Żadna pielęgniarka nie wytrzymała tygodnia z miliarderem szejkiem, dopóki amerykańska pielęgniarka nie złamała zasad: Piętnaście pielęgniarek ze łzami w oczach odeszło po zaledwie kilku dniach spędzonych z młodym miliarderem szejkiem… dopóki jedna uparta amerykańska pielęgniarka nie weszła do jego pałacu – Page 8 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Żadna pielęgniarka nie wytrzymała tygodnia z miliarderem szejkiem, dopóki amerykańska pielęgniarka nie złamała zasad: Piętnaście pielęgniarek ze łzami w oczach odeszło po zaledwie kilku dniach spędzonych z młodym miliarderem szejkiem… dopóki jedna uparta amerykańska pielęgniarka nie weszła do jego pałacu

Cały terminal zdawał się zamarznąć.

Kolana Emily zmiękły.

„Co?” wyszeptała.

„Kocham cię” – powtórzył, tym razem głośniej, żeby wszyscy mogli usłyszeć. „Kochałem cię od pierwszego dnia, kiedy weszłaś do mojego apartamentu i nie chciałaś wyjść. Kocham cię, bo jesteś irytująca, uparta, zabawna i jedyna osoba, która przypomniała mi, jak to jest być żywym. I nie pozwolę ci odejść”.

Emily śmiała się i płakała w tym samym czasie.

„Nie możesz tego zrobić” – powiedziała. „Twoja rodzina, rada… oni cię zniszczą”.

„Pozwólcie im” – powiedział.

Przyciągnął ją bliżej.

„Przez trzy lata pozwalałem innym ludziom decydować o moim życiu” – powiedział. „Pozwalałem, by strach i poczucie winy mną rządziły. Ale ty nauczyłeś mnie, że życie to nie zdrada. I wybieram życie – z tobą”.

„Samir” – szepnęła.

„Zostań” – powiedział. „Proszę, zostań ze mną”.

Emily rozejrzała się.

Do kamer.

Strażnicy.

Oszołomiony tłum.

Potem spojrzała na Samira – mężczyznę, który kiedyś był niemożliwy, nie do zniesienia, zagubiony, a teraz stał boso na zatłoczonym lotnisku i prosił ją, żeby została.

„Jesteś pewien?” wyszeptała. „Bo jeśli zostanę, nie będzie już odwrotu. Będziemy tylko ty i ja przeciwko wszystkim”.

„Dobrze” – powiedział, uśmiechając się pomimo zmęczenia. „Podoba mi się ta szansa”.

„Jesteś niemożliwy” – powiedziała, śmiejąc się przez łzy.

„Wiem” – odpowiedział. „To część mojego uroku”.

A potem, bez ostrzeżenia, uklęknął.

Właśnie tam.

Na środku międzynarodowego lotniska w Rijadzie, obserwowane przez setki ludzi.

Tłum wstrzymał oddech.

Emily zakryła usta dłońmi.

„Samir, wstań” – wyszeptała.

„Nie” – powiedział.

Wziął ją za rękę.

„Emily Carter” – powiedział drżącym głosem – „uzdrowiłaś mnie, kiedy myślałem, że nie mogę zostać uzdrowiony. Rozśmieszyłaś mnie, kiedy zapomniałem, jak to się robi. Dałaś mi nadzieję, kiedy jej nie miałem. Wyjdź za mnie”.

Terminal eksplodował wiwatami i brawami.

Emily uklękła przed nim i ujęła jego twarz w dłonie.

„Jesteś pewna?” zapytała. „Absolutnie pewna? Bo jestem tylko amerykańską pielęgniarką bez pieniędzy, bez tytułu, bez niczego do zaoferowania poza miłością i sarkazmem”.

Samir uśmiechnął się przez łzy.

„To było wszystko, czego kiedykolwiek pragnąłem” – powiedział.

„W takim razie tak” – szepnęła.

Pocałowała go w czoło.

„Tak. Wyjdę za ciebie, ty niemożliwy, szalony szejku.”

Tłum ryknął gromkimi brawami.

Ochrona próbowała opanować sytuację, ale było już za późno.

Dziesiątki filmów zostało już opublikowanych i udostępnionych.

Szejk Rijadu właśnie oświadczył się amerykańskiej pielęgniarce, klęcząc na środku lotniska.

I ona powiedziała „tak”.

