyć. Czterdzieści lat małżeństwa, może pięćdziesiąt. Będziemy bogaci do końca życia”.
Sullivan zatrzymał nagrywanie.
„Musisz jeszcze coś wiedzieć o tej ostatniej rozmowie” – powiedziała.
„Rosa nie była jedyną osobą, która to słyszała”.
Spojrzałem ostro w górę.
“Co masz na myśli?”
„Twój system bezpieczeństwa obejmuje nagrywanie dźwięku w głównych pomieszczeniach mieszkalnych” – powiedział Sullivan. „Uzyskaliśmy nakaz na te nagrania i odkryliśmy, że kilka rozmów udokumentowanych przez Rosę zostało również przechwyconych przez twój system bezpieczeństwa”.
Mrugnęłam.
„Nie miałem pojęcia, że system nagrywa dźwięk”.
„Większość ludzi nie ma o tym pojęcia” – powiedział Sullivan. „Ale to oznacza, że mamy niezależne potwierdzenie. Zespół obrońców Carltona nie może twierdzić, że Rosa sfabrykowała dowody”.
Wyciągnęła kolejny folder.
„Jest jeszcze to” – powiedziała.
„Znaleźliśmy szczegółowy harmonogram pisma Evera, dokumentujący przebieg zatrucia i przewidywany czas twojej śmierci”.
Dała mi kserokopię.
W schludnym piśmie Evera znajdował się wykres — moje ciało sprowadzone do projektu.
Tydzień 1–2: zmęczenie, łagodne nudności.
Tydzień 3–4: zwiększone osłabienie, problemy trawienne.
Tydzień 5–6: dezorientacja, zawroty głowy, utrata masy ciała.
Dokument był ważny przez dwanaście tygodni i kończył się słowami:
Dawka końcowa: zdarzenie kardiologiczne spodziewane w ciągu 24–48 godzin.
„Śledziła moje objawy jak w eksperymencie laboratoryjnym” – wyszeptałem.
Wyraz twarzy Sullivana był ponury.
„Pani Whitmore” – powiedziała – „Ever ma wykształcenie chemiczne. Pracowała w firmie farmaceutycznej, zanim wyszła za mąż za twojego syna. Doskonale wiedziała, co robi”.
„Udokumentowała to, ponieważ chciała udoskonalić metodę do potencjalnego wykorzystania w przyszłości”.
Przyszłe wykorzystanie.
Te słowa były jak cios.
„Uważamy” – kontynuował Sullivan – „że gdyby to się powiodło, Carlton i Ever mogliby obrać za cel innych starszych członków rodziny lub współpracowników. Komputer Ever zawierał wyniki badań kilku osób z twojego kręgu towarzyskiego, w tym ich historię zdrowia i sytuację finansową”.
Zakres ich planowania zapierał dech w piersiach.
To nie była zbrodnia z namiętności.
To była metoda.
To był apetyt.
„Chciałbym, żebyś posłuchał jeszcze jednego nagrania” – powiedział Sullivan.
„To zdjęcie zrobiono rano w dniu zdarzenia – zanim Rosa interweniowała.”
Nacisnęła przycisk „play”.
„Jesteś pewien co do dawki?” zapytał Carlton.
„Absolutnie” – odpowiedział Ever. „Obliczyłem to na podstawie jej obecnego poziomu toksyczności. Taka ilość spowoduje zatrzymanie akcji serca w ciągu dwóch godzin”.
„I jesteś pewien, że nie będzie można tego namierzyć?”
„Zanim ktokolwiek pomyśli o badaniu na obecność arsenu, będzie on na tyle zmetabolizowany, że będzie to wyglądało na przyczynę naturalną” – powiedział Ever. „Koroner zobaczy starszą kobietę z niedawnymi problemami zdrowotnymi, która zmarła z powodu niewydolności serca. Sprawa zamknięta”.
„A co z Rosą?” zapytał Carlton.
„A co z nią?” – zapytał Ever. „Ona jest tylko pomocnikiem. Zwolnij ją następnego dnia. Opowiedz jej jakąś historię o redukcji etatów. Będzie zbyt zajęta szukaniem nowej pracy, żeby zadawać pytania”.
„Kocham cię, Ever” – powiedział Carlton.
„Uwielbiam, jaki jesteś mądry. Jak o wszystkim myślisz.”
„Ja też cię kocham, kochanie” – powiedział Ever. „Po dzisiejszym dniu nigdy więcej nie będziemy musieli martwić się o pieniądze. Nigdy nie będziemy musieli udawać, że zależy nam na twojej nudnej matce i jej cennym małym towarzystwie”.
Nagrywanie zakończone.
W biurze zapadła cisza, zakłócana jedynie szumem klimatyzacji.
Siedziałem wpatrując się w mówcę, próbując przetworzyć to, co przed chwilą usłyszałem.
Mój syn powiedział swojej żonie, że ją kocha, mimo że planowała mnie zamordować.
„Pani Whitmore” – powiedział cicho Sullivan – „dzięki tym dowodom mamy niepodważalną sprawę”.
„Nawet najlepszy obrońca w kraju nie będzie w stanie wytłumaczyć ośmiu nagrań i pisemnej dokumentacji planu morderstwa”.
„Jaki wyrok mają na myśli?” zapytałem.
