„Nie chodzi o to, że nie jesteś wystarczająco dobry, Ryan. Chodzi o to, że oni są zepsuci”.
Przełknęłam ślinę, próbując pokonać ściśnięte gardło.
„Wiem” – powiedziałem. „Ale dziś wieczorem czuję się, jakbym był głupi przez dekadę”.
Cameron poklepał mnie po ramieniu.
„Dajcie mi czas do wieczora Bożego Narodzenia” – powiedział. „Wtedy przestaniemy czuć i zaczniemy działać”.
Około południa w Boże Narodzenie na biurku Camerona leżała teczka o grubości trzech cali.
„Wesołych świąt” – powiedział, przesuwając go w moją stronę. „Może zechcesz usiąść i spróbować”.
W środku znajdował się starannie uporządkowany nekrolog poświęcony karierze Dereka Pattersona — i podwójnemu życiu Emmy.
Wyciągi bankowe z regularnymi przelewami do firm-fisz zarejestrowanych w Delaware, na Kajmanach i w Belize. Faktury od dostawców, których nie było, jeśli szukało się dalej niż skrytka pocztowa. Wewnętrzne e-maile omawiające „drobne rozbieżności”, które zostały po cichu zgłoszone i zapomniane.
Potem przyszły zdjęcia.
Ziarniste, czarno-białe zdjęcia z monitoringu z hotelu Marriott w centrum miasta, Emma i Derek idący obok siebie po wyłożonym wykładziną korytarzu. Kolorowe zdjęcia z monitoringu od znajomego Camerona z firmy wynajmującej samochody – dłoń Dereka na plecach Emmy, gdy wychodzili z restauracji w River North około północy, twarze zbyt blisko siebie, by mogli być „tylko kolegami z pracy”.
Zdjęcie z firmowego wyjazdu integracyjnego w ośrodku w Wisconsin: Derek w granatowej marynarce, Emma w czerwonej sukience, oboje siedzą w cieniu, tuż z dala od blasku parkietu, podczas gdy inni dyrektorzy wirują w blasku świateł.
„Twoja żona była jego kochanką przez osiem miesięcy” – powiedział cicho Cameron. „Miał przed nią inną. Pewnie i po niej miałby kolejną. To jego hobby”.
Zacisnąłem zęby.
„A co z ciążą?” zapytałem.
Cameron skrzywił się.
„Według jej dokumentacji medycznej – którą uzyskałem całkowicie legalnie, dzięki bardzo chętnej do współpracy znajomej z gabinetu lekarskiego – jest z całą pewnością w ciąży. Harmonogram idealnie pokrywa się z dwutygodniowym okresem w listopadzie, kiedy żona Dereka odwiedzała siostrę w Bostonie. Mnóstwo opłat hotelowych, mnóstwo wspólnych przejazdów między ich gabinetem a tym samym hotelem w centrum miasta”.
Były zrzuty ekranu SMS-ów, które Emma wysłała ze służbowego telefonu, zapisane na firmowym serwerze. Wiadomości, w których nazywała Dereka „Tatusiem” i wysyłała mu zdjęcia strojów, pytając: „ Czy to doprowadzi cię do szaleństwa w sali konferencyjnej?”. Wiadomości, w których rozmawiali o swojej przyszłości – mieszkaniach z widokiem na rzekę, „dziecku, którego naprawdę pragną”, wakacjach w Cabo zamiast „tych przygnębiających, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia”.
Każda strona była kolejnym nożem między moimi żebrami.
„O czym jest ta sztuka?” zapytał Cameron.
Wpatrywałem się w rozłożone papiery — numery, twarze, daty.
„Zniszczymy ich oboje” – powiedziałem. „Całkowicie. Legalnie. Dokładnie”.
Uśmiech Camerona był szeroki.
„To mój brat” – powiedział. „Więc. Krok pierwszy.”
Krok pierwszy to Clare Patterson.
Cameron odnalazł jej numer: numer kierunkowy podmiejskiego Illinois, prawdopodobnie telefon komórkowy w kwiecistym etui i z ekranem pełnym rozmów grupowych PTA.
„Ona zasługuje na to, żeby wiedzieć” – powiedziałem.
„Zgadzam się” – odpowiedział Cameron. „I będzie potężnym sojusznikiem, jeśli zdecyduje się to wszystko spalić. Piekło nie zna furii jak żona korporacji, która właśnie dostała rachunki”.
Tego wieczoru, podczas gdy większość Amerykanów zajadała się resztkami i oglądała koszykówkę, wyszedłem z telefonem na schody przeciwpożarowe Camerona. Metal pod moją dłonią był lodowaty, gdy wybierałem numer.
„Halo?” Ostrożny głos kobiety.
„Pani Patterson?” zapytałem.
„Tak” – powiedziała. „Kto dzwoni?”
„Nazywam się Ryan Mitchell” – powiedziałem. „Jestem mężem jednej z pracownic twojego męża. Emmy Mitchell. Musimy porozmawiać o Dereku”.
W tle słychać było stłumiony śmiech dzieci, telewizor odtwarzający coś animowanego, szelest papieru do pakowania.
Musiała przejść do innego pokoju, ponieważ hałas ucichł i kolejka stała się cichsza.
„A co z Derekiem?” zapytała. Jej głos był teraz chłodniejszy. Ostrzejszy.
„Ma romans z moją żoną” – powiedziałem. „Jest w ciąży z jego dzieckiem. I istnieją niezbite dowody na to, że od kilku lat defrauduje pieniądze z Stellar Dynamics”.
Cisza.
Nie cisza wywołana przerwaniem połączenia. Kontrolowana cisza wywołana wstrzymanym oddechem.
„Pani Patterson?” zapytałem.
„Jestem tutaj” – odpowiedziała w końcu. „Od jak dawna wiesz?”
„Dowiedziałem się wczoraj wieczorem” – powiedziałem. „W Wigilię. Podsłuchałem, jak Emma rozmawiała z matką. Nagrałem to. Mój brat jest prywatnym detektywem – mamy zdjęcia, dokumentację finansową, dokumenty wewnętrzne. Wystarczająco dużo, żeby sfinansować rozwód i pomóc organom ścigania”.
Krótki, pozbawiony humoru śmiech wyrwał się z tłumu.
„Oczywiście, że tak” – powiedziała cicho. „Oczywiście, że Derek wybrałby Boże Narodzenie”.
„Podejrzewałeś coś” – powiedziałem.
„Latami” – przyznała. „Wyjazdy, które trwały długo. Opłaty za bieliznę na karcie, które nie pokrywały się z niczym, co posiadałam. Ale nigdy nie miałam dowodu – tylko złe przeczucie i mnóstwo wymówek”.
„Czy możesz mi wysłać to, co masz?” zapytała. „Wszystko?”
„Mogę zrobić więcej” – odpowiedziałem. „Mój brat może spotkać się z tobą osobiście, omówić wszystko i skoordynować działania z agentami federalnymi, którzy już węszą w Stellar Dynamics. Interesują się liczbami Dereka. To uzupełnia luki”.
Przez kolejną długą chwilę milczała.
„Bardzo bym chciała” – powiedziała w końcu Clare. „A pan Mitchell?”
“Tak?”


Yo Make również polubił
Będziesz piec ten biszkopt jeszcze wiele razy – szybki i bardzo smaczny!
Pyszne kubeczki owsiane z pomarańczą – zdrowy przepis na energetyczne śniadanie
Jak pozbyć się trudnych plam w muszli klozetowej przy użyciu tylko jednego produktu
“Norweski Raj na Talerzu: Przepis na Ciasto, Które Rozpływa Się w Ustach”