Samir wstał — z pomocą Emily — i mocno ją objął.

„Nie będziesz tego żałować” – wyszeptał jej do ucha.

„Wiem” – zaśmiała się. „Ale pewnie tak”.

„Liczę na to” – powiedział.

Trzymali się nawzajem pośród chaosu, podczas gdy cały świat patrzył.

A gdzieś w Pałacu Al-Hadi Rasheed oglądał te viralowe filmy z wyrazem czystego przerażenia na twarzy.

Jego brat właśnie zrobił coś nie do pomyślenia.

I nie było już odwrotu.

Film w ciągu czterech godzin został obejrzany dwa miliony razy.

Emily obserwowała, jak liczby na jej telefonie rosną, gdy oficjalny samochód wjeżdżał z powrotem przez bramy pałacu.

Obok niej Samir mocno trzymał jej dłoń, jakby bał się, że dziewczyna zniknie.

„Jesteś tego pewien?” zapytała po raz dziesiąty.

„Całkowicie” – odpowiedział po raz dziesiąty.

„Mam jeszcze czas, żeby wrócić na lotnisko” – powiedziała. „Złapię następny lot. Udam, że nic się nie stało”.

Samir zwrócił się do niej.

„Chcesz wyjść?” zapytał.

Emily spojrzała mu w oczy.

„Nie” – powiedziała. „Ale nie chcę, żebyś stracił wszystko przeze mnie”.

„W takim razie upewnijmy się, że tego nie zrobię” – powiedział.

Samochód zatrzymał się przy głównym wejściu.

Rasheed czekał.

Nie wyglądał na złego.

Wyglądał na przerażonego.

Atmosfera w sali obrad była jeszcze bardziej napięta niż poprzednio, gdy Emily była tam.

Siedmiu członków rady pozostało na swoich miejscach.

Rasheed siedział pośrodku, ale bez swojej zwykłej arogancji. Coś w jego postawie wyglądało… na zepsute.

Doktor Kamal siedział obok niego, ściskając grubą teczkę. Fatima krążyła w kącie, obserwując wszystko.

Emily i Samir weszli trzymając się za ręce.

„Nie rozumiesz, co zrobiłeś” – powiedział cicho Rasheed, gdy tylko weszli do środka. „Nie rozumiesz ryzyka”.

„Ryzyko?” Samir zmarszczył brwi. „Wyznałem miłość kobiecie, którą kocham. Jakie to ryzyko?”

„Ryzyko, że znów cię stracę” – powiedział Rasheed, nagle wstając. „Ryzyko, że będę patrzył, jak całkowicie oddajesz się komuś, a potem…”

Nie dokończył.

Nie musiał.

Zapadła cisza.

Emily zrozumiała wszystko przed Samirem.

„Boisz się, że go skrzywdzę” – powiedziała cicho. „Tak samo, jak śmierć Amamiry go skrzywdziła”.

„Nie rozumiesz” – powiedział Rasheed, odwracając się do niej. Jego oczy błyszczały. „Nikt nie rozumie”.

Wskazał na Samira.

„Kiedy Amamira umarła, patrzyłem, jak mój brat się rozpada” – powiedział. „Nie jadł. Nie spał. Nie mówił. Zniknął. Trzymałem go, kiedy płakał. Nosiłem go, kiedy nie mógł chodzić. Karmiłem go, kiedy odmawiał jedzenia. Patrzyłem, jak chce się poddać”.

Z gniewem otarł oczy.

„Prawie go straciłem” – powiedział. „I to mnie też zniszczyło. Przysiągłem sobie, że nigdy więcej do tego nie dopuszczę”.

„Więc trzymałeś mnie w pułapce” – powiedział cicho Samir. „Sprawiałeś, że byłem chory”.

„Dbałem o twoje bezpieczeństwo” – upierał się Rasheed, przyciskając dłoń do piersi. „Jeśli nie kochasz, nie możesz przegrać. Jeśli się nie oddasz, nie możesz się złamać. Zrobiłem, co musiałem, żeby cię chronić”.

„Izolując mnie” – powiedział Samir. „Kontrolując mnie. Odmawiając mi życia”.

„Poprzez oszczędzenie ci cierpienia” – odparł Rasheed.

„Ale cierpiałem” – powiedział Samir, po raz pierwszy podnosząc głos. „Każdego dnia. W ciszy. Samotnie. Bo uznałeś, że jestem zbyt kruchy, by podejmować własne decyzje”.