„Biorąc pod uwagę premedytację widoczną w tych nagraniach” – powiedział Sullivan – „przestępstwa finansowe i systematyczny charakter zatrucia – domagamy się dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego zarówno dla Carltona, jak i Evera”.
Dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Mój syn umrze w więzieniu.
Część mnie czuła, że właśnie na to zasługiwał.
Inna część – ta, która pamiętała, jak wpełzał do mojego łóżka podczas burzy – sprawiała wrażenie, jakby coś we mnie umierało.
„Jest jeszcze coś”, powiedział Sullivan.
„Adwokatka Ever zwróciła się do nas z propozycją ugody. Jest gotowa zeznawać przeciwko Carltonowi w zamian za złagodzenie wyroku”.
Spojrzałem ostro w górę.
„Jaki rodzaj złagodzonego wyroku?”
„Dwadzieścia pięć lat zamiast dożywocia” – powiedział Sullivan. „Będzie mogła ubiegać się o zwolnienie warunkowe, gdy skończy pięćdziesiąt osiem lat”.
„A o czym miałaby zeznawać?”
„Według jej prawnika Ever twierdzi, że cały plan morderstwa był pomysłem Carltona” – powiedziała Sullivan.
„Mówi, że groził, że ją zostawi, jeśli mu nie pomoże, i przekonał ją, że zamierzasz całkowicie wykluczyć go ze swojego testamentu”.
Ta zuchwałość zaparła mi dech w piersiach.
Nawet mając przed sobą perspektywę dożywocia, Ever nadal próbował manipulować sytuacją.
„Pani Whitmore” – powiedział Sullivan – „muszę zapytać panią wprost. Czy jest choć ziarno prawdy w twierdzeniu, że planowała pani wydziedziczyć Carltona?”
„Absolutnie nie” – powiedziałem.
„Mój testament pozostał niezmieniony od śmierci mojego męża piętnaście lat temu. Carlton dziedziczy wszystko, łącznie z firmą i całym majątkiem osobistym”.
„Nigdy nie było żadnej dyskusji o zmianie tego stanu rzeczy”.
„Jeśli już”, dodałem, „rozmawiałem o tym, jak przekazać Carltonowi większą kontrolę nad firmą w ciągu najbliższych kilku lat. Wiedział, że jest moim jedynym spadkobiercą”.
Sullivan zrobił notatki.
„Tego się spodziewaliśmy” – powiedziała – „ale musieliśmy usłyszeć to bezpośrednio od ciebie”.
„Oferta ugody Ever zależy od wiarygodności jej zeznań. Jeśli skłamie na temat motywacji Carltona, jej umowa się rozpadnie”.
„Czy przyjmiesz jej ofertę?” – zapytałem.
„To zależy po części od ciebie” – powiedział Sullivan. „Jako ofiara, twój wkład jest ważny. Jednak nawet bez zeznań Evera mamy wystarczająco dużo dowodów, aby skazać ich oboje”.
Pomyślałem o kobiecie, która się do mnie uśmiechnęła, zatruwając moją kawę.
Kto śledził mój pogarszający się stan zdrowia niczym naukowiec.
Kto śmiał się z mojej śmierci wraz z moim własnym synem.
„Nie chcę, żeby dostała łagodniejszy wyrok” – powiedziałem stanowczo.
„Ever nie była ofiarą manipulacji Carltona. Była równorzędnym wspólnikiem w usiłowaniu zabójstwa i powinna ponieść pełne konsekwencje”.
Sullivan skinął głową.
„Poinformuję jej prawnika, że oferta ugody została odrzucona”.
Gdy przygotowywałem się do wyjścia, Sullivan wręczył mi formularz.
„To jest oświadczenie o wpływie na ofiarę” – powiedziała. „Kiedy sprawa trafi do sądu, będzie pan miał okazję zwrócić się do sądu i wyjaśnić, jak te przestępstwa wpłynęły na pana życie”.
Wziąłem formularz, zastanawiając się, jak wytłumaczyć obcym ludziom uczucie, jakie towarzyszy odkryciu, że twoje dziecko ceni twoje pieniądze bardziej niż twoje życie.
Tego wieczoru Rosa przyszła do mojego pokoju hotelowego, aby poinformować mnie o stanie domu i firmy.


Yo Make również polubił
Podczas rodzinnego obiadu mój zięć wybuchnął głośnym śmiechem i rzucił pytanie: „Jak to jest być lekceważonym?”. Poczułem się nieswojo przed wszystkimi. Wszyscy się śmiali, ale ja zachowałem spokój. Nie kłóciłem się ani nie robiłem scen. Po prostu uśmiechnąłem się i zapytałem delikatnie: „A więc jak to jest wiedzieć, że ten, na którego „nie patrzysz”, nie będzie już płacił rachunków?”. W chwili, gdy to powiedziałem, nastrój przy stole się zmienił i wszyscy dokładnie zrozumieli, co to znaczyło.
Matka siódemki dzieci kazała mojemu głuchemu dziadkowi wyjść z windy — więc sprowadziłem ją na ziemię
Dodaj sól do toalety: Oto dlaczego hydraulicy mogą ci o tym nie powiedzieć
Chrupiące pieczone frytki ziemniaczane z parmezanem: rozkosz bez poczucia winy