Przygotowywałam obiad, gdy moja córeczka pociągnęła mnie za szlafrok i cicho powiedziała, że ​​chce przestać brać „tabletki”, które dała jej ciotka. „Mamo, czy mogę przestać brać te tabletki?” Zamarłam na kilka sekund. Starając się zachować spokój, poprosiłam ją, żeby mi je przyniosła, żebym mogła je obejrzeć. Kiedy zaniosłam je do lekarza, jego twarz spoważniała. „Wiesz, co to jest? Skąd to masz?” – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Przygotowywałam obiad, gdy moja córeczka pociągnęła mnie za szlafrok i cicho powiedziała, że ​​chce przestać brać „tabletki”, które dała jej ciotka. „Mamo, czy mogę przestać brać te tabletki?” Zamarłam na kilka sekund. Starając się zachować spokój, poprosiłam ją, żeby mi je przyniosła, żebym mogła je obejrzeć. Kiedy zaniosłam je do lekarza, jego twarz spoważniała. „Wiesz, co to jest? Skąd to masz?”

O kochance swojego męża.

O tym, jak odurzali Azorę w swoim salonie na przedmieściach Denver.

Detektyw dokładnie przestudiował dokumenty i obejrzał fragmenty nagrania.

„W porządku” – powiedział w końcu. „Przyjmiemy raport. Przeprowadzimy badanie laboratoryjne substancji. Przesłuchamy pani córkę i wszystkich zaangażowanych. Jeśli fakty się potwierdzą, wszczęliśmy postępowanie karne w sprawie o wyrządzenie krzywdy nieletniemu”.

„Ile to potrwa?” zapytała Vada.

„Tydzień lub dwa na badania laboratoryjne i wywiady” – odpowiedział Murphy – „a potem decyzja o wniesieniu oskarżenia”.

„Czy to możliwe…” Vada zawahała się, szukając słów. „Czy da się przeprowadzić jakąś operację, żeby złapać ich na gorącym uczynku, kiedy będzie próbowała podać tabletkę mojej córce?”

Detektyw zastanowił się przez chwilę.

„To możliwe” – powiedział powoli – „ale najpierw musimy dokładnie wiedzieć, kiedy ta kobieta powróci”.

„Przychodzi dwa, trzy razy w tygodniu” – odpowiedziała Vada. „Środa jest prawie pewna”.

„Zorganizujemy grupę operacyjną” – postanowił. „Musisz przyprowadzić córkę do domu tego dnia po szkole i poprosić ją, żeby zrobiła to, co każe jej detektyw. Azora będzie musiała zachowywać się naturalnie”.

Vada skinęła głową.

Plan stawał się rzeczywistością.

Środa okazała się ciepła i słoneczna. Wiosenne niebo nad Denver lśniło czystym błękitem. Na drzewach wyrastały pąki; w powietrzu unosił się zapach wilgotnej ziemi i odwilży.

Ale Vada nic z tego nie zauważyła.

Siedziała w swoim biurze, patrząc na zegar na szarej ścianie.

13:30

Jeszcze jedna godzina i zacznie się to, na co przygotowywała się przez cały poprzedni tydzień.

Poprzedniego wieczoru zadzwonił detektyw Murphy i szczegółowo wyjaśnił plan.

Azora musiała wrócić do domu zaraz po szkole – tym razem nie do domu babci, ale konkretnie do domu.

Vada powiedziała Sterlingowi, że nie może odebrać dziecka i że jej matka też nie jest dostępna. Poprosiła go, żeby wpuścił Azorę.

Sterling najprawdopodobniej zadzwoniłby do Porshy.

Azora musiałaby wejść do mieszkania i w obecności świadków i ukrytej kamery poprosić tę kobietę o więcej „witamin”.

Gdyby Porsha dała jej tabletkę, w tym momencie do mieszkania wkroczyłaby grupa specjalna — złapana na gorącym uczynku, skonfiskowano by narkotyki, przesłuchano wszystkich uczestników, zebrano dowody zgodnie z przepisami.

„Czy da radę?” – zapytał Murphy. „Ma dopiero osiem lat. To może być stresujące”.

