Żadna pielęgniarka nie wytrzymała tygodnia z miliarderem szejkiem, dopóki amerykańska pielęgniarka nie złamała zasad: Piętnaście pielęgniarek ze łzami w oczach odeszło po zaledwie kilku dniach spędzonych z młodym miliarderem szejkiem… dopóki jedna uparta amerykańska pielęgniarka nie weszła do jego pałacu – Page 6 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Żadna pielęgniarka nie wytrzymała tygodnia z miliarderem szejkiem, dopóki amerykańska pielęgniarka nie złamała zasad: Piętnaście pielęgniarek ze łzami w oczach odeszło po zaledwie kilku dniach spędzonych z młodym miliarderem szejkiem… dopóki jedna uparta amerykańska pielęgniarka nie weszła do jego pałacu

„Mówisz tak, jakbym potrzebowała powodu, żeby odwiedzić mojego ulubionego kuzyna” – odparła Lila, dąsając się. „Ale skoro pytasz…” Zerknęła na Rasheeda, który skinął głową. „Przyszłam porozmawiać o przyszłości”.

„Jaka przyszłość?” zapytał Samir.

„Nasza przyszłość” – powiedziała Lila.

Podeszła bliżej i dotknęła jego ramienia.

„Rasheed powiedział mi, że rada naciskała na ciebie, żebyś odeszła” – kontynuowała. „I pomyślałam… dlaczego nie rozważyć kogoś, kto cię już zna? Kogoś, kto rozumie twoje stanowisko?”

Emily poczuła, jak coś strasznego zaciska się w jej wnętrzu.

Samir spojrzał na Lilę, potem na Rasheeda i krótko na Emily.

„Lila, doceniam twoją troskę” – zaczął – „ale…”

„Nie musisz teraz odpowiadać” – przerwała z promiennym uśmiechem. „Chcę tylko, żebyś wiedział, że taka możliwość istnieje. I że byłbym zaszczycony”.

Rasheed położył dłoń na ramieniu brata.

„To doskonała propozycja” – powiedział. „Lila to prawdziwa królowa. Zna protokoły. Byłoby idealnie”.

„Doskonale” – powtórzył dr Kamal, nieproszony.

Emily spojrzała na Samira, czekając, aż on coś powie — cokolwiek.

Nic nie powiedział.

„No cóż” – powiedziała Emily, wymuszając neutralny, profesjonalny ton – „pozwolę ci porozmawiać o sprawach rodzinnych. Muszę uporządkować raporty medyczne”.

Zwróciła się w stronę pałacu.

„Pani Carter!” zawołał Rasheed.

Zatrzymała się i spojrzała przez ramię.

“Tak?”

„Dziękuję za dotychczasowe usługi” – powiedział. „Myślę jednak, że nadszedł czas, abyśmy rozważyli inne opcje opieki”.

Emily poczuła, że ​​krew się w niej gotuje.

„Inne opcje?” powtórzyła. „Szejk jest zdrowszy niż przez ostatnie trzy lata. Liczby nie kłamią”.

„Liczby to nie wszystko” – powiedział dr Kamal.

„Oczywiście, że tak” – odpowiedziała Emily. „Chodzi. Lepiej śpi. Ma mniej epizodów. To nie są »wątpliwe metody«. To postęp”.

„Emily” – powiedział Samir cicho, a w jego głosie słychać było ostrzeżenie.

Spojrzała na niego i to, co zobaczyła, załamało ją.

Strach.

Nie chodzi o strach fizyczny.

Strach przed niezadowoleniem. Przed rozczarowaniem. Przed tym, że nie spełnimy oczekiwań wszystkich.

Emily przełknęła ślinę.

„Przepraszam” powiedziała.

Ona odeszła.

Gdy była już w apartamencie, rzuciła podkładkę na biurko z większą siłą, niż zamierzała.

„Idiotka” – mruknęła do siebie. „Jesteś idiotką, Emily Carter”.

