„Pani Whitfield” – powiedział – „musi pani stawić się jutro na komisariacie, żeby złożyć oficjalne zeznanie. Tommy będzie musiał zostać przesłuchany w obecności rzecznika praw dziecka”.
„Przyprowadzę go” – powiedział stanowczo Colin. „I chcę wnieść oskarżenie za to, co zrobiła mojemu synowi – co mu zrobiła. Muszą być jakieś konsekwencje za to, że dziecko żyje w takim strachu”.
Sierżant Williams zatrzymał się przy drzwiach.
„Powinieneś wiedzieć” – powiedział mi – „twoja wnuczka prawdopodobnie uratowała ci dziś życie. Gdyby jej plan zadziałał, gdybyś został aresztowany i uznany za niepoczytalnego…”
Nie musiał kończyć.
Wszyscy wiedzieliśmy, dokąd to zmierza: ku powolnemu zsuwaniu się w odosobnienie, mgłę i bezradność, izolację od każdego, kto mógłby się za mną wstawić.
Ale Tommy temu zaradził.
Mój odważny, spostrzegawczy wnuk dostrzegł skutki lat manipulacji i znalazł w sobie odwagę, by działać.
Trzy dni po aresztowaniu Brixton została zwolniona za kaucją – dwadzieścia pięć tysięcy dolarów, które jej matce jakimś sposobem udało się zebrać.
Ta wiadomość była dla mnie jak cios fizyczny, gdy sierżant Williams zadzwonił, żeby mi ją przekazać.
„Nie wolno jej się z tobą kontaktować ani zbliżać się do twojego domu na odległość mniejszą niż pięćset stóp” – zapewnił mnie. „Ale musisz być ostrożny. Ludzie, którym postawiono poważne zarzuty, czasami podejmują desperackie decyzje”.
Zrozumiałem, czego nie mówił.
Brixton nie miał już nic do stracenia.
Colin tymczasowo wrócił do mojego domu z Tommym, nie mogąc znieść myśli, że dzielił go z kobietą, której tak naprawdę nigdy nie poznał.
Tommy spał teraz lepiej i bezpieczniej, ale Colin wyglądał, jakby przeżywał koszmar.
„Ciągle myślę o wszystkich znakach, które przegapiłem” – powiedział pewnego ranka przy moim kuchennym stole, kiedy robiłam śniadanie. W ciągu zaledwie trzech dni schudł, a jego ubrania wisiały luźno. „Pamiętasz, jak upierała się, żeby zrobić ci zakupy spożywcze, kiedy miałeś grypę? Albo jak zgłosiła się na ochotnika, żeby zorganizować ci leki?”
Przerzucałam naleśniki pewnymi rękami, ale żołądek mi się mącił.
„Szukała okazji” – powiedziałem cicho. „Sprawdzała, na co może sobie pozwolić”.
Głos Colina nabrał wyrazu nienawiści do samego siebie. „I podziękowałem jej. Podziękowałem jej za to, że skrzywdziła moją matkę”.
W drzwiach pojawił się Tommy, z potarganymi włosami i ściskający szkicownik jak zbroję.
„Czy mama wróci?” – zapytał.
Pytanie, które zadawał każdego ranka odkąd ją zabrał.
„Nie, kochanie” – powiedziałem stanowczo. „Ona nie ma już prawa tu przychodzić”.
„Dobrze” – powiedział po prostu, wsiadając na krzesło. „Nie chcę, żeby cię więcej krzywdziła, babciu”.
Serce mi pękało, gdy zobaczyłam ulgę, jaką dwunastoletni chłopiec czuł z powodu śmierci matki – ale nie mogłam się z nim kłócić.
Telefon zadzwonił dokładnie o 9:30.
Spojrzałem na numer dzwoniącego i poczułem, jak krew mi staje się zimna.
To był numer Colina — numer stacjonarny w jego domu.
„Nie odbieraj” – rzucił szybko Colin.
Ale ja już sięgałem po słuchawkę.
„Normo”. Głos Brixtona był teraz pozbawiony słodyczy – zimny, jadowity. „Myślę, że czas, żebyśmy szczerze porozmawiali”.