„Może” – odpowiedziała stanowczo Vada. „Wyjaśnię jej, że to ważne, że w ten sposób pomoże chronić inne dzieci przed złymi ludźmi”.

Wczoraj wieczorem, gdy Sterling poszedł do sklepu spożywczego, Vada siedziała obok Azory na kanapie i mówiła ostrożnie.

„Azora, pamiętasz panią, która dała ci witaminy?”

Dziewczyna skinęła głową i zmarszczyła brwi.

„Te witaminy okazały się nie witaminami” – powiedziała cicho Vada – „ale lekarstwami, których dzieciom nie wolno brać. Dlatego czułeś się źle. Rozumiesz?”

„Rozumiem, mamo. Już ich nie wezmę.”

„Dobrze” – kontynuowała Vada. „Ale musimy dopilnować, żeby ta pani nigdy więcej nie dała tych tabletek innym dzieciom. Jutro wrócisz do domu po szkole. A jeśli ta pani będzie, podejdziesz do niej i poprosisz o więcej witamin. Powiesz, że ci smakują, a potem przyjdą policjanci i zabiorą tę panią, a ona już nikomu nie zrobi krzywdy. Dasz radę?”

Azora spojrzała poważnie na swoją matkę.

„Mogę, mamo” – powiedziała. „Nie boję się. Wiem, że policja to dobrzy ludzie. Chronią nas”.

Vada przytuliła córkę, ściskając ją mocno. Jej serce pękało z bólu i dumy jednocześnie.

Jej mała córeczka była taka odważna.

Teraz, siedząc w biurze, Vada sprawdziła swój telefon.

Wiadomość od detektywa:

„Zespół na pozycji. Czekamy na sygnał.”

Kolejna wiadomość od Mamy Uli:

„Wszystko pójdzie dobrze, kochanie.”

Vada wybrała numer Sterlinga.

Odebrał po trzecim dzwonku.

„Hej, kochanie. Coś się stało?” zapytał.

„Sterling, przepraszam” – powiedziała Vada spokojnym głosem. „Moja mama ma pewne sprawy do załatwienia. Nie może dziś odebrać Azory. Jesteś w domu? Możesz wpuścić naszą córkę po szkole?”

„Tak, jestem w domu” – odpowiedział Sterling. „Dziś pracuję zdalnie. Oczywiście, że ją wpuszczę. Nie martw się”.

„Dzięki. Będę w domu wieczorem. Przygotuję kolację.”

„Dobrze. Do zobaczenia wieczorem.”

Vada się rozłączyła i wysłała SMS-a do detektywa:

„Wszystko zgodnie z planem. Mąż jest w domu.”

Teraz pozostało tylko czekać – najtrudniejsza część. Czekać i nie popadać w nerwy.

O 2:30 na jej telefonie zawibrowało powiadomienie z aplikacji aparatu.

Wykryto ruch.

Vada otworzyła transmisję na żywo.

Na ekranie widać, jak Sterling otwiera drzwi mieszkania.

Porsha weszła, tak jak na poprzednich nagraniach.

Wysokie, rzucające się w oczy, obcisłe ubrania.

Przytulili się. Pocałowali.

„Azora wkrótce tu będzie” – powiedział Sterling. „Babcia nie mogła jej odebrać”.

„Nie ma problemu” – odpowiedziała Porsha, zdejmując kurtkę. „Dam jej witaminy. Wyśpi się i będziemy razem”.

„Jesteś pewien, że te witaminy są nieszkodliwe?” – zapytał Sterling, zniżając głos. „Moja żona ostatnio dziwnie się zachowuje, pytając Azorę o jakieś pigułki”.

Porsha zaśmiała się lekko.

„Sterling, to normalne witaminy dla dzieci, wzmacniające układ odpornościowy” – powiedziała. „Kupiłam je też dla mojej siostrzenicy. Nie martw się”.

Sterling wzruszył ramionami.

„Cóż, po prostu Vada nabrała podejrzeń” – mruknął. „Może podejrzewa nas”.

„Wkrótce i tak nie będzie to miało znaczenia” – powiedziała Porsha. „Rozwiedziecie się. Zamieszkamy razem. Jeszcze trochę”.

Vada obserwowała tę bezwstydną kobietę.

