Dzień po tym, jak przeprowadziłam się do domu syna, gdy właśnie się obudziłam, mój wnuk stał już tuż przy łóżku, delikatnie mną potrząsał i mówił: „Babciu, powinnaś znaleźć sobie inne mieszkanie. Chodź za mną, pokażę ci”. Zaskoczona, pospiesznie poszłam za nim. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Dzień po tym, jak przeprowadziłam się do domu syna, gdy właśnie się obudziłam, mój wnuk stał już tuż przy łóżku, delikatnie mną potrząsał i mówił: „Babciu, powinnaś znaleźć sobie inne mieszkanie. Chodź za mną, pokażę ci”. Zaskoczona, pospiesznie poszłam za nim.

„Nic mi nie jest” – powiedziałem stanowczo. „I jestem w pełni zdolny do odpowiedzi na pytania o pożar mojego domu”.

Jazda do biura strażaka – niskiego, ceglanego budynku nad rzeką, niedaleko komisariatu, którego drzwi zdobiły amerykańskie flagi – była pełna napięcia. Michael co chwila na mnie zerkał, wyraźnie się z czymś zmagając.

W końcu przemówił.

„Mamo, będą zadawać ci trudne pytania o twoje finanse i stan psychiczny przed pożarem. Po prostu bądź z nimi szczera, dobrze?”

„Dlaczego nie miałbym być szczery?” – zapytałem.

„Caroline myśli…” – przerwał, mocniej ściskając kierownicę. – „Martwi się, że możesz mieć więcej problemów, niż dajesz po sobie poznać. Że możesz czuć się przytłoczony. Że może…”

„Może sam wznieciłem pożar” – dokończyłem za niego.

Słowa te zawisły w powietrzu niczym trucizna.

Milczenie Michaela było wystarczającą odpowiedzią.

„Twoja żona wbiła ci do głowy pewne pomysły” – powiedziałem cicho. „Wieści o tym, że twoja matka jest niekompetentna, zagubiona, a może nawet niebezpieczna dla samej siebie. Dlaczego miałaby to zrobić, Michaelu?”

„Ona się o ciebie troszczy. Oboje się o ciebie troszczymy.”

„Naprawdę?” – zapytałem cicho. „Czy może obchodzi ją coś zupełnie innego?”

Wjechał na parking nie odpowiadając.

W środku czekał detektyw Ray Woolsey. Bystry mężczyzna po czterdziestce z notesem i miną, która niczego nie zdradzała. Miał na sobie granatową kurtkę z wyszytym na rękawie emblematem straży pożarnej Rochester.

„Pani Hartford, dziękuję za przybycie” – powiedział. „Panie Hartford, dziękuję, że przyprowadził pan swoją matkę”.

Zaprowadził nas do małego pokoju przesłuchań. W kącie stała flaga, taka, jaką można zobaczyć w każdym urzędzie państwowym w Ameryce.

„To nie powinno zająć dużo czasu” – powiedział. „Tylko kilka pytań uzupełniających”.

Ale nie dotyczyło to tylko detektywa Woolseya.

W pokoju był jeszcze jeden mężczyzna.

Douglas Pembrook.

Prawnik z akt Caroline.

Poczułem ucisk w żołądku.

„Panie Pembrook” – powiedziałem ostrożnie. „Nie spodziewałem się pana.”

„Pani Hartford”. Skinął uprzejmie głową. „Jestem tu w charakterze doradcy, w związku z pewnymi obawami dotyczącymi pani samopoczucia”.

„Przez kogo?” – zapytałem.

„Twoja rodzina”. Wskazał na Michaela. „Twój syn jest zrozumiały, że się martwi, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń”.

Detektyw Woolsey otworzył teczkę.

„Pani Hartford, zacznijmy od nocy pożaru” – powiedział. „Proszę mi opowiedzieć o swoim wieczorze”.

Zrobiłem to spokojnie i precyzyjnie.

„Kolacja o szóstej, czytanie do dziewiątej, spanie o dziesiątej, pobudka, żeby zapalić około 2:15 nad ranem” – powiedziałem.

„I jesteś pewna, że ​​wyłączyłaś kuchenkę?” – zapytał.

„Tego wieczoru nie używałem kuchenki” – odpowiedziałem. „Zjadłem kanapkę na kolację”.

Woolsey przejrzał swoje notatki.

„Zgodnie z twoim pierwszym oświadczeniem powiedziałeś, że zrobiłeś herbatę około ósmej.”

„Tak” – odpowiedziałem. „Używając czajnika elektrycznego, nie kuchenki”.

