„Zrestrukturyzował wszystko” – powiedziała. „Uczynił spółdzielnię podmiotem prawnym. Uzyskał licencje na prowadzenie działalności, kontrole bezpieczeństwa, ubezpieczenie. Złożył wniosek o zmianę przeznaczenia gruntu. Zajęło to miesiące, ale zanim zmarł, wszystko było legalne. Niezawodne”.
„Poza jedną rzeczą” – powiedział ponuro Carlos.
„Podatki od nieruchomości.”
Spojrzał na mnie.
„Pani Fields, jak daleko pani jest?”
Poczułem rumieniec na twarzy.
„Ja…” – zacząłem. „Nie jestem pewien. Pozwoliłem Donaldowi zająć się finansami. Powiedział, że o wszystko zadbałem.”
Ich wyraz twarzy powiedział mi wszystko, co chciałem wiedzieć.
Byłem głupcem.
„Dowiemy się” – powiedziała Maria.
Wyjęła laptopa z torby, połączyła się ze stroną internetową powiatowego urzędu skarbowego i wpisała adres naszej nieruchomości.
Liczba, która się pojawiła, sprawiła, że zrobiło mi się niedobrze.
Zaległości w wysokości czterdziestu siedmiu tysięcy dolarów.
Osiemnaście miesięcy niezapłaconych podatków, z karami i odsetkami naliczanymi co miesiąc.
„To niemożliwe” – wyszeptałem. „Roczne podatki wynoszą tylko dwanaście tysięcy”.
„Nie, jeśli nie dostali zapłaty przez półtora roku” – powiedziała Maria łagodnie. „Donald nie płacił im od śmierci George’a. Może nawet dłużej”.
Konsekwencje tego spadły na mnie niczym lodowata woda.
Donald miał dostęp do moich kont. „Zarządzał” moimi rachunkami. Powtarzał mi bez przerwy, że wszystko jest załatwione. Że nie muszę się martwić.
Jednocześnie pozwalając na wzrost długu.
Stworzenie dokładnie takiego kryzysu, jakiego potrzebował Stokes.
„Czy on współpracował ze Stokesem od samego początku?” – zapytałem. „Czy Stokes znalazł go później?”
Nie mieliśmy odpowiedzi.
Tak czy inaczej, miałem poważne kłopoty finansowe.
I Stokes o tym wiedział.
„To nie wszystko” – powiedział Carlos.
Spojrzał na telefon.
„Właśnie dostałem SMS-a od Miguela” – powiedział. „Godzinę temu pojawił się u niego inspektor budowlany. Planują tu pilną inspekcję na jutro rano”.
„Jutro?” zapytałem. „Tak szybko?”
„Nie, chyba że ktoś wpływowy to przeforsuje” – powiedziała Maria. „Ktoś taki jak Stokes”.
„Musimy się przygotować” – powiedziała nagle Elena, rzeczowo i z zapałem. „Upewnijmy się, że każda maszyna spełnia wymogi. Wszystkie protokoły bezpieczeństwa są wywieszone. Każde pozwolenie jest oprawione i powieszone w widocznym miejscu. Jeśli będą szukać naruszeń, nie damy im żadnych”.
„I tak coś znajdą” – powiedział ponuro Otis. „Tak to działa. Jeśli nie znajdą naruszenia, to je wymyślą”.
„Nie, jeśli mamy świadków” – powiedziała Maria. „Nie, jeśli wszystko udokumentujemy”.
„Zadzwoń do Foxa” – powiedziałem.
Dwadzieścia minut później rozmawiałem już z nim przez telefon.
„Słyszałem o tej inspekcji” – powiedział.
„Jak?” zapytałem.
„Bo prawnik Stokesa do mnie zadzwonił” – odpowiedział Fox. „Zaoferował, że „pomoże w sprawnym przejściu”, jeśli zgodzisz się sprzedać przed inspekcją. Atakuje cię z każdej strony”.
„Co mam zrobić?” zapytałem.
„Najpierw” – powiedział Fox – „upewnij się, że cała inspekcja zostanie nagrana. Wideo i dźwięk. Będę tam z obserwatorem prawnym. Jeśli spróbują czegoś niewłaściwego, nagramy to”.
Zatrzymał się.
„Ale pani Fields” – powiedział – „nawet jeśli kontrola pójdzie idealnie, Stokes ma inne możliwości. Dług podatkowy daje mu przewagę. Może wykupić zastaw skarbowy i wymusić egzekucję hipoteczną. Nadal może pani wszystko stracić”.
„Ile mam czasu?” zapytałem.
„Zgodnie z przepisami hrabstwa, mogą wszcząć postępowanie egzekucyjne sześćdziesiąt dni po zaleganiu z podatkami” – powiedział. „Jesteś już dawno po tym. Jedynym powodem, dla którego jeszcze nie rozpoczęli postępowania, jest prawdopodobnie to, że Stokes poprosił ich o zaczekanie. Chce, żebyś sprzedał dobrowolnie. To szybsze i bardziej przejrzyste. Jeśli odmówisz, pójdzie dalej”.
