Powoli, z rozmysłem założyła nogę na nogę, jakby ustawiała się na pochwałę.
To nie było normalne. To nie była rodzina.
To było jak zasadzka.
„Co się dzieje?” – zapytałam w końcu, zmuszając się do spokojnego tonu.
„Usiądź” – powiedział ojciec, wskazując na fotel naprzeciwko.
Ale się nie ruszyłam. Jeszcze nie. Potrzebowałam chwili, żeby odetchnąć, żeby zrozumieć, dlaczego każdy mięsień w moim ciele napinał się z poczucia zagrożenia.
Mama westchnęła dramatycznie, jakby moje wahanie psuło jej wieczór.
„Marissa, nie utrudniaj tego. Są święta”.
Jakby to słowo jeszcze cokolwiek tu znaczyło.
Podeszłam bliżej, chłonąc każdy szczegół. Kominek był rozpalony za mocno, płomienie skakały, jakby były częścią przedstawienia. Pończochy zwisały równo na kominku – oprócz mojej.
Mojej pończochy – tej, którą wyhaftowałam swoim imieniem, gdy miałam dziesięć lat – w ogóle tam nie było. Zamiast tego, na środku wisiała nowa pończocha z monogramem i inicjałami Jenny, jakby była gwiazdą wielkiego przedstawienia rodziny Hale.
„Gdzie moja pończocha?” zapytałam cicho.
Mama mrugnęła. „Och, ta stara? Nie pasowała do nowego wystroju. W tym roku próbujemy czegoś nowego”.
Nowości.
Jakby wymazanie mnie ze ściany było jakimś zabiegiem aranżacyjnym.
Ojciec odchrząknął. „Marissa, to poważna sprawa. Wiele się zmieniło i musimy być szczerzy co do kierunku, w którym zmierza ta rodzina”.


Yo Make również polubił
Łatwa francuska zupa cebulowa – nie zgub tego przepisu
Oto jak przechowywać pomidory, aby zachowały świeżość i soczystość przez całą zimę
Tętniak mózgu – objawy, których nie wolno ignorować
Przechowuj cytryny w słoikach! Pozostań świeże poza lodówką przez rok