„Wasza Wysokość” – zaczął dr Kamal – „może nadszedł czas, żeby…”

„Cicho, Kamal” – powiedział Rasheed.

Bez gniewu.

Po prostu wyczerpanie.

Emily spojrzała na doktora Kamala i nagle zdała sobie sprawę, że nie jest on złoczyńcą.

Był człowiekiem, który wykonywał rozkazy kogoś, kogo szanował.

„Doktorze Kamal” – powiedziała łagodnie. „Czy naprawdę wierzy pan, że utrzymywanie Samira w chorobie mu pomogło?”

Doktor Kamal odwrócił wzrok.

„Ja… Postępowałem zgodnie z protokołem ustanowionym przez Jego Wysokość Rasheeda” – powiedział. „On zna szejka lepiej niż ktokolwiek inny. Po prostu wypełniłem swój obowiązek”.

„Nie” – powiedział stanowczo Samir. „On mnie nie zna. Zna złamaną wersję mnie, którą pomógł stworzyć”.

Rasheed wzdrygnął się.

„Ochroniłem cię” – wyszeptał Rasheed.

„Udusiłeś mnie” – odpowiedział Samir.

„Ponieważ cię kocham” – powiedział Rasheed.

Ostatnie słowo załamało mu głos.

Po raz pierwszy odkąd Emily go poznała, zobaczyła łzy w oczach Rasheeda.

„Kiedy Amamira umarła, ja też ją straciłem” – powiedział. „I prawie straciłem ciebie. Nie mogłem znieść myśli, że znowu cię stracę”.

Samir wpatrywał się w swego brata.

Następnie podszedł bliżej i położył dłoń na ramieniu Rasheeda.

„Spójrz na mnie” – powiedział.

Rasheed podniósł wzrok.

„Wiem, że próbowałeś mnie chronić” – powiedział Samir. „Wiem, że działałeś z miłości. Ale nie możesz trzymać mnie w klatce do końca życia tylko dlatego, że boisz się, że pofrunę i zrobię sobie krzywdę”.

Wziął powolny oddech.

„Życie oznacza podejmowanie ryzyka” – powiedział. „Kochanie oznacza podejmowanie ryzyka. I tak, może znowu zostanę zraniony. Ale wolę przeżyć jeden pełny dzień niż przetrwać tysiąc półprzeżytych”.

„A co, jeśli nie przeżyjesz?” – wyszeptał Rasheed. „A co, jeśli cię zniszczy?”

„Wtedy Emily pomoże mi się odbudować” – powiedział Samir.

Spojrzał na nią i uśmiechnął się.

„Tak jak już to zrobiła” – dodał.

Emily poczuła, jak łzy spływają jej po policzkach.

Rasheed zwrócił się do niej.

„Skąd mam wiedzieć, że go nie zostawisz?” – zapytał. „Skąd mam wiedzieć, że zostaniesz, kiedy będzie ciężko?”

„Nie musisz” – powiedziała szczerze Emily. „Musisz zaufać”.

Zrobiła krok do przodu.

„Ale mogę ci powiedzieć jedno” – kontynuowała. „Widziałam Samira w najgorszym momencie. Widziałam, jak miewa ataki paniki o trzeciej nad ranem. Widziałam, jak płacze. Widziałam, jak jest załamany. I nie odeszłam. Trzymałam go za rękę i oddychałam razem z nim, aż minął”.

Jej głos stawał się coraz silniejszy.

„Nie odejdę teraz” – powiedziała. „Nigdy nie odejdę. Bo go kocham. Nie tytuł. Nie pałac. Jego”.

Rasheed zmagał się z emocjami, z którymi wyraźnie nie wiedział, jak sobie poradzić.

Jeden ze starszych radnych odchrząknął.

„Być może” – powiedział ostrożnie – „znajdziemy jakieś rozwiązanie pośrednie”.

„Znajdziesz złoty środek?” powtórzył Rasheed.

„Tak” – powiedział doradca. „Warunki”.

Spojrzał na Emily.

„Panna Carter musi poznać nasze zwyczaje” – powiedział. „Zbadaj naszą kulturę. Szanuj nasze tradycje. Ślub musi odbyć się zgodnie z pełnym królewskim protokołem”.

Zatrzymał się.