„Idiota za co?”

Emily się odwróciła.

Samir stał w drzwiach. Wyglądał jak człowiek, który właśnie przeżył zasadzkę.

„Czy nie powinieneś być na zewnątrz ze swoją przyszłą narzeczoną?” zapytała.

„Ona nie jest moją przyszłą narzeczoną” – powiedział.

„Och, nie?” odpowiedziała Emily. „Bo brzmiało to dość oficjalnie. Rasheed praktycznie planował ślub”.

„Rasheed planuje wiele rzeczy, nie pytając mnie o to” – powiedział Samir.

„I pozwoliłeś mu” – odparła Emily.

„Co to ma znaczyć?” zapytał.

„To znaczy, że mu na to pozwalasz” – powiedziała. „Stoisz tam, gdy decydują o twoim życiu, gdy paradują przed tobą z kobietami, jakbyś był pionkiem na szachownicy”.

„To nie jest takie proste” – powiedział.

„Oczywiście, że tak” – odpowiedziała. „Jesteś szejkiem. Ty tu rządzisz. Ale zachowujesz się, jakbyś nie miał głosu”.

„Bo nie chcę” – warknął. „Myślisz, że to łatwe? Myślisz, że mogę po prostu robić, co chcę? Mam obowiązki. Oczekiwania. Cała rodzina, całe królestwo czekające na mnie…”

„Do czego?” wtrąciła Emily. „Żyć z kimś, kogo się nie kocha? Żyć nieszczęśliwie tylko po to, żeby zadowolić radę?”

„A co sugerujesz?” – zapytał. „Żebym wszystkich odesłał i robił, co mi się podoba?”

„Tak” – powiedziała lekkomyślnie. „Dokładnie tak”.

Stali pośrodku apartamentu, ciężko oddychając i patrząc na siebie z niebezpieczną intensywnością.

„A co jeśli to, czego chcę, okaże się niemożliwe?” – zapytał cicho Samir.

Emily przełknęła ślinę.

„Nic nie jest niemożliwe” – szepnęła.

„Nie rozumiesz” – powiedział. „Są rzeczy, które nie mogą się wydarzyć. Z powodu protokołu. Z powodu zasad. Z powodu wszystkiego”.

Nastała cisza, która była dusząca.

Emily chciała mu powiedzieć, że zasady są po to, by je łamać. Że miłość jest ważniejsza niż oczekiwania.

Ale słowa nie chciały przyjść.

Ponieważ wiedziała, że ​​ma rację.

Był członkiem rodziny królewskiej.

Była pielęgniarką z Kansas, tonącą w długach.

Baśnie nie zdarzają się w prawdziwym życiu.

„Przygotuję ci lekarstwo” – powiedziała drżącym głosem. „Musisz być zmęczony”.

Samir nie odpowiedział.

Wyszła z apartamentu nie oglądając się za siebie.

Po raz pierwszy od przybycia do pałacu Emily zastanawiała się, czy przyjęcie tej pracy nie było błędem.

Po drugiej stronie drzwi Samir oparł się o ścianę, zamknął oczy i wyszeptał: „Przepraszam”.

Emily tego nie słyszała.

Tej nocy Emily przewracała się z boku na bok aż do północy.

„Skoro i tak nie śpię, to równie dobrze mogę sprawdzić jego parametry życiowe” – mruknęła. „Po prostu profesjonalizm. Nic więcej”.

Przeszła korytarzem i delikatnie zapukała do jego drzwi.

Brak odpowiedzi.

Otworzyła je powoli.

Samir siedział na balkonie, patrząc na rozświetlony nocą Rijad, wciąż ubrany i równie niewyspany jak ona.

„Nie możesz spać?” zapytała Emily, opierając się o drzwi.

Odwrócił się zaskoczony.

„Najwyraźniej ty też nie możesz” – powiedział.

„Touch” – odpowiedziała.

Weszła i zamknęła drzwi.