„Nie powinieneś się ze mną kontaktować” – powiedziałem, a moja ręka drżała.
„Dzwonię z własnego domu” – powiedziała, a ja usłyszałem uśmieszek. „Właściwie dzwonię do Colina. Przypadkiem odebrałeś”.
W tle słyszałem odgłos rzucanych przedmiotów — tłuczonego szkła.
„Czego chcesz, Brixton?” zapytałem.
„Chcę, żebyś wiedział, że niczego nie wygrałeś” – powiedziała podniesionym, łamiącym się głosem. „Myślisz, że jesteś sprytny, nastawiając przeciwko mnie mojego syna, robiąc ze mnie potwora. Ale pozwól, że ci powiem, co się naprawdę stanie”.
Colin gestem kazał mi się rozłączyć, ale coś we mnie musiało usłyszeć, w co ona naprawdę wierzy.
„Zabiorę Tommy’ego” – syknęła Brixton. „Moja matka ma znajomych w innych stanach. Ludzi, którzy nie będą zadawać pytań. Zanim Colin się zorientuje, nas już dawno nie będzie. A ty…” Jej głos stał się ostrzejszy. „Spędzisz resztę swojego nędznego życia ze świadomością, że zniszczyłaś relację dziecka z jego matką”.
Tommy, stojąc obok mnie, zbladł, gdyż zrozumiał zagrożenie.
Colin wyrwał mi telefon z ręki.
„Jeśli tkniesz mojego syna” – powiedział cicho i śmiertelnie cicho – „sam cię znajdę”.
„Twój syn?” Brixton zaśmiał się łamiącym się głosem. „On nigdy nie był twoim synem, Colin. Był moją polisą ubezpieczeniową. Moją gwarancją, że bez względu na wszystko, będę miał coś cennego do targowania się. A teraz zmusiłeś mnie, żebym to spieniężył”.
Linia się urwała.
Colin już wybierał numer 911, gdy przyciągałam Tommy’ego bliżej, czując, jak jego drobne ciało się trzęsie.
Przez okno w kuchni sąsiedzi wykonywali swoje codzienne poranne czynności – wyprowadzali psy, wynosili śmieci – zupełnie nie zdając sobie sprawy, że gdzieś tam czai się szalona kobieta, gotowa spalić to, co pozostało z naszej rodziny.
Policja przyjechała w ciągu kilku minut, ale kiedy sprawdzili dom Colina, Brixtona już nie było. Dom był zdewastowany – meble powywracane, zdjęcia rodzinne zniszczone.
W pokoju Tommy’ego ubrania były porozrzucane, jakby pakowała się w panice, zastanawiając się, co zabrać, a co zostawić.
Ale Tommy był u nas bezpieczny.
Sierżant Williams przybył do mojego domu około godziny później z ponurą miną.
„Musimy rozważyć areszt ochronny” – powiedział. „Wszyscy. Jest niestabilna emocjonalnie i grożą jej poważne zarzuty. Ludzie w jej sytuacji czasami dochodzą do wniosku, że nie mają już nic do stracenia”.
„Na jak długo?” zapytał Colin.
„Dopóki jej nie znajdziemy. Mogą to być dni. Mogą to być tygodnie.”
Rozejrzałem się po kuchni – sercu mojego domu, gdzie przez lata gotowałem tysiące posiłków i rozwiązywałem niezliczone problemy. Myśl o opuszczeniu jej, o ukryciu się przed Brixton, była jak pozwolenie jej wygrać.
„Nie” – powiedziałem stanowczo. „To mój dom. Nie dam się wypędzić”.
„Pani Whitfield” – zaczął ostrożnie sierżant Williams – „rozumiem, co pani czuje, ale…”


Yo Make również polubił
Ciasto Świętego Mikołaja – prosty przepis
3 ćwiczenia na złagodzenie bólu rwy kulszowej w nodze: praktyczne i skuteczne
Unikaj tego napoju, aby zmniejszyć ryzyko udaru mózgu i zawału serca
Wyraź tropikalną słodycz: mus z mango i truskawek w 5 minut