Więc Sterling naprawdę nie wiedział o tym środku uspokajającym. Porsha go oszukała, mówiąc mu, że to witaminy.

Uwierzył jej — albo nie chciał sprawdzać, bo tak było wygodniej.

Drzwi mieszkania się otworzyły i weszła Azora.

Dziewczynka trzymała plecak w rękach i wyglądała na spokojną.

Vada wstrzymała oddech.

„Cześć, tato” – Azora powitała ojca, po czym zwróciła wzrok na Porshę. „Cześć, proszę pani”.

„Cześć, kochanie” – powiedziała Porsha, klękając przed dziewczynką z szerokim uśmiechem. „Jak było w szkole?”

„Dobrze. Zadali nam mnóstwo pracy domowej” – odpowiedziała Azora.

„To wspaniale” – zagruchała Porsha. „Idź się przebrać, a potem pójdziemy jeść”.

Azora poszła do swojego pokoju, odłożyła plecak, po czym wróciła do salonu, usiadła na kanapie i spojrzała na Porshę.

Vada zobaczyła, jak jej córka wzięła oddech i zacisnęła pięści.

Jej odważna dziewczyna.

Jej dzielna córeczka.

„Proszę pani” – powiedziała cicho Azora – „czy mogę dostać więcej witamin? Lubię je. Dobrze po nich śpię”.

Twarz Porshy rozjaśnił uśmiech.

„Oczywiście, kochanie. Przyniosłam trochę tutaj” – powiedziała.

Wyciągnęła z torebki znajomą buteleczkę, wysypała tabletkę na dłoń i podała ją Azorze.

Dziewczyna wzięła tabletkę, przysunęła ją do ust i w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem.

Cztery osoby po cywilnemu wtargnęły do ​​mieszkania.

Trzech mężczyzn i jedna kobieta.

„Policja!” krzyknął jeden z nich. „Ręce na widoku! Niech nikt się nie rusza!”

Porsha krzyknęła.

Zbladła. Sterling zamarł z otwartymi ustami.

Azora upuściła pigułkę na podłogę.

Detektyw Murphy, ten sam mężczyzna, z którym Vada rozmawiała w poniedziałek, szybko podszedł do Porshy i pokazał jej odznakę.

„Porsha Vance” – powiedział wyraźnie – „jesteś aresztowana pod zarzutem popełnienia przestępstwa wyrządzającego szkodę zdrowiu nieletniego. Masz prawo zachować milczenie. Masz prawo do adwokata”.

„Co?” – wykrztusiła Porsha. „Jaka zbrodnia? Nic nie zrobiłam!”

Próbowała się wyrwać, ale funkcjonariusze trzymali ją mocno za ramiona.

„Podałeś nieletniemu lek psychotropowy bez recepty” – kontynuował spokojnie Murphy. „Mamy świadków. Mamy nagrania wideo. Konfiskujemy te leki. Proszę z nami”.

Policjantka podeszła do Azory i uklękła obok niej.

„Nie bój się, kochanie” – powiedziała łagodnie. „Zrobiłaś wszystko dobrze. Teraz ta pani już nikogo nie skrzywdzi”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Tortille w stylu włoskim z mięsem i serem

Informacje żywieniowe i czas Czas przygotowania: 15 minut Czas gotowania: 15-20 minut Całkowity czas: 30-35 minut Porcje: 5 tortilli (2-3 porcje jako danie główne) ...

Odkryj moc goździków: pożegnaj się z problemami zdrowotnymi

10. Zmniejsza owrzodzenia Goździki mają działanie gastroprotekcyjne i mogą pomóc w leczeniu wrzodów żołądka. Pobudzają produkcję śluzu żołądkowego, który chroni ...

Natychmiastowy spadek cukru we krwi: przepis na cebulę, który jest prawdziwym skarbem

Odcedź płyn do kubka. Sposób użycia: Pij wodę z dodatkiem cebuli raz dziennie, najlepiej rano na pusty żołądek. Dodatkowe wskazówki ...

Przepis na pizzy

Instrukcje: Rozgrzej piekarnik Rozgrzej piekarnik do 375°F (190°C). Dzięki temu czaszki pizzy upieką się równomiernie. Przygotuj formę Lekko spryskaj formę ...

Leave a Comment