Chicago zachowało obojętność, charakterystyczną dla dużych miast – jakby miasto miało się poruszać bez względu na to, kto polegnie.
Mój telefon zaczął wibrować niemal natychmiast.
Zignorowałem to.
Niech panikują.
Niech się kręcą.
Poświęciłem miesiące na planowanie tego momentu.
Zamierzałem delektować się każdą sekundą.
Pierwszy prawdziwy sygnał, że Wiktoria zrozumiała skalę swojego błędu, pojawił się później tego samego wieczoru.
Mój telefon pokazał sto dwadzieścia siedem nieodebranych połączeń i dwa razy tyle wiadomości tekstowych.
Większość pochodziła z Victorii.
Rozwijali się dokładnie tak, jak zawsze dzieje się w przypadku paniki.
Dezorientacja.
Gniew.
A potem błaganie.
Wiadomości opisywały na żywo historię rozpadającej się nocy.
„Trevor, jest problem z księgowością firmy. Zadzwoń do mnie.”
„Trevor, to nie jest śmieszne. Gdzie podziały się te pieniądze?”
„Trevor, z konta firmowego zniknęło dwadzieścia milionów. Co ty, do cholery, zrobiłeś?”
„Proszę, zadzwoń do mnie. Musimy o tym porozmawiać. Musi być jakaś pomyłka.”
„Trevor, proszę. Inwestorzy są tutaj. Zadają pytania, na które nie potrafię odpowiedzieć.”
A potem inny numer.
Członek personelu.
Kierownik biura.
Ktoś próbował brzmieć profesjonalnie, podczas gdy jego świat stanął na głowie.
„Panie Ashford, widzimy nieprawidłowości na rachunku operacyjnym. Victoria poprosiła mnie o…”
Nie odpowiedziałem.
Wziąłem łyk szkockiej i czytałem dalej.
Zaprzeczenie ustępując miejsca gniewowi.
Gniew ustępuje miejsca desperacji.
Ale uczucia Victorii już mnie nie interesowały.
Dokonała wyboru.
Teraz dowiedziała się, że każdy wybór niesie ze sobą konsekwencje.
Mój telefon zadzwonił ponownie — na ekranie pojawiła się twarz Victorii.
Pozwoliłem, aby odezwała się poczta głosowa.
Potem kolejny telefon, tym razem od Nathana Crossa.
Poczta głosowa.
A potem znowu Wiktoria.
Potem jej matka.
A potem znów Nathan.
Potem pojawił się numer, którego nie rozpoznałem, ale uznałem, że należy do kogoś z Cambridge and Associates.
Niedługo potem ktoś zapukał do moich drzwi.
Natarczywy.
Pilny.
Łomot, który rozbrzmiewał w moim apartamencie niczym uderzenie młotka.
Sprawdziłem obraz z kamery bezpieczeństwa.
Victoria stała na korytarzu, nadal ubrana w granatowy kostium od Armaniego, ale teraz wyglądała zdecydowanie mniej spokojnie.
Jej włosy się rozpuściły.
Tusz do rzęs rozmazany pod oczami.
Trzymała telefon jak broń.
Przez sekundę wyglądała, jakby nie rozumiała, jak świat mógł jej nie słuchać.
Wziąłem kolejny łyk szkockiej.
Następnie podszedłem do drzwi i powoli je otworzyłem.
„Wiktorio” – powiedziałam uprzejmie. „To nieoczekiwane”.
Przeszła obok mnie nie czekając na zaproszenie, wirując po moim salonie z dzikim wzrokiem.
„Co zrobiłeś?” – zapytała. „Pieniądze, Trevor. Gdzie są pieniądze?”
Zamknęłam drzwi, oparłam się o nie i skrzyżowałam ramiona.
„O jakich pieniądzach mówisz?”
„Nie baw się ze mną. Dwadzieścia milionów zniknęło z konta Cambridge and Associates. Bank twierdzi, że to był przelew autoryzowany przez głównego udziałowca”. Wskazała mnie palcem. „To ty, Trevor. Wycofałeś całą inwestycję”.
Przeszedłem obok niej, żeby dolać sobie kieliszka.
Pozwoliłem, aby alkohol spływał powoli.
Dałem chwili czas na oddech.
„Naprawdę?” – zapytałem. „Wydaje się, że to coś, co mógłbym zapamiętać”.
„Trevor, proszę”. Jej głos lekko się załamał. „Nie chodzi już tylko o nas. Mam innych inwestorów – ludzi, którzy mi zaufali. Moi rodzice zastawili na to dom. Nathan wpłacił osiem milionów. Wynajem biura, sprzęt, pensje pracowników – wszystko zależy od kapitału, który obiecałeś”.
Odwróciłem się do niej i po raz pierwszy tego wieczoru pozwoliłem, by moje prawdziwe emocje ujrzały światło dzienne.
„Kapitał, który obiecałem?” – zapytałem. „Powiedzmy sobie jasno, Victorio. Niczego nie obiecałem. Dokonałem inwestycji pod warunkiem spełnienia pewnych warunków. Złamałaś te warunki. Dlatego inwestycja została wycofana. To całkowicie legalne – i jasno określone w dokumentach, które podpisałeś”.
„Jakie warunki?” – zapytała Wiktoria. „Nie było żadnych warunków. To była standardowa umowa inwestycyjna”.
„Strona czterdziesta siódma” – powiedziałem spokojnie. „Podrozdział dwunasty”.
Zamarła.
To już nie było niedowierzanie.
Nagle uświadomiłam sobie, że podpisała coś, czego nie przeczytała do końca, bo była zbyt zajęta wyobrażaniem sobie swojej przyszłości beze mnie.
„Inwestycja pozostaje ważna pod warunkiem, że główny interesariusz zachowa interesy powiernicze wolne od konfliktów interesów, naruszeń etyki lub naruszeń zaufania, które mogłyby zagrozić integralności firmy” – wyrecytowałem. „Twój romans z Nathanem Crossem – który jest również inwestorem – stanowi poważny konflikt interesów. Twoje wykorzystanie mojego kapitału inwestycyjnego podczas planowania rozwodu stanowi naruszenie zaufania. W związku z tym umowa jest nieważna, a inwestycja zostaje wycofana”.
Twarz Victorii zbladła.
„Wiedziałeś” – wyszeptała. „Cały czas? Wiedziałeś o Nathanie?”
„Wiem o tym od osiemnastu miesięcy” – odpowiedziałem. „Od pierwszego pokoju hotelowego w Minneapolis podczas fuzji Carmichael”.
Patrzyłem jak jej usta się otwierają, a potem zamykają.
Jakby chciała zaprzeczyć, ale nie potrafiła znaleźć kłamstwa, które brzmiałoby wiarygodnie.
„Wiem o każdej kolacji” – ciągnąłem. „O każdym weekendowym wypadzie. O każdym kłamstwie, które powiedziałaś, planując strategię wyjścia. Wiem wszystko, Victorio”.
Mój głos pozostał spokojny.
Nie dlatego, że nie zostałem ranny.


Yo Make również polubił
Świeże pomidory przez 2 lata bez octu: niezawodna metoda, aby zachowały świeżość tak długo
Ciasto Biszoptowo-Piernikowe z Kremem
6 najlepszych sposobów na oczyszczenie tętnic
Schaum-Waffellikörbecher – Wykwintny Deser w Miniformacie