„Eleanor zawsze mówiła, że pogrzeby nie są dla zmarłych, tylko dla żywych” – powiedział. „Nigdy tego nie rozumiałem, aż do teraz”.
Dom pogrzebowy był już zapełniony dalszą rodziną i przyjaciółmi, kiedy dotarliśmy. Trzymałem się blisko ojca, witając ludzi z mechanicznymi uśmiechami i przyjmując kondolencje od twarzy, które ledwo znałem. Kuzyni z Kalifornii. Współlokatorka mamy ze studiów. Sąsiedzi z czterdziestoletnim doświadczeniem moich rodziców w ich domu.
„Wyglądasz zupełnie jak Eleanor w twoim wieku” – powiedziała moja prababcia Patricia, klepiąc mnie po policzku. „Byłaby dumna z kobiety, którą się stałaś”.
„Jak się masz, kochanie?” zapytała Judith, przyjaciółka mamy. „Eleanor wspominała, że się przeprowadziłaś. Do Chicago, prawda?”
„Tak” – powiedziałem. „Prawie pięć lat temu”.
Nie dodaję, że zdrada mojej siostry była przyczyną tej przeprowadzki.
Kiedy prowadziłem Ojca na miejsce w pierwszym rzędzie, a Zachary’ego po drugiej stronie, w sali rozległ się szmer. Odwróciłem się i zobaczyłem wchodzących Stephanie i Nathana. Ich widok sprawił, że wszyscy odwrócili głowy i rozległy się szepty.
Stephanie miała na sobie drogą czarną sukienkę, która podkreślała jej szczupłą sylwetkę. Diamentowe kolczyki odbijały światło. Nathan wyglądał nieswojo w idealnie skrojonym garniturze, obejmując moją siostrę w talii w geście wsparcia. Jej lewa ręka wyraźnie spoczywała na kopertówce, a masywnego diamentowego pierścionka zaręczynowego i obrączki nie sposób było nie zauważyć.
Ojciec stojąc obok mnie zesztywniał.
„Thomas, oddychaj” – szepnęłam, martwiąc się o jego serce.
Ruszyli naprzód, zatrzymując się, by porozmawiać z różnymi uczestnikami. Ja patrzyłem przed siebie, skupiając się na dużym zdjęciu Matki obok zamkniętej trumny.
W końcu dotarli na front.
Stephanie objęła Ojca, który sztywno odwzajemnił uścisk. Nathan uścisnął mu dłoń, w odpowiedzi otrzymując jedynie krótkie skinienie głową.
„Rebecco” – powiedziała Stephanie, odwracając się do mnie z wyrazem twarzy, którego nie potrafiłam do końca odczytać. „Minęło sporo czasu”.
„Tak” – odpowiedziałem po prostu, nie ufając sobie, jeśli chodzi o dodanie kolejnych słów.
„Przykro mi z powodu twojej straty” – dodał Nathan głuchym głosem.
Zachary odszedł, żeby porozmawiać z dyrektorem zakładu pogrzebowego, zostawiając mnie na chwilę sam na sam z nimi. Stephanie wykorzystała okazję.
„Muszę z tobą porozmawiać na osobności” – powiedziała, wskazując na boczny pokój.
Wbrew rozsądkowi poszedłem za nią. Nie chciałem robić sceny na pogrzebie matki.
W małym pokoju było tylko kilka krzeseł i pudełko chusteczek. Pokój socjalny Grief. Stephanie zamknęła za nami drzwi.
Z bliska zauważyłem drobne zmarszczki wokół jej oczu, których nawet jej drogi makijaż nie był w stanie ukryć.
„Wyglądasz na szczupłego” – zauważyła, oceniając mnie krytycznie.
„Smutek tak działa” – odpowiedziałem.
Bawiła się pierścionkiem, okręcając go wokół palca.
„W zeszłym miesiącu kupiliśmy z Nathanem domek letniskowy na Cape Cod” – powiedziała. „Osiem sypialni, prywatny dostęp do plaży”.
