„Całkowicie za darmo” – dodał Eli. „Nikt nie powinien umierać, bo nie stać go na leczenie. Leticia miała dostęp do najlepszych lekarzy, jakich można było kupić, a mimo to nie udało nam się jej uratować. Przynajmniej w ten sposób mogę pomóc innym, którzy nie mają nawet takiej szansy”.
Wtedy spojrzałem na Eliego inaczej.
Nie był po prostu miliarderem. Był człowiekiem, który próbował wykorzystać swój majątek, by zrobić coś dobrego w kraju, w którym tak wielu ludzi upada.
„Mam też fundamenty” – kontynuował, lądując na dachu eleganckiego, szklanego budynku, będącego siedzibą Vance Development Group. „Jedne na stypendia studenckie, drugie na tanie mieszkania, trzecie dla przedsiębiorców, którzy potrzebują kapitału początkowego, ale nie mogą dostać kredytu bankowego”.
Wyszliśmy i weszliśmy do budynku.
Biura były eleganckie, ale nie krzykliwe. Pracownicy pracowali w jasnych, otwartych przestrzeniach. Ludzie witali Eliego z autentyczną serdecznością – bez strachu.
„Chciałbym ci kogoś przedstawić” – powiedział Eli, prowadząc mnie do dużego, narożnego biura.
Marcus King wstał, gdy weszliśmy. Dystyngowany, po pięćdziesiątce, siwe włosy, spokojny autorytet.
„Pani Hayes” – powiedział, uprzejmie kiwając głową. „To zaszczyt w końcu panią poznać. Eli bez przerwy o pani mówił przez ostatnie sześć miesięcy”.
„Naprawdę?” zapytałem oszołomiony.
„Oczywiście” – powiedział Marcus z uśmiechem. „Cały czas powtarzał, że znalazł kogoś wyjątkowego. Kogoś autentycznego. Po tym, co widziałem na ślubie, mogę potwierdzić, że miał rację”.
Eli gestem pokazał nam, żebyśmy usiedli.
„Marcus, pokaż Ellie dokumenty” – powiedział.
Marcus otworzył skórzaną teczkę i wyjął kilka papierów.
„Pani Hayes” – zaczął – „pani mąż przygotował kilka ważnych dokumentów. Po pierwsze, dodał pani nazwisko do wszystkich swoich głównych kont bankowych. Ma pani teraz pełny dostęp do jego funduszy”.
Opadła mi szczęka.
„Co? Nie. Nie mogę tego zaakceptować. Dopiero wczoraj się pobraliśmy.”
„Jesteś moją żoną” – powiedział Eli stanowczo. „Co moje, to i twoje. To takie proste”.
„Ponadto” – kontynuował Marcus – „przeniósł na pana prawo własności trzech nieruchomości – domu na plaży nad Zatoką Meksykańską, apartamentu w Atlancie i górskiego kurortu w Karolinie Północnej. Założył również fundusz inwestycyjny na pana nazwisko o wartości początkowej pięćdziesięciu milionów dolarów”.
Poczułem zawroty głowy.
„Pięćdziesiąt milionów… dla mnie?”
Kobieta, która przez lata martwiła się o czynsz?
„Eli, to już za dużo” – zaprotestowałem. „Nie mogę…”
„Tak, możesz” – przerwał delikatnie. „A to nie wszystko.
„Założyłem też fundusze powiernicze dla twoich wnuków. Miles i Chloe będą mieli po dziesięć milionów dolarów do dyspozycji, gdy skończą dwadzieścia pięć lat – na edukację, założenie firmy czy cokolwiek innego, co wybiorą”.
Łzy znów napłynęły mi do oczu.
„Moje wnuki” – wyszeptałam. „Po tym wszystkim, co zrobił Dariusz, myślisz o przyszłości moich wnuków?”
„Są niewinni” – powiedział Eli po prostu. „Nie ponoszą winy za czyny swoich rodziców. A poza tym są twoją krwią. Kochasz ich, więc są dla mnie ważni”.
Marcus kontynuował, omawiając polisy na życie, zróżnicowane inwestycje, nieruchomości komercyjne. Kwoty były tak ogromne, że nie byłem w stanie ich w pełni ogarnąć.
„I” – dodał Eli, gdy Marcus skończył – „chcę, żebyś wiedział, że masz pełną swobodę w wyborze sposobu życia. Jeśli chcesz żyć prosto, zrobimy to. Jeśli chcesz podróżować po świecie, zrobimy to. Jeśli chcesz poświęcić się działalności charytatywnej, będę cię w pełni wspierał.
„To teraz twoje życie, Ellie. Ty decydujesz, jak je przeżyć”.
Resztę dnia spędziliśmy na zwiedzaniu jego firmy. Spotkałem się z menedżerami, architektami i kierownikami budowy. Wszyscy mówili o Elim z szacunkiem i prawdziwą sympatią.
„Moja filozofia jest prosta” – powiedział później Eli, kiedy jedliśmy w eleganckiej restauracji z widokiem na miasto. „Jeśli dbasz o swoich ludzi, twoi ludzie dbają o twój biznes. Wielu moich pracowników jest ze mną od ponad dwudziestu lat. Widziałem, jak dorastają, zakładają rodziny, kupują domy. To daje mi więcej radości niż jakakolwiek kwota na koncie bankowym”.