„Chcesz, żebym zrobił herbatę, czy mam udawać, że przyszedłem tu wyłącznie ze względów medycznych?”

„Jesteś tu wyłącznie ze względów medycznych” – powiedział.

„Oczywiście” – powiedziała. „Całkowicie. W stu procentach”.

Skrzyżowała ramiona.

„Usiądź” – rozkazała. „Sprawdzam twoje ciśnienie”.

Posłuchał i usiadł na krześle przy drzwiach balkonowych.

Emily chwyciła ciśnieniomierz, założyła mankiet na ramię mężczyzny i zdała sobie sprawę, że jej ręce się trzęsą.

„Zdenerwowany?” zapytał Samir.

„Nie. Po prostu jestem zmęczona” – powiedziała.

„Kłamca” – mruknął.

Spojrzała w górę i spojrzała mu w oczy.

Zbyt blisko.

Niebezpiecznie blisko.

„Twoje ciśnienie jest w normie” – powiedziała, zdejmując mankiet nieco za szybko. „Tętno w porządku. Wszystko wygląda dobrze”.

„Emily” – powiedział.

„Powinnam iść” – powiedziała. „Potrzebujesz…”

„Emily, przestań” – powiedział.

Zatrzymała się.

Wziąłem oddech.

Spojrzał na niego.

„Co mam zrobić, Samir?” zapytała cicho. „Naprawdę. Bo staram się zachować profesjonalizm, a ty ciągle tak na mnie patrzysz”.

„Jakie?” – zapytał.

„Tak… jakbym miała znaczenie” – powiedziała bezradnie. „Jakbym miała znaczenie”.

Samir powoli wstał, wciąż patrząc jej w oczy.

„Jesteś ważny” – powiedział.

Jej serce biło szybciej.

„Nie mów tak” – wyszeptała.

“Dlaczego nie?”

„Bo to wszystko utrudnia” – powiedziała. „Już samo w sobie jest trudne”.

Podszedł o krok bliżej.

„Od dnia, w którym tu przyszedłeś i powiedziałeś mi, że nie odejdziesz, bo ci kazałem” – powiedział.

Emily cofnęła się i uderzyła o stolik nocny.

Uwięziony.

„Nie możemy tego zrobić” – powiedziała. „Wiem, że nie możemy”.

„Jesteś szejkiem. Ja twoją pielęgniarką. Są zasady. Protokoły. Oczekiwania” – ciągnęła. „Dbam o nie. Bo kiedy coś pójdzie nie tak – a tak się stanie – zostanę zwolniona. Deportowana. A ty nadal będziesz tu, naciskany, żebyś poślubił Lilę albo cokolwiek, co ci rzuci księżniczka Rasheed”.

Samir delikatnie wziął ją za nadgarstki.

„A co jeśli nie będę chciał poślubić Lili?” – zapytał.

„W takim razie poślubisz kogoś innego” – powiedziała. „Kogoś odpowiedniego. Kogoś, kto nie będzie mną”.

„A co jeśli cię zechcę?” zapytał.

Słowa zawisły w powietrzu, ciężkie i niemożliwe do zignorowania.

Łzy napłynęły jej do oczu.

„Nie rób tego” – powiedziała. „Nie zmuszaj mnie do wiary w coś, co nie może się wydarzyć”.

„Kto powiedział, że nie może?” – zapytał.

„Cały świat” – powiedziała. „Twoja rodzina. Rada”.

Próbowała uwolnić nadgarstki, ale on trzymał.

„Samir, jestem amerykańską pielęgniarką tonącą w długach i ledwo stać mnie na czynsz” – powiedziała. „Jesteś członkiem rodziny królewskiej. Żyjemy na różnych planetach”.

„Może więc nadszedł czas na zmianę planety” – powiedział.

Emily mrugnęła.

“Co?”

Puścił jej nadgarstki, ale się nie cofnął.

Powoli podniósł rękę i kciukiem musnął jej policzek.