„Będzie też trzymiesięczny okres adaptacyjny” – kontynuował – „żeby mieć pewność, że panna Carter będzie przygotowana do życia w rodzinie królewskiej”.

Emily przełknęła ślinę.

„Trzy miesiące?” – zapytała.

„To nie test” – poprawiła go łagodnie doradczyni. „Okres nauki. Zamieszkasz w pałacu. Dowiesz się, co to znaczy być częścią tej rodziny. A na koniec oficjalnie zagłosujemy nad zatwierdzeniem małżeństwa”.

Samir otworzył usta, żeby zaprotestować, ale Emily ścisnęła jego dłoń.

„Akceptuję” – powiedziała.

„Emily—”

„Akceptuję” – powtórzyła, patrząc na Rasheeda. „Bo rozumiem. Rozumiem, że się boisz. Że kochasz swojego brata i chcesz go chronić. I chcę ci udowodnić, że go nie skrzywdzę. Że się nim zaopiekuję. Że zostanę”.

Rasheed przyglądał się jej przez dłuższą chwilę.

Następnie skinął głową.

Raz.

Mały.

Ale było.

Starszy doradca uderzył młotkiem.

„No to postanowione” – powiedział. „Przechodzimy do głosowania. Kto zatwierdza trzymiesięczny okres przed oficjalnym ślubem?”

Pięć rąk natychmiast powędrowało w górę.

Rasheed zawahał się.

Spojrzał na Samira.

A potem do Emily.

Powoli podniósł rękę.

Doktor Kamal poszedł za nim.

„Siedem do zera” – ogłosił doradca. „Jednomyślnie. Propozycja zatwierdzona”.

Emily wypuściła oddech, o którym nie wiedziała, że ​​go wstrzymywała.

Samir przytulił ją.

„Nie pożałujesz” – wyszeptał.

„Wiem” – powiedziała.

Doradca wstał, skłonił się Samirowi i wyszedł. Jeden po drugim radni poszli za nim.

Doktor Kamal zatrzymał się przed Emily.

„Panno Carter” – powiedział. „Chciałbym przeprosić. Wykonywałem rozkazy. To nie usprawiedliwia. Zrobiła pani dla niego to, czego ja nie mogłem zrobić przez trzy lata”.

Wyciągnął rękę.

„Mam nadzieję, że od teraz będziemy mogli współpracować” – powiedział.

Emily uścisnęła mu dłoń i uśmiechnęła się.

„Byłabym bardzo zadowolona, ​​doktorze Kamal” – powiedziała.

Wyszedł stamtąd z wyrazem ulgi.

Rasheed odszedł jako ostatni.

Zatrzymał się przy drzwiach i spojrzał na brata.

„Przepraszam” – powiedział cicho. „Za wszystko”.

„Wiem” – odpowiedział Samir. „Porozmawiamy. Naprawdę porozmawiamy. Ale na razie… dziękuję za głosowanie na „tak”.

Rasheed spojrzał na Emily.

„Opiekuj się nim” – powiedział. „Zawsze”.

„Tak zrobię”, obiecała.

Uśmiechnął się — smutnym, szczerym uśmiechem — i odszedł.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Zdrowa i kwitnąca orchidea z tym syropem DIY: to prawdziwy cud

Niezawodny przepis na syrop z orchidei: będą piękniejsze niż kiedykolwiek Jest wielu, którzy nie znają tej metody tworzenia pięknych i ...

Ciasto z Musem Czekoladowym i Spodem z Ciasteczek Kakaowych: Wykwintny Deser Bez Pieczenia

Włoska czekolada (opcjonalnie) Do posypania Listki mięty Do dekoracji Owoce sezonowe Według uznania Przygotowanie Krok 1: Spód ciasteczkowy Pokrusz ciasteczka ...

Drugiego dnia smakuje jeszcze lepiej. Buraki kupuję teraz znacznie częściej: przepis na nową zdrową sałatkę

Buraki i jajka gotujemy, aż będą gotowe. Obierz buraki i pokrój je na duże ostrza tarki. Z całej masy odłóż ...

10 naturalnych środków na pozbycie się keloidów

2. Olejek musztardowy Olejek musztardowy jest doskonałym środkiem na keloidy, ponieważ jest silnym środkiem przeciwgrzybiczym. Weź olej musztardowy i nanieś ...

Leave a Comment