Milczałem, zastanawiając się, dlaczego poczuła potrzebę dzielenia się tym.
„Rozważamy wkrótce założenie rodziny” – kontynuowała. „Firma Nathana właśnie przejęła dwa startupy, a my remontujemy trzecie piętro, żeby urządzić tam pokój dziecięcy”.
„Gratulacje” – powiedziałem. „Czy jest coś konkretnego, o czym chciałbyś porozmawiać w sprawie pogrzebu?”
Jej uśmiech stał się ostry.
„Pomyślałam, że może zechcesz wiedzieć, jak nam idzie” – powiedziała. „Biedactwo, wciąż samotna w wieku trzydziestu ośmiu lat. Mam mężczyznę, pieniądze i rezydencję”.
Znajomy ból na chwilę rozgorzał w mojej piersi, a potem ustąpił. Sześć lat temu jej słowa by mnie zdruzgotały. Dziś brzmiały żałośnie i rozpaczliwie.
Uśmiechnąłem się. Prawdziwym uśmiechem.
„Poznałaś już mojego męża?” – zapytałam.
Jej wyraz twarzy uległ zmianie.
„Mąż?” powtórzyła.
„Zachary?” zawołałem, otwierając drzwi.
Czekał tuż za drzwiami, jakby wiedział, że będę go potrzebować.
„Chodź, poznaj moją siostrę” – powiedziałem.
Gdy Zachary wszedł do pokoju, za nim pojawił się Nathan, który wyraźnie obserwował naszą interakcję.
Kiedy mężczyźni nawiązali kontakt wzrokowy, twarz Nathana zbladła.
„Foster” – powiedział, a jego pewność siebie zadrżała.
„Reynolds” – odparł Zachary, tonem profesjonalnym, ale chłodnym. „Minęło, ile, siedem lat? Nie odkąd Macintosh przejął InoTech zamiast twojego klienta, CompuServe, prawda?”
Nathan widocznie przełknął ślinę.
„Jesteście małżeństwem?” zapytała Stephanie cienkim głosem.
„Minęły już dwa cudowne lata” – potwierdziłam, wsuwając dłoń w dłoń Zachary’ego.
„Zachary Foster” – powtórzyła powoli. – „Jak w Foster Investments?”
„To samo” – powiedział Zachary uprzejmie. „Poznaliśmy się z Rebeccą na konferencji technologicznej w San Francisco”.
Nathan próbował odzyskać spokój.
„Foster, powinniśmy się kiedyś spotkać” – powiedział szybko. „Zamierzałem się z tobą skontaktować w sprawie potencjalnej współpracy”.
„Mam napięty grafik” – odpowiedział Zachary. „Ale możesz skontaktować się z moim biurem, jeśli chcesz”.
W drzwiach pojawił się dyrektor zakładu pogrzebowego, informując nas, że nabożeństwo zaraz się rozpocznie. Gdy wróciliśmy do głównej sali, towarzyszyły nam szepty. Więź między Zacharym a Nathanem była wyraźnie znana w pewnych kręgach.
Ledwo zajęliśmy swoje miejsca, gdy Ojciec chwycił się za pierś, a jego twarz wykrzywił grymas bólu.
„Tato!” krzyknęłam, a Zachary natychmiast wezwał pomoc.
Przenieśliśmy Ojca do prywatnego pokoju, podczas gdy ktoś spośród obecnych sprowadził lekarza. Pogrzeb został tymczasowo opóźniony.
Stephanie szła za nami, a na jej twarzy malowało się szczere zaniepokojenie.
„Czy on jest w porządku?” zapytała. „Czy powinniśmy wezwać karetkę?”


Yo Make również polubił
Trauma: Jak wpływa na ciało, umysł i energię
Naturalny środek odstraszający owady
Poznaj zalety soku ziemniaczanego i dowiedz się, jak go przygotować. Dzięki temu sokowi możesz uniknąć wielu chorób!
Jak jemy kukurydzę przez całą zimę – tak jak była świeża