Kiedy wieczorem wróciliśmy do hotelu, czułem się całkowicie przytłoczony.
„Jak sobie z tym wszystkim radzisz?” – zapytał Eli, gdy siedzieliśmy na balkonie z kieliszkiem wina.
„Szczerze? Nie wiem” – powiedziałam. „Część mnie czuje, że obudzę się z powrotem w moim małym domku, z moim starym życiem. Inna część mnie czuje się winna”.
„Winny? Dlaczego?”
„Bo kiedy ja walczyłam o przetrwanie – sprzątając podłogi w budynkach, które okazały się twoje – ty miałeś to wszystko”. Wskazałem na lśniące miasto. „Całą tę władzę. Wszystkie te pieniądze. To wydaje się… niewspółmierne”.
Eli pokiwał głową zamyślony.
„Rozumiem to” – powiedział. „Nierówności w tym kraju są ogromne. Dlatego robię to, co robię – fundacje, szpitale, programy mieszkaniowe. Staram się wykorzystywać swoje przywileje, aby tworzyć możliwości.
„Ale masz rację” – dodał cicho. „Nigdy nie wystarczy, żeby naprawić cały system”.
„A Dariusz?” – zapytałem w końcu. „Co z nim?”
Eli westchnął.
„Marcus obserwuje sytuację” – powiedział. „Twój syn i Tasha mają poważne kłopoty finansowe. Od lat żyją ponad stan. Toną w długach. A po tym, co wydarzyło się na ślubie, niektórzy partnerzy biznesowi Dariusza się wycofują”.
„Skąd to wszystko wiesz?” zapytałem.
„Bo prosiłem o śledztwo” – przyznał Eli. „Nie po to, żeby im zrobić krzywdę. Żeby zrozumieć pełny obraz sytuacji. A to, co odkryliśmy, jest niepokojące, Ellie. Twój syn jest na skraju bankructwa. Jest winien pieniądze bardzo niebezpiecznym ludziom”.
Poczułem ucisk w żołądku.
„Jak źle?”
„Bardzo źle. Jest winien blisko dwa miliony dolarów z tytułu kredytów bankowych, kart kredytowych i nieudanych inwestycji. Niektórzy z jego wierzycieli nie do końca działają zgodnie z prawem”.
„Dwa miliony?” – wyszeptałem. „Jak mógł być aż tak winien?”
„Według Marcusa inwestował w oszukańcze interesy” – powiedział Eli. „Kupował udziały w fikcyjnym przedsiębiorstwie. Zaciągał pożyczki u lichwiarzy, żeby utrzymać się na rynku. A Tasha mu nie pomagała. Designerskie torby, luksusowa biżuteria, podróże do Nowego Jorku i Europy – wszystko na kredyt”.
Zakryłem twarz dłońmi.
„Boże. A ja mam dostęp do milionów, podczas gdy mój syn tonie”.
„Ellie, spójrz na mnie” – powiedział cicho Eli.
Podniósł mój podbródek tak, że nasze oczy się spotkały.
„Twój syn publicznie cię upokorzył, wyzwał od najgorszych, zrujnował twoje wesele – i zrobił to, kiedy myślał, że nic nie mam” – powiedział Eli. „Czy naprawdę uważasz, że zasługuje teraz na twoją pomoc?”
„To mój syn” – wyszeptałam. Znów popłynęły mi łzy. „Wiem, że traktował mnie okropnie. Wiem, że był okrutny. Ale to wciąż mój syn. Nie mogę po prostu stłumić tych uczuć”.
„Wiem” – powiedział Eli. „I nie proszę cię o to. Ale musisz coś zrozumieć. Jeśli dasz mu teraz pieniądze, jeśli wyciągniesz Dariusza z tarapatów, on niczego się nie nauczy. Nigdy nie poniesie konsekwencji swoich wyborów. I nigdy w pełni nie doceni twojego poświęcenia”.
„Ale mówiłeś, że niektórzy z jego wierzycieli są niebezpieczni” – powiedziałem. „A co, jeśli zrobią krzywdę jemu? Albo Taszy? Albo moim wnukom?”
„Dzieci są bezpieczne” – powiedział stanowczo Eli. „Marcus już załatwił dyskretną ochronę, żeby ich pilnowała. Nikt nie tknie Milesa ani Chloe. Obiecuję ci to”.
To złagodziło jeden węzeł strachu, ale inny pozostał.
„A Dariusz? Też go obserwujesz?”
„Tak” – powiedział Eli. „I tu zaczyna się robić ciekawie.
„Trzy dni temu Dariusz dowiedział się, kim naprawdę jestem. Jeden z jego kontaktów biznesowych pokazał mu artykuł w Forbesie, w którym wymieniono mnie wśród najbogatszych ludzi na Południowym Wschodzie”.
Serce mi podskoczyło.
„A co on zrobił?”


Yo Make również polubił
3 najlepsze produkty spożywcze zapobiegające skurczom nóg u seniorów: wzmocnij swoje nogi w naturalny sposób!
Ciasto w 5 minut! To ciasto będziesz robić codziennie. BEZ PIEKARNIKA! Ciasto Napoleona
Chleb Czosnkowy z Sloppy Joes – Wyjątkowe Połączenie Smaku i Prostoty
Dlaczego tak wiele osób wkłada folię aluminiową do kieszeni przed wyjściem z domu?