„Ile by kosztowało spłacenie długu?” – zapytałem. „Z karami i odsetkami”.
„Blisko pięćdziesiąt tysięcy” – powiedział. „I musiałbyś zapłacić wszystko naraz”.
Pięćdziesiąt tysięcy dolarów.
Nie miałem pięćdziesięciu tysięcy dolarów.
Moje oszczędności pochłonęły rachunki za leczenie George’a i pogrzeb. Mój fundusz ubezpieczeń społecznych ledwo pokrył moje podstawowe wydatki.
Jedynym majątkiem, jaki posiadałem, była nieruchomość, na której zależało Stokesowi.
„Musi być inny sposób” – powiedziałem.
„Tak” – powiedział Fox. „Spółdzielnia przynosi zyski od sześciu miesięcy. Bardzo. Maria odkłada pieniądze na dalszą ekspansję. Jeśli zgodzisz się je przyjąć, mają wystarczająco dużo, żeby pokryć dług podatkowy”.
Spojrzałem na Marię. Skinęła głową.
„To prawda” – powiedziała. „Mamy pięćdziesiąt trzy tysiące na koncie firmowym. Miały być przeznaczone na nowy sprzęt. Ale ważniejsze jest utrzymanie dachu nad głową”.
„Nie mogę wziąć twoich pieniędzy” – powiedziałem natychmiast. „To twoja przyszłość”.
„Ta nieruchomość to nasza przyszłość” – powiedziała stanowczo Maria. „George uczynił nas wspólnikami. To oznacza, że inwestujemy w jej ochronę. Poza tym, co nam po pieniądzach na rozbudowę, jeśli stracimy warsztat?”
„Jeśli coś pójdzie nie tak” – powiedziałem – „jeśli i tak przegramy…”
„W takim razie przegrywamy z podniesioną głową” – przerwał mu Carlos. „Teraz przegrywamy, nawet nie stawiając oporu. Pozwólcie nam pomóc”.
Spojrzałem na twarze wokół mnie.
Ludzie, w których wierzył mój mąż.
Ludzie, którzy w niego wierzyli.
„Dobrze” – powiedziałem łamiącym się głosem. „Wykorzystamy te pieniądze na podatki. Ale oddam ci je. Co do grosza. Jeszcze nie wiem jak, ale to zrobię”.
„Razem sobie z tym poradzimy” – powiedziała Maria, ściskając moją dłoń.
„Jest jeszcze coś” – dodała. „Przejrzałam trochę finanse Donalda”.
Poczułem ucisk w klatce piersiowej.
„Co znalazłeś?” zapytałem.
„Trzy tygodnie temu zaciągnął pożyczkę osobistą w wysokości trzydziestu tysięcy dolarów” – powiedziała. „Wpisanym celem jest »opłata za konsultacje w sprawie rozwoju nieruchomości«”.
Krew mi zamarła.
„Skąd?” zapytałem.
„Prywatny pożyczkodawca będący własnością Stokesa” – powiedziała.
Zamknąłem oczy.
Albo Donald poszedł do Stokesa, albo Stokes poszedł do Donalda.
Tak czy inaczej, mój wnuk był teraz uwikłany finansowo w konflikt z człowiekiem, który próbował pozbawić mnie życia.
„Od tego momentu” – powiedział cicho Fox – „wszystko, co Donald zrobi lub powie w sprawie tej nieruchomości, jest zagrożone. Nie można traktować go jak osoby neutralnej”.
Pomyślałem o desperacji Donalda. Jego uporze, żeby szybko sprzedać. Jego furii, kiedy odmówiłem.
„Dziękuję” – powiedziałem do Foxa. „Do zobaczenia jutro rano”.
Inspektor powiatowy przybył do warsztatu dokładnie o godzinie ósmej rano następnego dnia.
Nazywał się Gerald Pritchard — krępy mężczyzna po pięćdziesiątce z notesem, odznaką powiatową i zmęczonym wyrazem twarzy kogoś, kto uważał, że wszyscy bez powodu go okłamują.
„Pani Fields” – powiedział, ledwo na mnie patrząc. „Jesteśmy tu, aby przeprowadzić kompleksową kontrolę bezpieczeństwa tego obiektu w związku ze skargą dotyczącą niebezpiecznych warunków pracy i naruszeń przepisów dotyczących zagospodarowania przestrzennego”.
„Oczywiście” – powiedziałem spokojnie. „Jesteśmy gotowi. To nasz prawnik, Robert Fox. Będzie obserwował. A to Maria Webb, nasza kierownik ds. operacyjnych. Będziemy dokumentować inspekcję”.
„To nie będzie konieczne” – powiedział Pritchard.


Yo Make również polubił
5 objawów cukrzycy pojawiających się w nocy
Twoje pranie jest pogniecione. Odkryj prosty trik, aby pozbyć się zagnieceń i oszczędzić sobie prasowania.
Zjedz czosnek przed snem i zdziw się, co się stanie
Wlej ocet do pralki. Oto dlaczego. To jest coś, czego nigdy nie powiedzą ci fachowcy od naprawy sprzętu AGD.