„Ale przecież regularnie używasz kuchenki” – naciskał.

„Oczywiście. Gotuję od pięćdziesięciu lat bez żadnych incydentów.”

Pembrook pochylił się do przodu.

„Pani Hartford, czy ostatnio miała pani jakieś problemy z pamięcią?” – zapytał. „Zapomina pani o spotkaniach, gubi rzeczy?”

„Nie” – powiedziałem.

„Wydaje się, że twoja synowa myśli…”

„Moja synowa” – przerwałem, a mój głos stwardniał – „ma własne plany. A jeśli opiera pan śledztwo na jej twierdzeniach, a nie na dowodach, detektywie Woolsey, to mamy poważny problem”.

Michael poruszył się niespokojnie.

„Mamo, oni tylko chcą pomóc” – powiedział.

„Naprawdę?” Odwróciłam się prosto do syna. „Michael, czy Caroline nagrywała nasze rozmowy?”

Jego twarz zbladła.

To była wystarczająca odpowiedź.

„Jakie nagrania?” zapytał Woolsey, nagle bardziej zainteresowany.

Wyciągnąłem telefon i otworzyłem zdjęcia, które zrobiłem.

„To pliki z dyktafonu cyfrowego w biurze Caroline” – powiedziałem. „Każdy oznaczony datami i opisami moich domniemanych zamętów lub zaników pamięci. Tyle że żaden z tych incydentów nie miał miejsca”.

Michael wpatrywał się w ekran, a wyraz jego twarzy zmieniał się z zagubienia w przerażenie.

„Nie…” – zaczął. „Caroline powiedziała, że ​​tylko robiła notatki dla lekarza. Powiedziała, że ​​się zgodziłeś”.

„Na nic się nie zgodziłem” – powiedziałem.

Przesunąłem do następnego zdjęcia.

„To polisa na życie, którą wykupiłem trzy miesiące temu, przed pożarem” – kontynuowałem. „Na dwa miliony dolarów, a beneficjentem jest Caroline w ramach umowy powierniczej”.

Profesjonalna maska ​​Pembrooka opadła.

„To poufne informacje klienta” – powiedział ostro. „Jak ty…”

„Jak to znalazłam?” – dokończyłam. „Zajrzałam do prywatnych akt mojej synowej”.

Przesunąłem jeszcze raz.

„W tym i to” – powiedziałem.

Pokazałem im sfałszowane pełnomocnictwo.

„Zwróć uwagę na podpis” – powiedziałem. „To nie mój podpis. Caroline go sfałszowała”.

„To poważne oskarżenie” – powiedział Pembrook, ale w jego głosie zabrzmiała pewność siebie.

„To prawda” – powiedziałem. „I podejrzewam, detektywie Woolsey, że jeśli przyjrzy się pan dokładniej miejscu pożaru, znajdzie pan dowody na to, że to wcale nie była wadliwa instalacja elektryczna”.

Woolsey pisał teraz szybko.

„Co cię tak skłania do takiego myślenia?” – zapytał.

„Bo moja synowa potrzebowała, żebym był bezdomny i bezbronny” – odpowiedziałem. „Potrzebowała, żebym był od niej zależny, mieszkał pod jej dachem, odizolowany od własnych zasobów. Pożar spełnił właśnie to zadanie”.

Odwróciłam się do Michaela, który wyglądał, jakby mógł być chory.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Jak zrobić deser w mgnieniu oka z zaledwie 3 składników i w 3 minuty Bez mąki!

Przygotowanie: Zacznij od energicznego ubicia jajek z cukrem, aż mieszanina podwoi objętość i uzyska pienistą konsystencję. Następnie kolej na serek ...

Potrzebujesz tylko liści. Powiem ci, jak najłatwiej rozmnażam hortensje. Potrzebujesz tylko liści. Powiem ci, jak najłatwiej rozmnażam hortensje.

Om de snijplekken te ontsmetten en de bladeren te beschermen tegen ziekteverwekkende bacteriën, kunt u ze behandelen met een teentje ...

Sekret Mojej Prababci: Delikatne Ciasto Bawełniane ze Skondensowanym Mlekiem – Tylko 4 Składniki!

Pieczenie – Przelej ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz w 160°C przez około 40-45 minut, aż ciasto nabierze ...

Jeśli włożysz sól do lodówki, uzyskasz znaczące korzyści. Będziesz się zastanawiać, dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej!

Kolejna skuteczna metoda dla Twojej lodówki Oprócz sztuczki z solą istnieje również inna bardzo skuteczna metoda dla Twojej lodówki. Weź ...

Leave a Comment