„Przypomniałeś mi, jak to jest znowu żyć” – powiedział. „Chcieć się obudzić rano. Czuć”.

Jego głos był szorstki i wrażliwy.

„Nie chcę już dłużej żyć w ciemnościach” – powiedział.

„To niesprawiedliwe” – wyszeptała, a po jej policzkach spłynęła łza.

„Wiem” – powiedział. „Sprawiasz, że pragnę rzeczy niemożliwych” – powiedziała.

„Dobrze” – odpowiedział. „Bo ja też ich chcę”.

Otworzyła oczy.

Był tam.

Stał tak blisko, że czuła jego ciepło, zapach czystego mydła, pustynnego powietrza i coś, co po prostu było nim.

„Nie powinniśmy” – szepnęła.

„Wiem” – powiedział.

Żaden z nich się nie poruszył.

Samir pochylił się.

Emily wstrzymała oddech.

Jego usta znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od jej ust, gdy drzwi gwałtownie się otworzyły.

„Samir, musimy porozmawiać o…” Rasheed przerwał w pół zdania.

Za nim Fatima zamarła z szeroko otwartymi oczami.

Emily odskoczyła tak szybko, że uderzyła o stół, strącając ciśnieniomierz na podłogę.

Samir złapał ją za ramię, żeby nie upadła, co tylko pogorszyło sprawę.

Rasheed spojrzał na nich. Na dłoń Samira na ramieniu Emily. Z powrotem na twarz Samira.

„Co tu się właściwie dzieje?” zapytał.

„To nie tak, jak myślisz” – wyrzuciła z siebie Emily.

„Naprawdę?” Rasheed skrzyżował ramiona. „Bo wygląda dokładnie tak, jak myślę”.

Fatima weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi, patrząc na Emily z mieszaniną paniki i rozczarowania.

„Panno Carter” – powiedziała cicho. „Co tu się dzieje?”

„Sprawdzałam jego parametry życiowe” – powiedziała Emily, podnosząc monitor z podłogi jak dowód. „Rutynowy, nocny protokół”.

„O północy” – powiedział Rasheed. „Sam. Z zamkniętymi drzwiami”.

„Zawsze zamykam drzwi” – ​​odpowiedziała Emily. „Prywatność pacjenta jest ważna. Słyszałeś kiedyś o ustawie o przenoszalności i odpowiedzialności w ubezpieczeniach zdrowotnych?”

Następca rady i służba pałacowa patrzyli bez wyrazu.

„HIPAA” – dodała Emily. „Amerykańskie przepisy dotyczące prywatności medycznej. Nauczyłam się tego na studiach. W pierwszym tygodniu”.

„Nie przestrzegamy tutaj amerykańskich przepisów” – stwierdził stanowczo Rasheed.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Ból w którymkolwiek z tych obszarów może wskazywać na raka płuc

Oprócz tych specyficznych bólów, mogą również występować inne objawy wskazujące na to, że płuca wymagają interwencji lekarskiej: Uporczywy, przewlekły kaszel, ...

Kremowy Przysmak z Kurczaka z Boczkiem i Grzybami – Idealny na Specjalne Okazje

Instrukcje: Krok 1: Przygotuj kurczaka Dopraw piersi kurczaka solą, pieprzem, papryką i włoską przyprawą (jeśli używasz). Na dużej patelni na ...

Pokrzywa w ALKOHOLU jest silniejsza od każdego lekarstwa, mawiał mój dziadek: zapamiętaj ten przepis na życie!

Na ból stawów i obrzęki Wmasuj miksturę w bolące stawy przed pójściem spać – jest to szczególnie dobre na obolałe ...

Objaw udaru może wystąpić 90 dni wcześniej

Z tego powodu nie wahaj się nawet przez chwilę, jeśli odczujesz osłabienie ręki lub nagłą utratę ostrości wzroku. Zarządzanie czynnikami ...

Leave a Comment